6. Chciałbym cię przeprosić za Erick'a

199 29 3
                                    


***

Obudziłam się jakiś czas później i za drzwiami, w których jest nie wielka szybka zauważyłam grupe osób. To pewnie moi goście.?Wstałam, uchyliłam drzwi i miałam zamiar zaprosić ich do środka, ale zaczeli mnie ściskać i zabrakło mi na chwile powietrza.

-Ajj, bo wykorkujee! - zaśmiałam się.

-Wybacz.- wyszczerzył się Max i odkleili się ode mnie.

-Super, że nic ci nie jest! Kiedy wychodzisz?- zapytał Jack.

-Juutro!-odpowiedziałam.

-Ekstra!- krzyknęli.

-Chodźcie, usiądziemy i pogadamy.-zaproponowałam.

Rozgościli się w sali, w której obecnie przebywam i pogadaliśmy, powygłupialiśmy się i pośmialiśmy. Co przerwało brzęczenie mojego telefonu.

-Ktoś do Ciebie napisał- powiedziała Emma.

-Tak. Czekajcie sprawdze kto.

Nowa wiadomość od Zayn'a Johnson'a.

Od Zayn Johnson.
Chciałbym cię przeprosić za Eric'a... Głupio wyszło... Max'a, Jack'a i Xavier'a też przeproś. Strasznie mi wstyd...😔 Mam tylko nadzieje, że nic poważnego Ci się nie stało... Zdrowia.

-I kto pisze?- zapytał Xavier.

-Zayn.

-Coo? A co chce?- zapytała Emma

-Przeprasza nas...

-Zayn to w ogóle spoko ziomek. Tyle, że tamci idioci mają na niego zły wpływ- stwierdził Xavier.

-Też to zauważyłam.-przyznałam.

-Dobra zmieńmy temat! Może wybierzemy się do kina w ten weekend?-wyszczerzył się Max.

-Oo. Świetny pomysł!- zachwycił się Jack.

-Gites!- krzyknęłam.

-Pewka- zgodził się Xavier.

-A na co byśmy poszli? Może na jakąś komedie?- zaproponowała Emma.

-Nie! Horror!- wykrzyczałam z chłopakami.

-Dziewczyna ma gust- rzekł Max.

-Dziękuje.- zaśmiałam się.

-Może na zakonnice?- zaproponował Xavier.

-Pewnie!- krzyknęłam z Jack'iem.

-A musimy na horror..?- jęknęła Emma.

-Tak!- wykrzyczeliśmy.

-Ehh, no dobraaa.-zgodziła się i krzywo uśmiechnęła.

-Jej!- pisnęłam i przytuliłam dziewczynę.

***

Minęło kilka dni od mojego wyjścia ze szpitala, a teraz idziemy właśnie całą paczką do kina na wybrany wcześniej film.

*A few moments later*

Kupujemy bilety i wchodzimy do sali, w której leci nasz seans.

*5 minuts later*

Siedzimy następującą: Xavier,Ja,Emma, Jack i Max, w czwartym rzędzie.

*A few moments later*

Film rozpoczął się jakiś czas temu i według mnie jest spoko! Z resztą, większość horrorów jest spoko. Zauważyłam tylko, że Emma się trochę boi i łapie Jack'a za rękę (😏 ~ aut). Może coś z tego będzie? Pożyjemy, zobaczymy.

*1 week later*

-Rose! Musimy pogadać!-krzyknęła podjarana Emma.

-Ym, ok. O czym?

-Choodź to Ci o wszystkim opowiem!

***

-WIĘC JA I JACK JESTEŚMY RAZEM!

-Co ty gadasz?

-Noo!

-Ha! Wiedziałam! Pasujecie do siebie.

-Dzięki, stara!

-Spoko, młoda!

*Drrrrrrryyyyyyń!*

-Chodź na lekcje.

-Idę, idę.

***

Teraz zastępstwo i plastyka! Jeden z moich ulubionych przedmiotów. Są rzędy po 6 osób, więc miejsce koło nas jest wolne, a konkretnie koło mnie.

***

-Mogę się dosiąść?- zapytał nieśmiało Zayn.

-Pewka! I cześć.- uśmiechnęłam się do niego.

-Siemka.- również się uśmiechnął.

-Jak życie leci? - spytałam.

-Tak, szczerze to bez Eric'a o wiele lepiej.

-Right.

-O siema Zayn.- przywitał się Xavier, siedzący obok mnie i przybił piątke z chłopakiem.

-Siemson.

-Co mamy rysować?- zapytał, jak zwykle nie słuchający naczycielki Max.

- Portrety.

-No serioo.

-To nie jest trudne.

- Łatwo ci mówić. Ty masz smykałke do tego.

-Napewno nie będzie, aż tak źle.

-Yhhyym, dobra, więc poznasz mój wspaniały talent- odparł sarkastycznie i Jack, aż parsknął śmiechem.

***

Po trzydziesto minutowej pracy Max pokazał mi swoje dzieło i no... jest... ee. Bardzo interesujące (?).

-Ym...

-Mówiłem- i się zaśmiał.

- Tak sobie patrze na to twoje spierdolenie umysłowe przedstawione na tej kartce i po prostu nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać. - powiedział Jack, a ja prychłam śmiechem.

- Ej, bo ci jebne!

-Dawaj!

- Za szkołą o 15!

-Dobra!

***

Po szkole, całą szóstką poszliśmy za szkołe, na boisko, by obejrzeć, jak Max jebnie Jack'owi.

Rzucili plecaki i podeszli do siebie szybkim krokiem, jak w jakimś filmie. Chwile na siebie patrzyli z powagą, po czym oboje zaczeli się śmiać. Odegrali udawaną walkę, a najlepszym momentem było, kiedy w zwolnionym tempie Max przywalił Jack'owi z pięści w twarz przez co ten teatralnie udawał, że umiera.

625 słów🔥❤️

〰️Best Friends〰️ || KOREKTA✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz