Nine

2K 86 37
                                    

- Hej! Alessia! - krzyknąłem do dziewczyny. Ta, widać z ulgą przeprosiła Troya i podeszła do mnie.
- Co się stało? - przez chwilę mnie ścięło. Nie wiedziałem co powiedzieć. Karciłem siebie w duchu, że nie przemyślałem tego planu wystarczająco dobrze. W końcu zdecydowałem się na prawdę.
- Widziałem Twoje niezadowolenie i chciałem go od Ciebie odciągnąć - wypaliłem. Dziewczyna wydawała się zadowolona z toku wydarzeń
- Dzięki. Naprawdę nie wiedziałam co zrobić
- Nie ma sprawy - spojrzałem w stronę Troya. Usiłował zabić mnie wzrokiem. Tymczasem Alessia odwróciła się w stronę swojego kuzyna, który patrzył na nią z ulgą.
- Dzięki, Mike - zwrócił się do mnie z respektem
- Nie ma sprawy - zaśmiałem się ignorując Troya. Al spojrzała w jego stronę i syknęła  do nas nie spuszczając z niego wzroku.
- Chodźmy - widząc brak naszej reakcji syknęła jeszcze głośniej - No już!

Time skip.

Jakoś udało nam się wyjść ze szkoły. W drodze do domu trafiliśmy na Max, Lucasa i Dustina. Żartowaliśmy z Troya przez całą drogę. Alessia również, co przyjąłem z wielką ulgą
- Wiecie co? - zagadnęła do nas wszystkich szumiąc butami w liściach - Czuję się jakoś swobodniej
- Swobodniej? - zdziwił się Lucas
- Tak, coś mnie powstrzymywało podczas rozmów z Troyem i Jamesem. Myliłam się - spojrzała na nas - Z Wami o wiele lepiej mi się rozmawia
Na to zdanie wszyscy uśmiechnęli się promiennie i reszta drogi do domów minęła nam w przyjemnej ciszy.

********************

Jeszcze tego samego dnia Alessia Byers zagrała ze swoimi przyjaciółmi i kuzynem w D&D. Szło jej całkiem dobrze, a nawet złapała bakcyla. Zaczęła rozumieć, dlaczego chłopcy ciągle w to grają.


Troy  nie dawał za wygraną. Alessia mu się spodobała i miał zamiar przybliżyć się do niej bardziej. Nie wątpił w swój urok osobisty, choć blondynka była pierwszą dziewczyną, którą się zainteresował. Postanowił nie poddawać się i i trochę bardziej postarać. Wieczorem przyszedł pod dom Byersów i zajrzał do jej okna. Wiedział, które to, gdyż dziewczyna jeszcze dziś opowiedziała mu o swoim nowym pokoju i o tym, w jakich barwach jest osadzony. Chłopak czekał więc pod okiennicą dobre pół godziny.

 Alessia resztę dnia spędziła u Wheelerów. Następnego dnia znowu była szkoła, więc nie mogli siedzieć do późna. Zatem już o godzinie 19 oboje jechali, (Will na rowerze a Al na deskorolce), do domu. 

W domu przywitała ich ucieszona Joyce. Uczcili ten zwykły wieczór pieczenią, nad którą Pani Byers pracowała cały dzień. Po kolacji wszyscy udali się do swoich pokoi. Alessia również. Rzuciła się na swoje łóżko. Nie poleżała jednak długo, gdyż usłyszała ciche pukanie w okno. Zdziwiona podeszła do okiennicy i zauważyła znajomą twarz. Był to Troy. Stał przed oknem i uśmiechał się. Alessię bardzo zdziwił ten widok, więc natychmiast uchyliła okno i spytała co, on tu robi
- Przyszedłem się z tobą zobaczyć - odparł najzwyczajniej w świecie.
- Widzieliśmy się w szkole - zaśmiała się dziewczyna. Troy wzruszył ramionami i wskoczył do pomieszczenia. Al wydała się zmieszana.
- Chyba nie powinieneś tu być - zawahała się - Will może tu wejść w każdej chwili - Nie chciała jednak być nieuprzejma, więc doszła do wniosku, że nic się nie stanie jeśli chłopak posiedzi tu przez chwilkę.
- Chcesz coś do picia? - spytała
- Nie, dzięki - odparł
Alessia usiadła na przeciwko Troya przyglądając mu się uważnie. Miała wrażenie, że chłopak nie przyszedł do niej bez powodu.
- Nie ma żadnego powodu, dla którego tu przyszedłeś? - spytała podchwytliwie
- Nie - stwierdził Troy. Rzecz jasna był powód. Był on zakochany w Alessii Byers, i koniecznie chciał posunąć ich relację do przodu.
Nagle poczuł, że teraz albo nigdy. Przybliżył się do dziewczyny i złożył delikatny pocałunek na jej ustach.
W złym momencie.
Will otworzył drzwi i to co ujrzał, sparaliżowało go.

Will pov.

Miałem ochotę krzyczeć. Alessia i Troy na mój widok oderwali się od siebie. Chciałbym, aby mnie to cieszyło. Chciałbym to akceptować, ale nie umiem.
Coś w podświadomości mówiło mi, że Troy zabiera mi część mojej Alesii. Ale jeśli będą razem, zabierze ją całą. Nie mogłem nic zrobić, więc po prostu wyszedłem z pokoju przepraszając cicho za nie zapukanie nie wierząc w to, co przed chwilą ujrzałem. Skierowałem się do swojego pokoju i rzuciłem na łóżko usiłując uspokoić moje nerwy i zacząć akceptować wybory mojej lekkomyślnej kuzynki.

Hawkins Love  || mike wheeler 👣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz