- Pójdziemy już - stwierdziła Pani Byers pociągając nosem - Jest późno.
Kobieta pożegnała się z Hopperem i po chwili cała piątka wsiadła do jej samochodu.
- Odwieźć Cię do domu, Mike? - spytała Joyce patrząc przez lusterko na chłopaka
- Dziękuję, ale chyba zostanę jeszcze trochę z Willem - odparł - Oczywiście jeśli mogę - dodał szybko
- Oczywiście, że możesz. Will potrzebuje teraz towarzystwa. Zadzwonię do Karen - starała się, by jej głos brzmiał spokojnie i opanowanie.Joyce zaparkowała na na podjeździe i wszyscy leniwie wyszli z pojazdu. Nikomu nic się nie śpieszyło. W tym momencie już nikt nie czuł sensu robienia czegokolwiek. Mike zupełnie nie wyobrażał sobie jutra. Pójdzie do szkoły i co dalej? Wszystko będzie jak po staremu?
Nagle przypomniał sobie o reszcie swoich przyjaciół.
- Will, zaprośmy Dustina i Lucasa - poprosił
- W porządku, ale co z Max?
- Nie zrozum mnie źle, nie chcę teraz towarzystwa żadnej dziewczyny
- Rozumiem
Mike wyjął swój odbiornik i chwilę zaczekał na sygnał
- Dustin? Dom Byersów. Zawołaj Lucasa
Po włożeniu radia do plecaka, obrócił się i spojrzał na Joyce, która ostatnia wyszła z auta
- Mogę jutro nie iść do szkoły? - spytał Will z nadzieją. Pani Byers wyglądała jakby wyrwana z transu
- J-jasne. Możesz zostać w domu i zaprosić Mike'a, jeśli chcesz - przytuliła go mocno czując łzy pod powiekami.
Jonathan włożył klucz do zamka i przekręcił go.
Wszyscy po kolei weszli do przed pokoju, lecz nagle przystanęli. Usłyszeli głos.
Nadchodzący z głębi mieszkania.
- Ktoś tu jest - szepnął Jonathan biorąc kij bejsbolowy, który akurat leżał przy drzwiach . Powolnym krokiem zmierzał do salonu, a reszta szła za nim nie do końca wiedząc, czego się spodziewać.
- Halo? - spytał stojąc w wejściu do salonu. Obrócił głowę w sronę Joyce, Mike'a, Will'a i Annie - Chyba nikogo nie ma
Lecz gdy ponownie spojrzał przed siebie. Ujrzeli ją.
Alessia Byers.
Stała na środku salonu.
Cała i zdrowa nie licząc paru zadrapań.
Oddychała ciężko i powoli patrząc na nich, jakby mieli zaraz zniknąć.- Al - wyszeptał Will i rzucił się w ramiona kuzynki, która objęła go zaciskając powieki. Trwali w uścisku dopóki Mike nie przepchnął się przez Annie.
- Mike - szepnęła Alessia puszczając kuzyna. Parę łez szczęścia spłynęło po ich policzkach gdy rzucili się sobie w ramiona
- Tęskniłem - powiedział cicho nie do końca dowierzając w to, co się dzieje
- Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo
Mike odsunął się nie spuszczając z niej wzroku, by zrobić miejsce Pani Byers.-------
Po przywitaniu się ze wszystkimi, Alessia poszła się umyć i przebrać.
W tym czasie Joyce zawiadomiła wszystkich za pomocą telefonu o powrocie dziewczyny.
Nagle, usłyszeli dzwonek do drzwi. Mike spodziewając się, że to przyjaciele więc poszedł by otworzyć. Nie mylił się. O dziwo stała z nimi nawet Max, lecz sytuacja nieco się zmieniła, więc ucieszył go jej widok
- Al wróciła - powiedział Mike na dzień dobry.
- CO?!
- To! Teraz się kąpie, ale wchodźcie- Al! - krzyknęła cała trójka rzucając się na rozporomienioną dziewczynę wychodzącą z łazienki. Objęli ją wszyscy na raz prawie powalając z nóg
- Spokojnie - parsknęła śmiechem - Grunt, że żyję!
- Opowiedz nam wszystko!
- O drugiej stronie
- O Louise
- Chwila! Mogę usiąść?
Alesssia podeszła do kanapy i spokojnie na niej usiadła. Reszta towarzystwa zebrała się w około na ziemi patrząc na nią z wyczekiwaniem
- Pierwsze pytanie: Jak wróciłaś?
- To proste. Odkąd zostałam uwięziona po drugiej stronie, codziennie szukałam przejścia do waszego swiata. Podejrzewalam, że znajduje się w pewnym drzewie, bo miało jakby załataną dziurę. Było zamknięte, więc często chodziłam do niego sprawdzać, czy przypadkiem się nie otwarło. I dzisiaj było otwarte! Wyszłam więc i dzięki mojej orientacji w terenie znalazłam nasz dom i weszłam przez otwarte okno - wyjaśniła patrząc, jak jej dłoń się trzęsie. Nie ma się co dziwić - przeszła wielki koszmar, a teraz siedzi w ciepłym domu, wśród swoich przyjaciół i rodziny. Bezpieczna.
- To prawda, że za wszystkim stała Louise?
- Louise - szepnęła Al z nienawiścią. Wstała na na nogi zaciskając prawie niewidocznie pieści. - Okłamała Was. We wszystkim. Od zawsze mieszkała tutaj, ale nie w Hawkins. Powiedziała mi, że urodziła się po drugiej stronie. Tam się wychowała razem z tymi potworami. W tym roku jednak, postanowiła przejść na naszą stronę i udać się do szkoły jak zwykła nastolatka. Szukała ofiary. To byłam ja
CZYTASZ
Hawkins Love || mike wheeler 👣
Fanfiction1985r. „położył dłoń na jej policzku - Spójrz na mnie - szepnął, a dziewczyna momentalnie spojrzała w jego hipnotyzująco czekoladowe oczy. Nawet nie zorientowali się, kiedy już stykali się nosami. Po chwili Alessia poczuła ciepłe i kojące usta Mike'...