Obudziłam się po południu. Zeszłam na dół do kuchni, wzięłam proszka na ból główy i zrobiłam sobie herbatę. Później poszłam do salonu, włączyłam telewizor i usiadłam na fotelu. Nick jeszcze spał, a Mayi i Emmy nie było.*hour later*
-O, cześć Rose.- brunet przywitał się i ziewnął.
-Heej. Jak głowa?
-Weź nie pytaj.- rzekł z bólem w oczach. Biedny. Poszłam do kuchni i wstawiłam wode na herbate. Kiedy ją zaparzyłam wyjęłam proszki na ból głowy i zaniosłam na stolik do salonu.- Dzięki.- odparł i upił łyk gorącego napoju, a później wziął proszka.
-Nick czy ty ćpasz?- zapytałam, a chłopak zakrztusił się herbatą.
-Nie? Skąd takie podejrzenia w ogóle?!- odparł zszokowany.
-Wczoraj naćpałeś i uśpiłeś się u Zayn'a! Do tego pierdzieliłeś, że mnie kochasz.- zaśmiałam się.
-Coo.- otworzył szerzej oczy i usta.
-No.
-Ja nic nie brałem. Ktoś mi musiał tego dosypać. Rose, musisz mi uwierzyć.- powiedział ze skruchą.
-Sama już nie wiem w co mam wierzyć.- westchnęłam.
-Rose...
-Nick daj spokój... Mogłeś powiedzieć, jak masz jakieś problemy, albo cokolwiek...
-Nie biorę narkotyków! Rose! Naprawdę...- pod koniec westchnął, a mi zaczął dzwonić telefon. Chwyciłam go i spojrzałam na ekran.
Połączenie przychodzące od Maxx😇
Wstałam i poszłam do kuchni, po czym nacisnęłam na zieloną słuchawkę.
-Cześć Max, co tam?
-Rose mam proźbę.
-Hm? Słucham, więc.
-Nie przychodź i nie dzwoń przez jakiś czas. Jakby coś się działo to pisz na numer, który wyślę ci SMS'em.
-Co? Dlaczego?
-Po prostu spełnij moją proźbę proszę... Później ci wszystko wytłumaczę, obiecuje. Do zobaczenia.- pożegnał się i rozłączył. W co ten chłopak się znów wpakował... Oparłam się o blat i westchnęłam.
-Wszystko okej?- zapytał Nick i stanął obok mnie.
-Ta...- odparłam i wyjęłam z szafki chleb.- Chcesz kanapke?- zapytałam.
-Nie zmieniaj tematu.
-Nick... Nie chce o tym rozmawiać. Trzymaj.- westchnęłam i podałam mu kromkę z serem. Pokręcił tylko głową i zaczął ją jeść.
***
POV MAX
-Czego chcesz?- warknąłem
-Zauważyłem, że niezłą dupę sobie znalazłeś.- zaśmiał się.
-Co ty pierdolisz? Jaką dupę?- zdziwiłem się.
-A ta blondynka, to niby kto?- zapytał.
-Nikt ważny. Zwykła dziwka i tyle.- zakpiłem, przepraszam Rose...
-Taa. Uważaj lepiej na nią.- powiedział po czym się rozłączył. Fuck. Nie. Kurwa.
POV ROSE
-Halo?- zmarszczyłam brwi i znów odebrałam telefon. Tym razem widniał na nim napis Numer Nieznany.
-Rose to ja. Musimy się spotkać.
-Um. A coś się stało? Pół godziny temu...
-Zapomnij. Musimy pogadać. Najlepiej teraz. Jesteś w domu?
-Tak, wpadaj.
-Będę za godzinę. Cześć.- i się rozłączył. Nie rozumiem tego człowieka, naprawdę...
-Będę się zbierał.- odparł Nick.
-Okej. To do zobaczenia?- uśmiechnęłam się.
-Do zobaczenia.- odparł i mnie przytulił.- Dzięki...
-Za co?- odkleiłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
-Za wszystko.- uśmiechnął się i chwile staliśmy patrząc sobie w oczy.- Um. To cześć.- odparł speszony (?) i wyszedł.
POV NICK
Fuck. Miałem taką ochotę, by ją pocałować... Ale nie zrobię jej tego. Ona kocha tego Zayn'a. Nie chce też, aby miała mętlik w głowie i nie wiedziała co czuje...
Poszedłem do naszego ulubionego klubu i zamówiłem kieliszek wódki. Kiedy go wypiłem to następny... I następny...I następny.
POV ROSE
Jezuu. Mam mętlik w głowie... Sama już nie wiem co czuje, ale... Nick jest moim przyjacielem. Nie chce tego psuć. Tak. Nic więcej do niego nie czuje, a on do mnie. A Jeśli chodzi o Zayn'a.... Eh, Friendzone, jak chuj....
*hour later*
Usłyszałam pukanie do drzwi, więc poniosłam się z fotela, podeszłam do nich i je otworzyłam.
-Mam sparawe.- odparł blondyn i wszedł do środka.
-Com?- zapytałam i usiadłam w fotelu, gestem ręki, pokazując chłopakowi, by usiadł na sofie.
-No, em. Pamiętasz tego gościa co był u mnie, kiedy przyszłaś?
-No, tak i co z nim?- zapytałam i zmarszczyłam brwi.
-Znam sporo takich. Jeden z nich musiał widzieć, jak byliśmy razem w kawiarni czy coś w tym stylu. Oboje mamy przejebane... Przepraszam.- odparł i złapał się za głowe.
-Ej. Nic się przecież nie stanie...
-Rose, ty nic nie rozumiesz.. Ten gościu jest szefem gangu. Mogą ci coś zrobić...- westchnął.
-Ale...
-Obiecaj, że nie będziesz wychodzić sama i tym podobne.- powiedział stanowczo.
-Obiecuje...
-Pamiętaj, że to poważna sprawa.... I proszę, nie narażaj się i uważaj na siebie.- lekko mnie przytulił. Wow, jednak stary Max'iu żyje! ~ Wiem zajebista reakcja xDD -Do zobaczenia.
-Czekaj!- krzyknęłam za nim wyszedł.
-Hm?- zmarszczył brwi.
-A ty? Co teraz zamierzasz? Obiecaj, że nie wpakujesz się w nic...
-Nie mogę ci tego obiecać. Cześć.
-Max!- i poszedł sobie, pff. Westchnęłam i włączyłam jakiś film na Netflix'ie.
Hej💋 720 słów🔥
Ejj, tak w ogóle to ktoś to czyta..? xD...
CZYTASZ
〰️Best Friends〰️ || KOREKTA✨
Teen FictionMyśli samobójcze... Kreski na nadgarstkach... Codzienność... Tracę nadzieje, na zmianę, czy kiedykolwiek los się odmieni....? Dowiesz się, jeżeli przeczytasz!💕 Książka została napisana w 2018 i jest moją pierwszą, więc proszę o zrozumienie :)