22

154 14 8
                                    

                                     *Nightwing*

Kiedy Flash poszedł do reszty, ruszyłem do swojego starego pokoju. Wszedłem, powoli do środka biorąc głęboki wdech. Zacząłem szukać portfela w kurtce, w której przyjechałem. Kiedy wreszcie go znalazłem, usiadłem pod ścianą. Z czarnego portfela wyjąłem zdjęcie, na którym byłem ja i Rachel. Pamiętam ten dzień, wszyscy postanowiliśmy wyjść na plaże. Pamiętam jak Victor wrzucił Garfielda do wody. Postanowiłem pójść w ślady Cyborga i zrobiłem to samo Rachel.

###### WSPOMNIENIE####################

-Vic! Przestań, przecież żartowałem...

-HA! Nie ma tak łatwo. Przegrałeś zakład.

-Stary, ale to wszytko na żarty było mówione.

Zielony ze strachem spojrzał na Cyborga, który zaczął iść w jego stronę.

-Albo sam wejdziesz do wody, albo ja cię wrzucę. Co wybierasz ?

-Wybieram inną opcję...

W tym samym momencie Gar chciał zmienić się w jastrzębia, ale Victor w ostatniej sekundzie złapał go za rękę i wrzucił do wody.

-Victor !!! Zabije cię !!!

Cyborg zaczął uciekać przed zieloną panterą, w którą zmienił się Garfield. Richard przeczesał, dłonią mokre włosy patrząc na bladą postać siedzącą pod parasolem. Na jego ustach pokazał się ostry uśmiech. Powoli podszedł do zaczytanej w książce dziewczyny. Miała na sobie czarne bikini, które idealnie przylegało do ciała.

-Ravennn...

Nic zero kontaktu. Chłopak szybko wyrwał jej z dłoni książkę.

-Co ty robisz ? Oddaj mi tą książkę...

Szybko przerzucił ją przez ramie i wbiegł do wody.

Dziewczyna wynurzyła się z ostrym spojrzeniem.

-Pożałujesz tego...

Chwyciła go mocą i wyrzuciła parę metrów dalej do wody.Wyszła z wody, kierując się od razu w stronę koca. 


-Nie gniewaj się Rav...to tylko na żarty.

-Jesteś nienormalny Grayson.

-Wiem.

Na jego ustach pokazał się uśmiech cwaniaczka, który po chwili znikł. Widząc dziewczynę trzęsącą się z zimna od razu, chwycił swój ręcznik i owiną ją.

-Dzięki...

###########Teraźniejszość####################

Jak wrócimy cali i zdrowi, muszę podjąć decyzję.


-Richard, choć wszyscy są już w Jaskini.

Wstałem z ziemi, po czym odłożyłem zdjęcie do portfela i ruszyłem za Kori. Kiedy znaleźliśmy się w Jaskini Brus od razu, zaczął omawiać plan. Ja razem z Flashem, Cyborgiem i Garfieldem zaatakujemy El Diablo, Harley, Katanę, Killer Croc'a i Slipknot'a. Starfire ma Kapitana Boomeranga a Wonder Woman i Batman zajmą się Jokerem i Sladem.

-Ruszamy.

#################Fabryka Chemikaliów##########

Kiedy dotarliśmy do fabryki, wszyscy weszliśmy do środka. Każdy jest przygotowany do walki. Wszyscy się zatrzymaliśmy, widząc podniesioną dłoń Batmana. Wejścia na sale pilnował Killer Croc razem z Kapitanem Boomerangiem. Może ta walka przeciwko Lidze Samobójców nie będzie taka ciężka. Są, porozstawiani na straży więc jest większa szansa na ich pokonanie. Flash razem ze Starfire ogłuszył dwóch bandytów. Victor związał ich metalową liną.

-Bądźcie gotowi.

Wonder Woman wyrwała metalowe drzwi od sali. Wpadliśmy do środka zwarci i gotowi.

-Za późno HAHAHAHA !!!

Po pomieszczeniu rozszedł się śmiech Jokera. Stanąłem zszokowany...
Na środku sali leżała Rachel. Nie zastanawiając się dalej, pobiegłem prosto do niej. Poczułem, jak do oczu napływają mi łzy. Upadłem na kolana obok niej. Prawie  całą twarz ma we krwi.

-Rachel...

Objąłem jej buzie dłońmi, mając nadzieje, że zaraz spojrzy na mnie, że się odezwie.

-Rachel proszę... Rachel to ja Richard proszę, obudź się...

Nie reaguje na żadne moje słowo. Powoli czułem, jak serce mi pęka.

-Nie zostawiaj mnie, błagam...

Momentalnie obok mnie znalazł się Flash. Sprawdził puls.

-Cholera ! Nie wyczuwam jej bicia serca.

                                              *Flash*

Zacząłem reanimować dziewczynę. Boże pomóż... Reszta chciała podbiec do nas, ale pojawiła się banda Jokera.

-Richard za chwile mnie zmienisz.

Zszokowany wpatrywał się w Raven nie reagując na moją wypowiedź.

-Ku*wa Grayson ! Patrz na mnie !

Dopiero teraz popatrzył w moją stronę.

-Zaraz mnie zmienisz.

Zacząłem odliczać uciśnięcia.

-27,28,29,30 Zmiana!

Richard szybko przejął dalszą reanimację. Ponownie sprawdziłem puls.

-Bez zmiany...

-Nie zostawiaj mnie Rachel.

Po chwili ponownie zmieniłem Graysona. Richard ściągnął maskę z oczu, z których zaczęły spływać łzy. Kiedy po raz kolejny, sprawdziłem puls, poczułem lekkie bicie serca.

-Jest puls! ...słaby, ale jest. Zabiorę ją do szpitala. Pomóż reszcie.

Nightwing tylko skiną głową. Wziąłem na ręce Rachel i jak najszybciej zacząłem biec w stronę najbliższego szpitala. Kiedy wreszcie dotarłem szybko, zacząłem wołać pomoc. 

-Mam ranną dziewczynę była reanimowana trzy razy.

Lekarz szybko ją obejrzał.

-Zabieramy ją na salę operacyjną.

Położyłem Raven na łóżku.

-Wszytko będzie z nią dobrze ?

-Nie mogę teraz udzielić panu odpowiedzi. Zabieramy pacjentkę na sale. Wezwijcie Jeamsa będzie mi asystował.

Po paru sekundach zostałem sam na szpitalnym korytarzu.

Młodzi TytaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz