Dylan:
Tak czułem, że Liam coś wie o moim układzie z Thomasem. A mówiłem Thomasowi, że ma nikomu nic nie mówić to ten nie umiał utrzymać jęzora za zębami, zresztą chuja też nie umiał utrzymać. Kto wie, może oni z Dunbarem też się ruchali, teraz to już mnie nic nie zdziwi.Po tym całym ciężkim dniu wróciłem do domu. Czekałem aż przyjedzie mój przyjaciel Scott, nie miałem co prawda ochoty z nim gadać, ale jak mu opowiedziałem o tym, że zwolniłem Thomasa to stwierdził, że koniecznie musimy się spotkać.
Wróciłem do domu i zdjąłem tę niewygodną marynarkę i koszulę. Niestety, ale strój był w moim zawodzie ważny, bo jednak byłem właścicielem gazety, więc powinienem wyglądać elegancko. Przechodząc koło mojej cudownej szafy z gadżetami do BDSM aż mnie serce zabolało na samą myśl, że prędko nic z tej szafy mi się nie przyda. Nie, nie mam zamiaru szukać jakiegoś innego asystenta. Pierdolę to. Poszukam jakiejś asystentki, kobiety mnie w ogóle nie kręcą, więc może zamiast się skupić na szukaniu łóżkowych przyjaciół skupię się w stu procentach na pracy.
Chwilę później przyszedł Scott, usiedliśmy w salonie i piliśmy herbatę, bo za alkoholem nie przepadam.
- Myślałem, że żartujesz jak powiedziałeś, że zwolniłeś tego chłopaka - powiedział.
- Niestety nie. No ale trudno, straciłem osobę do łóżka. I asystenta. Nic takiego w sumie - powiedziałem lekceważącym głosem. Wstydziłem się trochę tego, że bardzo przywiązałem się do blondyna.
- Przecież lubiłeś go. Ale tak w ogóle to to jest dziwna sytuacja, przychodzi do ciebie ten typek z nagrania, mówi że był szantażowany... Ciebie to nie zastawia? - zapytał bacznie obserwując moją mimikę twarzy, to już chyba jego skrzywienie zawodowe, że przy każdej rozmowie patrzy w oczy i obserwuje choćby najmniejsze gesty.
- Nie chcę już o tym myśleć. Stało się co się stało i tyle. Nie on pierwszy, nie ostatni. Wysłał mi co prawda tę wiadomość... Ah nie widziałeś - przypomniałem sobie i podałem mu telefon z wiadomością od Thomasa. Scott zaczął czytać pod nosem i zmarszczył brwi.
- Powinieneś się z nim spotkać. To jest jednak kurwa sprzeczne z tym co powiedział ten obcy chłopak.
- Nie. Nie będę się widział z Thomasem, zdradził mnie to zdradził, nie obchodzi mnie czy raz czy więcej. Była umowa. Mógł mi powiedzieć, że ktoś mu się podoba. Wtedy nasz układ byłby nieważny, on by się mógł spotkać z kim chce i zostalibyśmy w relacji szef pracownik.
- Serio po tym co wyprawialiście w łóżku normalnie byś go traktował? Zresztą, wiesz że się czepiasz? Ja rozumiem, że ci to siadło na ego, ale wyolbrzymiasz to wszystko. Komplikujesz. Wiem, że ci na nim zależy chociaż trochę, ale za chuja się nie przyznasz bo udajesz bezuczuciowego i zimnego faceta, któremu nie grozi coś takiego jak zakochanie - powiedział Scott, a ja przez moment milczałem. Może i miał trochę racji, ale ja się nie będę za kimś uganiał.
- To na razie świeża sprawa i nie myślę do końca racjonalnie. Jak mi przejdzie wkurwienie to może z nim porozmawiam.
- Tylko czy wtedy on będzie chciał rozmawiać z tobą. Zastanów się. Bo jeśli mu na tobie zależało to jego to musi bardzo boleć. Musi być w tragicznej kondycji - podsumował Scott.
Z jednej strony to fajne, że zna się tak na ludziach i można z nim porozmawiać, ale z drugiej strony potrafi przejrzeć mnie na wylot i nie da się przed nim nic ukryć.
Na drugi dzień miałem umówionych kilka osób z którymi musiałem przeprowadzić rozmowy kwalifikacyjne. Były to same kobiety. Nie miałem ochoty z nimi gadać, ale to ja tu rządzę, zatrudniam i zwalniam, a muszę mieć kogoś na zastępstwo.
CZYTASZ
Pieprz i sól [DYLMAS]
FanfictionDylan - despotyczny właściciel jednej z londyńskich gazet, który nigdy nie był w prawdziwym związku, ponieważ skrywa pewien sekret przed całym światem. Thomas - samolubny, buntowniczy i ambitny dziennikarz prosto po studiach szukający pracy. ...