6

298 23 2
                                    

                                                                              *Rachel*

  Przez resztę dnia mieliśmy tylko jedno wezwanie do głównego banku Jump City. Oczywiście parunastu zakładników i sześciu terrorystów z karabinami. Zastanawia mnie to, co ci kretyni, mają w głowach, żeby sześcioletniemu dziecku założyć bombę. Nie powiem, że dzisiejsza misja była łatwa, na szczęście moce mi wróciły i mogłam pomóc drużynie. Cała akcja skończyła się dobrze i bez ofiar. Przestępcy zostali zabrani przez policję do więzienia a my, mogliśmy wrócić do wieży i odetchnąć. Normalnie nie wieże, że się zgodziłam wyjść na miasto. Wszyscy po obiedzie głosowali, gdzie pójdziemy i oczywiście większość była za pójściem na jakąś imprezę. Wolałabym już kino niż siedzenie przez parę godzin w klubie pełnym ludzi i głośnej muzyki.Odłożyłam książkę i podeszłam do szafy, szukając jakichś spodni i bluzki. Ubrałam czarne rurki z wysokim stanem, szary crop top z długim rękawem i czarne botki na ośmiu centymetrowym obcasie. Zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam włosy. Po dwudziestu minutach poszłam do pokoju głównego gdzie prawie wszyscy byli. Brakowało tylko Garfielda. Po kolei spojrzałam na obecnych przyjaciół. 

  Starfire :

-Jeansy rurki
-szpilki w kolorze pudrowego różu
- biała bluzka na ramiączkach  

  Cyborg :

-Czarne spodnie
-niebieska bluza
-czarne adidasy

  Nightwing:

-wąskie jeansy
-czarna koszula z podwiniętymi rękawami
-białe adidasy
-czarne okulary przeciwsłoneczne na oczach  

  Usiadam na kanapie. Po pięciu minutach do pokoju wbiegł Beast Boy, przepraszając za spóźnienie.Miał na sobie prawie identyczne spodnie jak Nightwing, białą bluzę z czerwonymi rękawami i czarne buty. 

- No to Jedziemy.


Victor spojrzał na wszystkich z uśmiechem po czym, ruszyliśmy do garażu gdzie, stał jego samochód. Cyborg jest najlepszym mechanikiem, jakiego znam. Sam skonstruował swój samochód od podstaw. Kiedyś mu nawet pomagałam trochę. W sumie czasami mnie prosi o jakąś pomoc w garażu. W końcu wszyscy znaleźliśmy się w samochodzie i wyjechaliśmy.

-Vic ? Daleko mamy do tego klubu ?
Garfield spojrzał w stronę Victora, który kierując, próbował włączyć radio.

-Piętnaście minut gdzieś.

Prawie przez całą drogę musiałam znosić tortury zielonego goblina, który opowiadał swoje suche żarty.

- Jesteśmy.

Kiedy tylko to usłyszałam jako pierwsza, wyszłam z samochodu.

 #################### 23:17#########################


Siedzę przy barze już nawet, nie wiem ile. Garfield już chyba z pięć razy próbował wyciągnąć mnie na parkiet.

Chce już do domu. Nagle poczułam dłoń na moim ramieniu.

-Garfield nie będę powtarzać...

-Tu Grayson

Usłyszałam głos Richarda za sobą. Powoli się obróciłam w jego stronę.

-Wracamy już ?

Zapytałam lidera z nadzieją w głosie, chociaż i tak znam odpowiedź.

-Nie, ale chciałbym, żebyś, zatańczyła ze mną.

-Nie umiem i nie lubię.

-Każdy potrafi tańczyć na swój sposób.

-Każdy tylko nie ja.

Chciałam się już obrócić w stronę barmana, ale poczułam dłoń, która zaczęła mnie ciągnąć w głąb tańczącego tłumu. W moich dłoniach zaczęła się zbierać mała mgiełka czarnej mocy.

- Nie denerwuj się, nic się nie dzieje.

Richard zauważył, że powoli tracę panowanie nad mocą.

-Mówiłam, że nie umiem tańczyć.

  Nightwing położył swoje dłonie na mojej talii i przyciągną mnie do siebie. Patrzyłam na niego, nawet nie wiem, co mam zrobić. Czuje się dziwnie, będąc tak blisko niego. Z jego ust ani na moment nie zszedł uśmiech. Moje dłonie położył sobie na szyi.


-Jesteś bardzo spięta. Spokojnie Rachel tylko tańczymy.

  Ma rację, przecież nic się nie dzieje.Przetańczyliśmy całą piosenkę. Kiedy usłyszałam, że piosenka się skończyła, puściłam dłonie Richarda.

-Idę się napić.

-Też bym się czegoś napił.

Oboje ruszyliśmy do baru, przy którym usiedliśmy.

-Co podać piękna? To samo co przedtem ?

Barman posłał mi ciepły uśmiech.

-Tak dwa razy to samo.

-Już się robi.


Zauważyłam, jak Nightwing cały się spina, patrząc na mężczyznę robiącego nasze napoje. Po chwili dostaliśmy dwa soki z lodem.

-Dzięki  

  Obok mojej dłoni wylądowała mała wizytówka klubu. Spojrzałam na barmana, który puścił mi oczko. Dopiero teraz zauważyłam jego zielone oczy. Wzięłam małą wizytówkę i odwróciłam. Na drugiej stronie był numer telefonu i podpis.

„Zadzwoń, jeśli chcesz wyskoczyć na kawę" Jason :)  

Młodzi TytaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz