3

420 32 2
                                    

  Chodzę w kółko, żeby się uspokoić, kiedyś łatwiej mi to przychodziło. Spokojnie Rachel myśl... może to jakiś podstęp może powinnam porozmawiać z Tytanami. Nic nie rozumiem jeszcze moja moc, dlaczego nie mogłam jej użyć.  Zdarzyło mi się ostatnio nie panować nad nią, ale to było tylko chwilowe. W walce nigdy nie powinnam tracić kontroli. Podeszłam do komody, nad którą wisiało lustro i spojrzałam na swoje odbicie. Przyłożyłam dłoń do rozwalonej wargi, żeby uleczyć małą ranę, ale nic się nie stało.

  -Cholera... 

  Spróbowałam ponownie użyć mocy, ale bez skutku. Nie wiem, ile stałam przed lustrem, ale wystarczająco długo, żeby Tytani mogli wrócić do wieży. Od razu usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.

-Raven to ja Nightwing możemy porozmawiać?

-Wejdź

 I tak ta rozmowa mnie nie ominie.Lider wszedł do pokoju, zamykając ostrożnie drzwi.

 -Co się z tobą dzieje ?   

-Nic się nie dzieje po prostu ostatnio ... 

 Nie wiem co mam mu powiedzieć, usiadłam na krawędzi łóżka, zaciskając dłonie w pięści. Podszedł do mnie i usiadł obok, kładąc swoją dłoń na moją.

  -Powiedz prawdę, znamy się tyle lat i ufamy sobie bezgranicznie. 

 -To nie jest takie proste. Sama nie wiem, co się dzieje.

  -Spróbuj na spokojnie wszytko mi opowiedzieć. 

  - Ostatnio śnią mi się koszmary we wszystkich, jest... Trygon martwi mnie to bo są bardzo realistyczne. Chodzę rozdrażniona i nie wiem, co się dzieje z moją mocą.

  -Rozumiem, to dlatego nie zablokowałaś ataku Red X-a. 

 -Tak

  -A dlaczego tak nagle znikłaś po walce ? Wyglądałaś na przerażoną. 

 -On...on powiedział to samo co Slade dzień przed moimi 16 urodzinami. Wtedy to była wiadomość od Trygona a dzisiaj to się powtórzyło.  

  -Spokojnie Red X jest, za kratkami więc przesłuchamy go i  dowiemy się, o co chodzi.   

  Spuściłam wzrok, do oczu napłynęły mi łzy, obróciłam głowę, żeby Nightwing tego nie widział. Nie wiem, od kiedy stałam się tak wrażliwa. Poczułam, jak Lider przytula mnie do siebie.
Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, przynosząc lekką ulgę.

 -Richard... ja się boje...

  Ledwo co wydusiłam z siebie te słowa, ale to prawda boje się, że to wszytko się będzie powtarzać. Nie chce, więcej patrzeć jak przyjaciele płaczą z bólu i to przeze mnie. 

  -Wszytko będzie dobrze, cokolwiek będzie się działo ja i reszta drużyny będziemy przy tobie. 

 Jego słowa uspokoiły mnie trochę, ale wciąż jest tytle pytań, na które nie znam odpowiedzi

Młodzi TytaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz