Thomas :
Wróciłem z siłowni do domu i wziąłem prysznic, po czym poszedłem do łóżka. Leżałem i rozmyślałem o tym wszystkim, co jeśli Dylan wróci dopiero za jakiś miesiąc? Potrzebuję go, i potrzebuję seksu. Nie, że jestem jakiś niewyżyty, ale jestem zwykłym człowiekiem, który ma potrzeby seksualne.Naszedł mnie trochę głupi pomysł, włączyłem laptopa i postanowiłem poszukać jakichś chłopaków do towarzystwa. Wstyd się przyznać, ale czasami przesiaduję na stronie takiego jednego męskiego burdelu, żeby się pogapić na przystojnych chłopaków. Chociaż w sumie od kiedy poznałem Dylana to przestałem. Ale to chyba naturalne, że wykazuję zainteresowanie co do innych osób.
A Dylan to jebana gnida, która mnie i tak zdradza, więc nie jest mi go ani trochę żal. Dlaczego miałbym się chociaż raz nie zabawić z kimś innym.
Przeglądałem cierpliwie stronę ze zdjęciami męskich prostytutek. Tyle przystojnych i fajnie zbudowanych chłopaków, gdyby tak się z kimś umówić? Mógłbym być w końcu na górze. Ale czy ja serio chciałbym być na górze? Czy ci chłopcy serio mnie pociągają, czy szukam pocieszenia na siłę?
Nie obchodzi mnie to. Mam impuls, by się z kimś umówić na niezobowiązujący seks. Zresztą nikt się o tym nie dowie.
Szczególnie w oko wpadł mi chłopak o imieniu Theo. Niższy trochę ode mnie i przystojny. Widać, że uległy. I chyba ode mnie młodszy. Zrobiłem screena jego profilu i położyłem się spać. Nie wiem czy ten screen mi się przyda czy nie, ale go zachowam.
Nazajutrz cały dzień chodziłem spięty. Non stop ktoś coś ode mnie chciał, typowo przed wyjściem nowego numeru. Czułem presję, stres, i ogólne zdenerwowanie tym wszystkim, dzwoniłem dziś do Dylana, ale ten dupek nadal miał wyłączony telefon. Nie wiem po co się łudzę, że on kiedyś odbierze lub oddzwoni.
Do ostatniej chwili zatwierdzenia numeru zastanawiałem się co zrobić z panami gangsterami, którzy mi wręcz kazali zamieścić sprostowanie. Mimo sprzeciwów Liama postanowiłem nie zamieszczać tego jebanego sprostowania. Chociaż trochę się bałem, postawiłem na swoim. Nie dam się tak łatwo zastraszyć, nie jestem jakąś ciotą.
Tak jak poprzedniego wieczoru, gdy szedłem ciemnymi uliczkami bałem się, że może ci gangsterzy postanowią sobie ze mną porozmawiać. W końcu jutro wychodzi numer gazety w którym oni oczekują przeprosin których się nie doczekają. Nie będą mi tu byle jakie plugawe ściery rozkazywać. Jebany margines społeczny.
Nawet w sklepie spożywczym miałem wrażenie, że za każdą kolejną wysoką półką czeka na mnie zagrożenie. Popadłem w paranoję do tego stopnia, że wpadłem w sklepie na jakąś staruszkę, której w efekcie rozsypałem wszystkie jabłka i musiałem to pozbierać.
Wszedłem do domu i poczułem pustkę oraz byłem na siebie zły, że się tak boję. Co to w ogóle jest, przecież ja nie należę do osób bojaźliwych i mało pewnych siebie.
Musiałem się odstresować, niewiele myśląc zadzwoniłem do chłopaka, którego sobie wczoraj upatrzyłem na stronie internetowej tego burdelu. Miałem ogromne zapotrzebowanie na seks, zresztą zawsze jakieś nowe doświadczenie.
Umówiłem się z nim jeszcze tego samego wieczoru w agencji. Uprzednio kupiłem prezerwatywy, no jednak to obcy człowiek. Zawsze zastanawiałem się, czy Dylan mnie niczym nie zaraził, bo jak już wspomniałem wyruchał pewnie pół miasta, a teraz rucha swojego kolegę. Jak jeszcze kilka chwil temu myślałem, że to trochę nie fair, tak teraz mam to w nosie, bo on też nie jest lojalny.
Znalazłem się pod domem publicznym, pierwszy raz byłem w takim miejscu. Lekko się zestresowałem, ale jeśli zaraz kogoś nie bzyknę to oszaleję. Ważne, że ten Theo ma ładną buzię. Przy wejściu powitali mnie napakowani ochroniarze, na widok których przeszedł mnie dreszcz. Pokazałem im dowód tożsamości i zostałem wpuszczony. Znalazłem się w czymś na wzór recepcji. Za ladą stał skąpo ubrany chłopak, uwagę przykuwała jego błyszcząca muszka na szyi.
CZYTASZ
Pieprz i sól [DYLMAS]
FanfictionDylan - despotyczny właściciel jednej z londyńskich gazet, który nigdy nie był w prawdziwym związku, ponieważ skrywa pewien sekret przed całym światem. Thomas - samolubny, buntowniczy i ambitny dziennikarz prosto po studiach szukający pracy. ...