***Obudziłam się jakiś czas później i za drzwiami, w których jest nie wielka szybka zauważyłam grupe osób. To pewnie moi goście.?Wstałam, uchyliłam drzwi i miałam zamiar zaprosić ich do środka, ale zaczeli mnie ściskać i zabrakło mi na chwile powietrza.
-Ajj, bo wykorkujee! - zaśmiałam się.
-Wybacz.- wyszczerzył się Max i odkleili się ode mnie.
-Super, że nic ci nie jest! Kiedy wychodzisz?- zapytał Jack.
-Juutro!-odpowiedziałam.
-Ekstra!- krzyknęli.
-Chodźcie, usiądziemy i pogadamy.-zaproponowałam.
Rozgościli się w sali, w której obecnie przebywam i pogadaliśmy, powygłupialiśmy się i pośmialiśmy. Co przerwało brzęczenie mojego telefonu.
-Ktoś do Ciebie napisał- powiedziała Emma.
-Tak. Czekajcie sprawdze kto.
Nowa wiadomość od Zayn'a Johnson'a.
Od Zayn Johnson.
Chciałbym cię przeprosić za Eric'a... Głupio wyszło... Max'a, Jack'a i Xavier'a też przeproś. Strasznie mi wstyd...😔 Mam tylko nadzieje, że nic poważnego Ci się nie stało... Zdrowia.-I kto pisze?- zapytał Xavier.
-Zayn.
-Coo? A co chce?- zapytała Emma
-Przeprasza nas...
-Zayn to w ogóle spoko ziomek. Tyle, że tamci idioci mają na niego zły wpływ- stwierdził Xavier.
-Też to zauważyłam.-przyznałam.
-Dobra zmieńmy temat! Może wybierzemy się do kina w ten weekend?-wyszczerzył się Max.
-Oo. Świetny pomysł!- zachwycił się Jack.
-Gites!- krzyknęłam.
-Pewka- zgodził się Xavier.
-A na co byśmy poszli? Może na jakąś komedie?- zaproponowała Emma.
-Nie! Horror!- wykrzyczałam z chłopakami.
-Dziewczyna ma gust- rzekł Max.
-Dziękuje.- zaśmiałam się.
-Może na zakonnice?- zaproponował Xavier.
-Pewnie!- krzyknęłam z Jack'iem.
-A musimy na horror..?- jęknęła Emma.
-Tak!- wykrzyczeliśmy.
-Ehh, no dobraaa.-zgodziła się i krzywo uśmiechnęła.
-Jej!- pisnęłam i przytuliłam dziewczynę.
***
Minęło kilka dni od mojego wyjścia ze szpitala, a teraz idziemy właśnie całą paczką do kina na wybrany wcześniej film.
*A few moments later*
Kupujemy bilety i wchodzimy do sali, w której leci nasz seans.
*5 minuts later*
Siedzimy następującą: Xavier,Ja,Emma, Jack i Max, w czwartym rzędzie.
*A few moments later*
Film rozpoczął się jakiś czas temu i według mnie jest spoko! Z resztą, większość horrorów jest spoko. Zauważyłam tylko, że Emma się trochę boi i łapie Jack'a za rękę (😏 ~ aut). Może coś z tego będzie? Pożyjemy, zobaczymy.
*1 week later*
-Rose! Musimy pogadać!-krzyknęła podjarana Emma.
-Ym, ok. O czym?
-Choodź to Ci o wszystkim opowiem!
***
-WIĘC JA I JACK JESTEŚMY RAZEM!
-Co ty gadasz?
-Noo!
-Ha! Wiedziałam! Pasujecie do siebie.
-Dzięki, stara!
-Spoko, młoda!
*Drrrrrrryyyyyyń!*
-Chodź na lekcje.
-Idę, idę.
***
Teraz zastępstwo i plastyka! Jeden z moich ulubionych przedmiotów. Są rzędy po 6 osób, więc miejsce koło nas jest wolne, a konkretnie koło mnie.
***
-Mogę się dosiąść?- zapytał nieśmiało Zayn.
-Pewka! I cześć.- uśmiechnęłam się do niego.
-Siemka.- również się uśmiechnął.
-Jak życie leci? - spytałam.
-Tak, szczerze to bez Eric'a o wiele lepiej.
-Right.
-O siema Zayn.- przywitał się Xavier, siedzący obok mnie i przybił piątke z chłopakiem.
-Siemson.
-Co mamy rysować?- zapytał, jak zwykle nie słuchający naczycielki Max.
- Portrety.
-No serioo.
-To nie jest trudne.
- Łatwo ci mówić. Ty masz smykałke do tego.
-Napewno nie będzie, aż tak źle.
-Yhhyym, dobra, więc poznasz mój wspaniały talent- odparł sarkastycznie i Jack, aż parsknął śmiechem.
***
Po trzydziesto minutowej pracy Max pokazał mi swoje dzieło i no... jest... ee. Bardzo interesujące (?).
-Ym...
-Mówiłem- i się zaśmiał.
- Tak sobie patrze na to twoje spierdolenie umysłowe przedstawione na tej kartce i po prostu nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać. - powiedział Jack, a ja prychłam śmiechem.
- Ej, bo ci jebne!
-Dawaj!
- Za szkołą o 15!
-Dobra!
***
Po szkole, całą szóstką poszliśmy za szkołe, na boisko, by obejrzeć, jak Max jebnie Jack'owi.
Rzucili plecaki i podeszli do siebie szybkim krokiem, jak w jakimś filmie. Chwile na siebie patrzyli z powagą, po czym oboje zaczeli się śmiać. Odegrali udawaną walkę, a najlepszym momentem było, kiedy w zwolnionym tempie Max przywalił Jack'owi z pięści w twarz przez co ten teatralnie udawał, że umiera.
625 słów🔥❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/163128784-288-k607690.jpg)
CZYTASZ
〰️Best Friends〰️ || KOREKTA✨
Fiksi RemajaMyśli samobójcze... Kreski na nadgarstkach... Codzienność... Tracę nadzieje, na zmianę, czy kiedykolwiek los się odmieni....? Dowiesz się, jeżeli przeczytasz!💕 Książka została napisana w 2018 i jest moją pierwszą, więc proszę o zrozumienie :)