*wieczorem*Idę do tej fabryki...
Przed wejściem, na metalowych drzwiach zauważyłam czerwoną strzałkę, narysowaną z czerwonej farby. Pokazuje krzak po prawej, umieszczony w kącie.
Podeszłam tam i zauważyłam właz. Otworzyłam go i powoli zeszłam na dół, gdzie usłyszałam niepokojące dźwięki i krzyki.
Strasznie się bałam...
Szłam w stronę odgłosów, kiedy ktoś złapał mnie od tylu i zakrył usta. Moje serce na chwile stanęło w miejscu...
-Co ty tu robisz?!- zapytał szeptem.
-Max..?
-Nie kurwa święty Mikołaj. Co ty tu robisz?!
-Napisali w liście, że cię zabiją... Wysłali mi twoje zdjęcie i byłeś związany!- pociągnęłam nosem.
-Spadamy stąd.
-Dlaczego?- zapytałam. Mam złe przeczucia...
-Szybko! - powiedział już głośniej i pociągnął mnie za rękę. Usłyszałam strzał... zamarłam.
-Co się dzieje?!- powiedziałam, a łzy spłynęły po moich policzkach.
-Później ci powiem! Szybko, tu!- krzyknął i wciągnął nas do jakiegoś schowka. Spojrzałam przez szparę i przebiegli jacyś mężczyźni. Następnie Max mnie szarpnął i wyszliśmy. - Jak dobrze pójdzie to wyjdziemy stąd bez szwanku.
-Ale co ma...
-Uważaj!- krzyknął i schował nas za ścianę, szybkim pociągnięciem, a tuż przy mojej głowie kula wbiła się w ścianę.
-Czego oni chcą?!
-Zabić nas, ale mam pewien plan.
-Oświeć mnie.
-Schowasz się tu, a ja zrobię za przynętę, kiedy już dojedziemy ty uciekniesz. Nie ma innego wyjścia.- spuścił głowe.
-Co? Nie! Zwariowałeś?!
-Nie zginiesz z mojej winy... Nikt nie winny nie zginie.- westchnął. Wiedziałam, że ma dobre serce...
-Max, nie...
-I już!- krzyknął i wybiegł, a mi łzy zaczęły lecieć ciurkiem. Złapali go jacyś mężczyźni i zapakowali do samochodu...
*rok później*
Rocznica śmierci... Udaje się właśnie na cmentarz na jego grób. Uratował mnie...
CZYTASZ
〰️Best Friends〰️ || KOREKTA✨
Teen FictionMyśli samobójcze... Kreski na nadgarstkach... Codzienność... Tracę nadzieje, na zmianę, czy kiedykolwiek los się odmieni....? Dowiesz się, jeżeli przeczytasz!💕 Książka została napisana w 2018 i jest moją pierwszą, więc proszę o zrozumienie :)