20

151 11 4
                                    

                                                  *Raven*

Cholera ! Nie mogę namierzyć Richarda. Próbowałam się z nim skontaktować przez komunikator, ale żadnej odpowiedzi z jego strony. Martwię się, bo nie ma go już prawie sześć godzin. Cyborg próbuje namierzyć jego komunikator, ale coś blokuje zasięg.

-I jak? Masz coś ?

-Ha ! Wreszcie.... no maleńki nie zawiedź tatusiaaa...

Victor szybko zaczął coś wpisywać na komputerze.

-Mam!!

Obrócił się w moją stronę.

-Namierzyłeś go ?

Zapytałam z nadzieją.

-Jest w Gotham City.

-Gotham ?

-Pewnie pojechał odwiedzić Bruce'a.

-Tak i pewnie zapomniał nas poinformować o wyjeździe.

Sarkazm w tej chwili można aż kroić.

-No tak to bezsensu...wybacz.


-Dlaczego nic nam nie powiedział ?

-Nie wiem Rachel, ale nie ma co od razu myśleć o najgorszym.

-Victor ja po prostu czuje, że coś jest nie tak. Musiało się coś stać.

Poprawiłam włosy i oparłam się dłonią o biurko.

-Lecimy do Gotham.

Cyborg poważnie spojrzał mi w oczy.

-Pójdę po Beast Boy'a i Kori.

-Spotkamy się w odrzutowcu.

Każdy ruszył w swoją stronę po trzydziestu minutach, wylecieliśmy z wieży. Gdybym tylko miała tyle siły, żeby przenieść całą naszą czwórkę do Gotham, zrobiłabym to natychmiast. Tylko nic z tego i przez to musimy lecieć odrzutowcem kolejne półtora godziny.


###############Gotham City##############

-Wreszcieee...
-Garfield? Możesz ciszej ....

-Przepraszam.

-Dobra lądujemy, trzymajcie się.

Victor idealnie posadził odrzutowiec na ziemi. Wylądowaliśmy przed willą Wayn'a. Kiedy wysiedliśmy, przy drzwiach czekał już Alfred.

-Witajcie Młodzi Tytani.

Przywitaliśmy się ze starszym mężczyzną, po czym weszliśmy do środka.

-Co was tu sprowadza ?

-Richard.

Odpowiedziałam szybko i pewnie. Muszę go zobaczyć, muszę wiedzieć, że nic mu nie jest.

-Pan Richard wyruszył na misje razem z Batmanem.

-Długo ich nie ma ?

W głosie Kori można już wyczuć troskę i zmartwienie. Nie dziwie się, sama to czuje.

-Przyznam szczerze, że za długo. Zaczyna mnie to niepokoić.

-Alfredzie może wiesz, gdzie ruszyli na tę misję ?

Teraz głos zabrał Victor.

-Da się to sprawdzić, proszę za mną.

Cała nasza czwórka ruszyła za lokajem do jaskini. Nie wiedziałam, że mężczyzna aż tak dobrze posługuje się sprzętem Batmana. Po paru sekundach wiedzieliśmy, gdzie są.

-Skoro wiemy, gdzie są, to ruszajmy.

Spojrzałam na Garfielda.

-Przeniosę nas tam. Tylko bądźcie gotowi, nie wiemy, co tam może się dziać.

-Życzę powodzenia.

Alfred odszedł parę kroków do tyłu. Skupiłam całą moc na mnie i na reszcie Tytanów.

-Azarath Metrion Zinthos !


###############Stara Fabryka Chemikaliów##########

Na szczęście bezpiecznie udało mi się przenieść całą naszą czwórkę pod fabrykę.

-Według moich danych Nightwing znajduje się jakieś czterdzieści metrów od nas.

-Wchodzimy.

Jak powiedziałam, tak zrobiliśmy. Starfire użyła mocy, żeby oświetlić nam drogę przez korytarz.

-Może powinniśmy się rozdzielić.

-To nie jest dobry pomysł Beast Boy.

Nagle wyczułam czyjąś obecność niedaleko nas.

-Stójcie...

Przed nami pokazały się duże metalowe drzwi.

-Za tymi drzwiami wyczuwam siedmiu ludzi.

-Dobra, czyli zaczynamy zabawę.

Ramie Cyborga zmieniło się w działo soniczne, Beast Boy zmienił się w goryla a Starfire wzniosła się lekko do góry szykując się do ataku. Mocą zniszczyłam metalowe drzwi, po czym od razu ruszyliśmy przed siebie.

-No proszę... szybko się zjawiliście.

Przed nami stał tak zwany Legion Samobójców. Richard kiedyś mi o nich opowiadał.

-Gdzie jest Nightwing i Batman ?!

Powoli zaczynam tracić kontrole nad mocą.Cała grupa rozstąpiła się na boki, ukazując Jokera i... Slade'a.


-Hmmmm przyznaje, że Richard Grayson ma niezły gust.

-Kotku nie zapominaj, że tu jestem...

Joker objął Harley w pasie.

-Nie gniewaj się Raven, ale dostałem wczoraj propozycję od Jokera. Jest dla mnie korzystniejsza niż  propozycja przed laty twojego wspaniałego tatusia.

Slade zaczął powoli iść w naszą stronę. W tym samym momencie ruszyliśmy do ataku.

-Nie radze...widzicie ?

Stanęliśmy jak sparaliżowani, kiedy na ścianie pojawiło się zdjęcie Richarda, Batmana i Robina. Byli pobici i prawie cali we krwi.

-Ja oraz Liga Samobójców proponujemy układ.

Stałam jak posąg, widząc stan trzech pobitych mężczyzn.

-Proponujemy układ tobie Rachel.

Momentalnie moje dłonie zacisnęły się w pięści.

-Co to za układ?

Zapytałam drożącym głosem.

-Ty w zamian za zakładników.

-Co będziecie z tego mieć ?

-Moc...twoją moc...moc demona.

Ściągnęłam kaptur z głowy. Poczułam dłoń Victora na moim ramieniu.

-Rachel...

-Cyborg wiem co mam robić.

Wzięłam głęboki oddech.

-Zgodzę się pod warunkiem, że reszta Tytanów odejdzie razem z Nightwingiem, Batmanem i Robinem.

-Joker co o tym myślisz ?

Slade spojrzał w jego stronę.

-HAHAHAHA !! Wyjaśniłem sobie parę spraw z Batmankiem nie jest mi już potrzebny...

-Więc jak Raven ?

-Zgadzam się.

Od razu na moich nadgarstkach pojawiły się dwie obręcze.

-To takie zabezpieczenie na wypadek, gdybyś zmieniła zdanie. Twoja moc od teraz jest zablokowana. Wyprowadźcie naszych gości na zewnątrz i zakładników. 

Cyborg,Beast Boy i Starfire zaczęli prosić mnie, żebym tego nie robiła, ale muszę.


-Nie martwcie się o mnie.

Po chwili wszyscy zniknęli oprócz Slade'a i Jokera.

Młodzi TytaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz