Kawałek lasu

45 9 1
                                    

Wyrwany z czasu
Kawałek tego lasu,
Gdzie biegali za sobą,
Gdy byli z kochaną osobą.

Odcięta polana od świata,
To miejsce, gdzie mijały lata,
Lecz nikt nie pamiętał,
Jak strach się pałętał.

A oni na koniach.
W drżących dłoniach,
Trzymali swe ostrza.
Żadna nie była prostsza
Od szabli kompana wojny.
Żaden z nich nie był spokojny.
Miotał niczym wróg granatami,
Jego mózg i serce, uczuciami.

Widzieli ją - stała za drzewami,
Połyskując, tak ostrymi zębami.
Jej oczy, jak sztylety przebijały
Te delikatne, jak puch zimny, biały,
Serca. Uśmiech jak upór w nocy,
Zwiastował, że nie ma już pomocy,
Że nadzieja na litość, wyparowała,
To krew wsiąknie w bok tego wała,
Gdzie cała stała ich gromadka.
Oni tej nocy wzięli las, za świadka.

Lecz las nie umiał mówić słowami,
Stracił mowę, gdy między drzewami
Upadały kolejne bez głów ciała,
Gdy krew jego korzenie lizała,
Gdy puste oczy pomocy wołały,
Gdy młodziutkie ciałka padały.

Las zamknął oczy, lecz widział,
Ten cały, podpalony oddział.
Krzyknął płaczliwie z przerażenia,
I zjawili się ludzie z zaciekawienia.
I dojrzeli w księżyca blasku,
Krew lejącą się po piasku.

Pochowali, jak przystało, ciała,
Lecz ich dziatwa zapomniała,
Że w lesie nadal stoi na straży,
Oddział pierwszej wojny husarzy.
I stoją do dziś na gniadych koniach,
I nadal dzierżą broń w swych dłoniach,
I patrzą w oczy swej własnej śmierci,
Usuwając się w mrok ludzkiej pamięci.

WIERSZE PATRIOTYCZNEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz