Nineteen

1.5K 76 79
                                    

- Już wróciłaś? - zdziwiła się Joyce widząc Alessię wbiegającą do domu - Gdzie Will?

- Pewnie poszedł do Mike'a - odparła dziewczyna pociągając nosem. Na jej nieszczęście w kuchni siedziała jej wścibska siostra Annie, która zawsze wszystko musiała wiedzieć

- Młoda, ty płakałaś? - spytała nagle zwracając tym uwagę Pani Byers

- Nie - Al udała zdziwioną - Idę do pokoju. Nie jestem głodna - dodała widząc obiad na stole, i tak też zrobiła. Z jednej strony było jej wstyd za swoje zachowanie, ale z drugiej dręczyła ją myśl, że być może w tej chwili Louise przymila się do Mike'a. Potrzebowała rady jakiejś bliskiej osoby, lecz najbliższą był Will. A Max? Nie była pewna czy Max ją zrozumie. Nie miała więc nikogo. Annie jedynie by się zaśmiała i stwierdziła, że nie wie co to prawdziwe problemy.

Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Zwróciła swoje zapłakane oczy  ku nim i ujrzała Joyce.

- Mogę wejść? - spytała, na co Al przytaknęła ocierając łzę. 

Kobieta usiadła obok niej milczeniu

- Chodzi o Ciebie i Mike'a? - odezwała się po chwili, co wywołało zdziwienie Alessii.

- Skąd.. - wymamrotała

- Al, proszę Cię. Mam dwóch synów, z czego jeden została porwany i opętany przez potwora z innego wymiaru - zaśmiała się - Naprawdę widzę, gdy coś się dzieje

- Chodzi w połowie o Mike'a - stwierdziła dziewczyna po chwili spuszczając wzrok - Raczej bardziej o mnie. Albo o nią..

- Co masz na myśli?

- Dzisiaj do naszej klasy doszła nowa dziewczyna - powiedziała drżącym głosem - Nie podobała mi się od początku, ale może to tylko zazdrość. W każdym razie po szkole poszliśmy do Arcade'y i ona tam była. Uśmiechała się, ale wydaje mi się, że zwracała się do mnie trochę złośliwie. Gdy Mike zaproponował żebyśmy poszli do niego a ona się zgodziła, trochę mnie poniosło i powiedziałam, że to raczej nie jest propozycja dla niej - urwała powstrzymując łzy - Wtedy Mike powiedział, że oczywiście jest to też propozycja dla Louise i stwierdził, że ja powinnam iść do domu bo mam zły dzień. Louise przytaknęła złośliwie, ale oczywiście tylko ja to zauważyłam. Reszta spytała się co ze mną, a ja odparłam że gówno - zakończyła patrząc z wyrzutem na ciotkę

- Rozumiem.. - przygryzła wargę - Że jesteś zazdrosna o Mike'a.

Alessia pokiwała w milczeniu głową

- Ale nie rozumiem w takim razie co robisz tutaj! Powinnaś tam iść i ich pilnować. Jeśli Ci na nim zależy, musisz o niego zawalczyć 

To co mówiła, miało sens,  lecz Al nie wyobrażała sobie swoich słów na wejściu. 

"Hej, nie gniewajcie się, byłam tylko zazdrosna o Mike'a" albo "Hej, nadal jestem obrażona przyszłam tylko żeby zawalczyć o Mike'a". Nic sensownego nie przychodziło jej do głowy.

W pewnym jednak momencie z niewiadomych przyczyn wydało jej się oczywiste, że tak właśnie musi zrobić. Jeśli chodzi o tekst, to coś wymyśli na poczekaniu. 

- Dziękuję - przytuliła Joyce szybko - Tak zrobię - oświadczyła i wybiegła z pokoju.

************

Alessia jadąc na deskorolce miała różne myśli. Dotyczyły one tego, co powie za te kilka minut stawając twarzą w twarz z jej przyjaciółmi i Louise. Czy jej przebaczą? Była prawie pewna, że tak. Niestety jej duchowy  pesymizm podpowiadał jej co innego. 

Gdy wreszcie dotarła pod dom Wheelerów, zadzwoniła do drzwi. Jak też się spodziewała, otworzyła jej Karen.

- Cześć, Al! Miło Cię widzieć - powitała ją kobieta jak zwykle uśmiechnięta

- Dzień dobry - Alessia starała się być miła i nie wzbudzać podejrzeń - Przyszłam do Mike'a

- Siedzi w piwnicy - odparła Pani Wheeler

- Sam? - zdziwiła się dziewczyna

- Tak. Przed chwilą wszyscy  wyszli

 Alessii szczerze mówiąc trochę ulżyło. Mogła porozmawiać z Mike'iem sam na sam. Spokojnie. Wiedziała, że cokolwiek by nie powiedziała, chłopak zawsze ją zrozumie. "Dziękuję" szepnęła do Karen i udała się do piwnicy. Starała się nie skrzypieć schodami, by Mike nie usłyszał, że ktoś schodzi. Schyliła głowę i nie mogła uwierzyć własnym oczom.

Nastąpiła na jeszcze jeden schodek w dół, by jeszcze lepiej widzieć to, co działo się w piwnicy.

Chodź dla niektórych mogłoby wydawać się to zupełnie nieszkodliwe i obojętne, nie macie nawet pojęcia, jak bardzo bolał dziewczynę widok Mike'a i Louise przytulających się.



Hawkins Love  || mike wheeler 👣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz