Will postanowił na razie nie mówić o niczym Joyce. Chciał najpierw się z tym przespać. Co jeśli to wszystko było tylko złudzeniem spowodowanym zmęczeniem? Było to dosc prawdopodobne, wiec nie chciał niepotrzebnie niepokoić swojej mamy. Roztrzęsiony przykrył się kołdrą chcąc, by ten dzien jak najszybciej się zakończył.
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Gdy rano chłopak obudził się, nadal miał w głowie wczorajsze wydarzenie. To nie był sen. Dlatego też, od razu zerwał się z łóżka i popędził do kuchni, gdzie czekała reszta Byersów.
- Mamo.. - wysapał - Widziałem.. Alessię
Na te słowa, wszyscy gwałtownie podnieśli się z krzeseł
- Gdzie? Tutaj? - spytał Jonathan
- Nie.. Wczoraj wieczorem usłyszałem pukanie. Nagle ściana się otworzyła i zobaczyłem tam Alessię, ale nie mogłem jej dotknąć. Stała naprzeciwko ale.. Po drugiej stronie. Przejście jest w drzewie, blisko domu Hoppera - wyrzucił z siebie szybko.Jonathan znacząco spojrzał na Joyce.
- Trzeba zadzwonić po Hoppera - wyjąkała kobieta podchodząc do telefonu
- Will, zjedz śniadanie i.. idź do szkoły - poleciła czekając na sygnał.
Ten zjadł szybko śniadanie i wykonał to, o co prosiła.W tym czasie Hopper odbierał właśnie telefon od Joyce.
- Joyce? - wymamrotał do słuchawki, gdyż pił właśnie swoją poranną kawę siedząc na komisariacie.
- Hop. Przyjedź tu..
- Co się stało? - przerwał
- Hop, nie zadawaj pytań. Przyjeżdżaj. Już - zarządziła i odłożyła słuchawkę- Mamo.. - szepnął Jonathan podchodząc do Pani Byers. Matka przytuliła go czując, jak powieki ją pieką.
- Jonathan.. Nie wiem, jak to przeżyję.. Drugi raz..
- Mamo, spokojnie. Może powinnaś zadzwonić po rodziców Al?
- Nie, są w Europie. Nie będę ich sprowadzać. Hopper zaraz tu będzie - dodała zerkając na zegar ścienny./////////////
Tymczasem Will wchodził właśnie do szkoły. Rozmyślał, gdzie teraz może być Alessia.
- Hej Will - podszedł do niego Mike - Co się stało? - Dodał widząc minę przyjaciela.
- Chodź - polecił Byers chwytając chłopaka za rękę. Pociągnął go do opuszczonego, jak zawsze, klubu AV.
- Widziałem Alessię - powiedział prosto z mostu - Louise kłamała
Mike miał na ten moment tak dużo pytań, że sam nie wiedział co powiedzieć. W końcu wydusił z siebie:
- Ale.. nagranie..
- Nie wiem co to za nagranie, ale Alessia powiedziała mi. Wszystko
- Powiedziała?!
Will zamyślił się, próbując sobie przypomnieć dokładne słowa kuzynki
- "Zabierzcie mnie stąd", „To wina Louise". Przejście jest w lesie obok domku Hoppera", a i chciała bym Ci coś przekazał
- Co?
- Nie dokończyła, przejście się zamknęło
- Jakie przejście?! O czym Ty mówisz? - gorączkował się Michael, nic nie rozumiejąc. Jego przyjaciel, musiał więc opowiedziećy mu wydarzenia że wczoraj.
- Więc co tu jeszcze robimy?!
- Hopper się tym zajął - uspokoił Mike'a, Byers
- Co nie znaczy, że możemy siedzieć tu bezrobotnie! - oburzył się Mike
- Znaczy! Mike, jesteśmy w szkole
- Chrzanić szkołę, trzeba znaleźć Alessię.
Will pokręcił głową
- Jeśli myślisz, że będziemy mogli iść z nimi, mylisz się.
Wheeler zrezygnowanie opadł na siedzenie
- Dobrze, ale od razu po szkole idziemy jej szukać - zarządził po chwili
- O ile się już nie znajdzie - wtrącił Will - Dobrze
CZYTASZ
Hawkins Love || mike wheeler 👣
Fanfiction1985r. „położył dłoń na jej policzku - Spójrz na mnie - szepnął, a dziewczyna momentalnie spojrzała w jego hipnotyzująco czekoladowe oczy. Nawet nie zorientowali się, kiedy już stykali się nosami. Po chwili Alessia poczuła ciepłe i kojące usta Mike'...