I was insane | 25

2.2K 317 49
                                    

— Holly, do nogi! Nie, nie do tej nogi od stołu!

Salon przeciął głośny szczek i marudzenie człowieka.

— Co pan ci przed chwilą powiedział? Nie siusiamy na meble ani swoich właścicieli!

Jimin ganiał w tą i z powrotem po pokoju, usiłując poskromić szalejącego pudelka, ale ten ani myślał się go słuchać. Najwyraźniej tylko w obecności Yoongiego potrafił stwarzać pozory dobrego zachowania, natomiast młody był dla niego idealną formą rozrywki na odstresowanie.

— Nie mówiłeś, że taki z niego słodziak! — Taehyung rozmarzył się nad biegającym po pokoju pieskiem, ale Jimin był daleki od jego reakcji. Po dwóch tygodniach oswajania się z nowym pupilem, miał tego wszystkiego serdecznie dosyć. Nie dość, że ten mały gówniarz lał gdzie popadnie, to jeszcze na spacerach był zupełnym leniem, zmuszając nastolatka do noszenia się na rękach, a francuskie geny nie sprzyjały w dobraniu odpowiedniej karmy.

— Słodziak? Mały, śmierdzący gnojek. Tylko poczekaj, aż "pan producent" skończy pracę, to obaj wylądujecie na kanapie! — Rzucił w stronę czworonoga i dosiadł się na kanapę do przyjaciela.

— Jak możesz tak do niego mówić? Oh, no chodź do mnie, misiu, wujek TaeTae chętnie się z tobą pobawi! — Blondynek klepnął dłońmi w uda, wołając pudla do siebie, by ten po chwili z radością wskoczył mu na kolana. — Nie będziemy rozmawiać z tym niedobrym panem. — Pogłaskał go pod bródką, a następnie zwrócił w stronę rudzielca. — Nadal nie wierzę jak to możliwe, że przygarnęliście psa.

— Przygarnęliśmy? To chyba ja zgodziłem się zostać niańką na pełen etat! Teraz muszę ogarniać syf za dwie osoby, bo pan lowelas jest zajęty spotykaniem się z jakąś bardzo ważną piosenkarką!

— Słyszysz to, Holly? Ktoś tu jest zazdrosny...

— Zazdrosny? Dobre sobie! Ja po prostu nie na to się godziłem! Dlaczego tylko ja muszę zajmować się domem, a on może spotykać się z tymi wszystkimi gwiazdami? To nie fair.

— Pewnie pracuje, bo chcę przeznaczyć więcej czasu dla ciebie. Niedługo święta. To oczywiste, że zależy mu na tym, aby spędzić ten dzień z osobą, którą kocha.

— Gdyby mógł, to cały dzień siedziałby zamknięty w tym swoim studiu. On nie widzi świata poza muzyką.

— Chcesz powiedzieć, że nigdy nie powiedział ci ile dla niego znaczysz?

— Powiedział... Parę razy... — A może nawet więcej niż parę. Od czasu ich podróży, Yoongi nie przestawał poświęcać mu uwagi. Co chwila proponował mu wspólne wyjścia, to znowu zabierał na zakupy albo nie pozwalał wyjść mu z łóżka, rozpieszczając przez całą noc. Albo pomagał rozwiązywać mu zadania na matmę. Krótko mówiąc, naprawdę starał się go uszczęśliwiać, a Jimin...

— A ty?

— A ja... jakoś to przetrawiłem. — Wzruszył ramionami, uznając, że drama lecąca w telewizji była dużo ciekawsza niż rozmowa z przyjacielem.

— No, ale co mu powiedziałeś? — dociekał Taehyung.

— Nic? A co miałem mówić? Nie mieliśmy tyle czasu, byliśmy zajęci innymi rzeczami...

— To na co ty jeszcze czekasz? Człowieku, o takich rzeczach mówi się od razu! Nie możesz tak po prostu przemilczeć sprawy! Na pewno czeka, aż mu o tym powiesz! — powiedział z przejęciem, na co Jimin przygryzł wargę, a potem wpakował sobie do ust kolejnego orzechowo-kukurydzianego chrupka w nadziei, że to rozbudzi jego szare komórki i pozwoli znaleźć odpowiedź na dręczące go pytanie.

Czy naprawdę kochał Min Yoongiego?

...

Każdy miał swoją granicę wytrzymałości.

Granicą w przypadku Jimina było osiem godzin. Osiem bitych godzin, w czasie których Yoongi ani na moment nie opuścił swojego studia. Nie poprosił go o zrobienie dodatkowej filiżanki kawy ani przekazanie wiadomości Namjoonowi.

Cisza jak makiem zasiał.

Holly chyba też wyczuł, że coś jest nie w porządku, gdy po maratonie Teorii Wielkiego Podrywu czepił się nogawki jego spodni, wydając z siebie słabe skomlenie. Aż Jiminowi puściły nerwy.

Podniósł się z kanapy i łamiąc wszelkie zasady ustanowione przez starszego, wszedł do jego zakazanego biura. Bez pytania, bez pukania, z miną wyrażającą furię.

— Dosyć tego! Hyung, masz natychmiast to zakończyć! — Tupnął nogą, bo ku zaskoczeniu mężczyzna wcale nie spał, a najzwyczajniej w świecie notował coś na kartce papieru. Prawdopodobnie jeden z wielu tekstów do jego nowych utworów.

Nie odwrócił się w stronę chłopaka, ze zmęczeniem rozmasowując czoło i szukając w głowie angielskiego słowa, które jak na złość wyleciało mu z pamięci.

— Daj mi jeszcze chwilę — odpowiedział ze spokojem.

— Miałeś przyjść na przerwę godzinę temu! I co? Dalej tutaj siedzisz! Nawet nie spróbowałeś mojego obiadu. Musisz coś w końcu zjeść — stwierdził stanowczo, uczepiając się rękawa jego bluzy. Przecież ten człowiek był gorszy od dziecka. Takie przynajmniej umiałby przekupić lizakiem w nagrodę, a starszego mało co było w stanie zmusić do opuszczenia studia. Bez przerwy żył w swoim świecie!

— Piłem kawę.

— Kawa to nie jedzenie. Nie możesz sobie tak omijać posiłków, snu i rezygnować z przerw na odpoczynek! Taki dorosły człowiek, a o wszystkim muszę ci przypominać! — Pokręcił głową ze zrezygnowaniem.

— Wiesz, czasem się zastanawiam, dlaczego to wszystko robisz. Czemu nie umówisz się ze znajomymi, nie wyjdziesz na miasto, spędzisz trochę czasu na dworze.

— I mam pozwolić, żebyś puścił mieszkanie z dymem? Obaj wiemy, że nawet mikrofalówka cię nie znosi. Poza tym, Holly'm też muszę się zajmować — wytłumaczył, ignorując kompletnie pytanie Yoongiego, który w końcu poddał się jego namowom.

— Może masz rację... Chwila przerwy jeszcze nikomu nie zaszkodziła — przyznał, powodując zadowolenie na twarzy młodszego chłopaka.

— Nareszcie zaczynasz gadać z sensem!

— Ostatnio poświęcam ci coraz mniej czasu, a ty jesteś zbyt nieśmiały, żeby mi o tym powiedzieć. Przepraszam, Minie. — Przeczesał jego rude kosmyki w zamyśleniu.

— C-Co? Wcale, że nie! Poświęcasz mi bardzo dużo uwa... — zamilkł, gdy wąskie usta mężczyzny objęły jego chłodne wargi, sprawiając tym samym, że uśpione na dnie żołądka motylki ponownie wprawiły się w ruch, a miłość, przed którą tak mocno się bronił, kolejny raz potrząsnęła jego sercem. I żaden mur nie był w stanie powstrzymać jej przed atakiem.

...

Kto jeszcze umarł po tłumaczeniu życzeń Yoongiego z okazji urodzin Tae?

Nie mam pojęcia, czy rozdział jutro się pojawi, dlatego już dzisiaj życzę wam z tego miejsca szczęśliwego Nowego Roku (nawet jeśli to dzień jak każdy inny, fight me xd). Żebyście spędzili wieczór w miłej atmosferze, ale także zachowali bezpieczeństwo (umierać można tylko od występów bangtanów). I jak nie jestem szczególnie podekscytowana zmianą daty w kalendarzu, tak nie mogę doczekać się nowych odcinków run'u *-*

Dobranoooc xx

Rule of three | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz