14. Według mnie jemu naprawdę na tobie zależy

119 18 2
                                    


POV EMMA

Gdy Rose z Max'em pokazali mi zdjęcie, na którym Jack przytula się z jakąś dziewczyną coś we mnie pękło, a łzy same zaczęły napływać mi do oczu, dobrze, że mam takich wspaniałych przyjaciół. Zawsze mogę na nich liczyć, dzięki nim udało mi się uspokoić, po czym postanowiłam wyjaśnić tą sytuacje z chłopakiem. Poszłam się przebrać, a poźniej po mnie Max. Po czym całą trójką wyszliśmy z mojego domu. Oni w kierunku swoich, a ja do domu Jack'a.

*Time Skip*

Stałam przed drzwiami, zawahałam się, jednak wcisnęłam dzwonek i czekałam na otwarcie ich.

Po chwili drzwi zostały otwarte, a w nich stanął Jack. Normalnie chciałam mu przywalić, jednak opanowałam się.

-Emma?

-Nie święty mikołaj- odrzekłam chamsko- możesz mi to wytłumaczyć- rzekłam z sarkastycznym uśmiechem i pokazałam mu zdjęcie zrobione przez Max'a.

-Może wejdziesz?- zapytał.

-Tylko tyle masz mi do powiedzenia?!

-Emma, proszę, daj mi to wyjaśnić, wejdź i porozmawiajmy..- przerwałam mu- Porozmawiajmy?! Nie ma o czym! Jesteś zwykłym, kłamliwym dupkiem!

-Emma! To moja kuzynka!- powiedział nieco głośniej, niż wcześniej.

-Taa, kuzynka, takie bajeczki to wciskaj dziecią z przeczkola, a nie mi- prychnęłam i już miałam zamiar odejść, jednak chłopak złapał mnie za ręke.

-Emma... Żegnałem się z nią, ponieważ za tydzień wylatuje do stanów... Prawdopodobnie na stałe...- odrzekł smutnym tonem.

-C-co?

-Miałem ci powiedzieć, jednak nie wiedziałem jak... Zapytałem się jej o rade, przy okazji żegnając się z nią...

-N-naprawdę?

-Naprawdę- odparł.

-Dlaczego mi nie powiedziałeś?

-Nie wiedziałem, jak...

-Muszę to przemyśleć...

-Ale Emma!

-Jack, proszę, zostaw mnie. Chcę to wszytko przemyśleć...

-Eh, no dobrze.

***

Miałam mętlik w głowie. Chodziłam bez celu po parku, przypominając sobie wszystkie spacery z Jack'iem, lekko się uśmiechnęłam i postanowiłam porozmawiać z Rose, więc udałam się do jej domu.

POV ROSE

Gdy wróciłam od Emmy to głównie leżałam na kanapie i obżerałam się żelkami, oglądając filmy. Miałam dziś lenia i nie miałam ochoty ruszać mojego leniwego tyłka dalej, jak do łazienki, czy kuchni i spowrotem.

***

Gdy byłam w połowie maratonu anime, w które ostatnio się wkręciłam, usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z niechęcią, podeszłam i otworzyłam.

-Rose, musimy porozmawiać, - odrzekła Emma i wbiła mi do domu.

-Słucham,więc-rzekłm,zamknęłam drzwi i znów wróciłam na kanape, gdzie siedziała już brunetka.

-Dobrza, to zacznę od tego że..-urwała na chwile- Ejj, też to oglądałam! Spoko film! Ale dorzeczy...- odrzekła i zastopowała go.

-Oddychaj! I na spokojnie- odrzekłam i się zaśmiałam, na co dziewczyna pokazała mi język.

*10 minutes later*

Emma opowiedziała mi o wszystkim co się wydarzyło przed domem Jack'a. No serio, mnie zaskoczyła... Tego to się nie spodziewałam.

-... tylko ja nie wiem czy on nie kłamał...- skończyła swój monolog i spóściła wzrok.

-Ej- złapałam ją za ramie- Według mnie jemu naprawdę na tobie zależy...

-Rano mówiłaś jeszcze...- przerwałam jej- Ćśi... Rano byłam nie wyspana i mózg mi się jeszcze nie włączył- wybuchłyśmy śmiechem.- A tak na poważnie to uważam, abyście szczerze porozmawiali.

-To nie ma sensu... Przecież on ma się wyprowadzić tysiące kilometrów stąd. Nie ma opcji, by- przerwałam jej- Emma rozumiem, że się martwisz, ale porozmawiaj z nim, okej?

-No okej...

***

Jakąś chwile później dziewczyna pożegnała się ze mną i opuściła mój dom, a ja postanowiłam udać się do zamrażalki po lody czekoladowe.

-Hmm, gdzież jesteście lodziki?- powiedziałam sama do siebie.- O tu!- krzyknęłam uradowana i wyciągnęłam pojemnik z lodami z zamrażarki.

Odworzyłam pudełko, a tam co?! Pusto! Czyli lodów brak.. Nyyh, co ja teraz będę jeść? A na tak mam jeszcze żelki. Wróciłam na kanape odpaliłam ponownie film i objadałam się żelkami.

582 słów*^*

Ememem... Nie wiem cu napisać;_;

Dobra to Elo i do następnego😁😉 (Czyli, tak za tydzień😋)

〰️Best Friends〰️ || KOREKTA✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz