WITAMY W KOLEJNEJ PRACY, MAMY NADZIEJĘ, ŻE POKOCHACIE JĄ TAK JAK MY.
Korytarz był pełen ludzi, jedni rozmawiali ciszej inni głośniej. Zayn natomiast miał ochotę uciszyć wszystkich wokół. Siedział kompletnie sam, na plastikowym siedzeniu z okładem chłodzącym przy łuku brwiowym, który był rozcięty.
Wiedział, że był dużą sensacją, za każdym razem się tak działo. Adrenalina wciąż krążyła w jego żyłach. Brunet był szczęśliwy ze swojej wygranej, mimo lekkich 'komplikacji', ale tak już było w jego zawodzie.
Nie mógł nawet świętować zwycięstwa i dużej sumy wygranej. Przeklął pod nosem. Boks był dla niego całym życiem, prosto ze szkoły biegał na treningi i przykładał się do nich całym sercem. To zaowocowało i teraz był jednym z lepszych bokserów w całej Anglii, ba na całym świecie.
- Następny proszę - miły i młody blondyn w kitlu zawołał, po chwili chowając się za białymi drzwiami.
- W końcu - odetchnął brunet i wszedł do niewielkiego gabinetu.
- Witam, jestem Niall Horan... - zaciął się na chwilę, kiedy spojrzał na napakowanego mężczyznę, pełnego tatuaży i obitego na twarzy. Nie był głupi - Proszę usiąść - złe wspomnienia zalały jego głowę.
- Dzień dobry - Malik uśmiechnął się i zeskanował wzrokiem chłopaka.
Zayn wykonał jego prośbę i usiadł w odpowiednim miejscu. Nie mógł oderwać oczu od blondyna.
Niall sięgnął po rękawiczki i wziął głęboki wdech. Podszedł do nieznajomego - Mógłby pan zdjąć ten okład? - wskazał palcem.
- Jasne - skrzywił się trochę, jednak odsunął wszystko od skroni.
Niall delikatnie rękoma zbadał miejsce i oczami sprawdzał, czy jest konieczność szycia, pokręcił nosem i westchnął - Nie obejdzie się bez szwów.
- W takim razie działamy, nie pierwszy i nie ostatni raz będę szyty - wzruszył ramionami. To już nawet tak nie bolało jak kiedyś.
Niall mimowolnie zadrżał,co było ledwie widoczne, przy przejrzeniu się. Wykonał powoli i ostrożnie wszelkie czynności przed szyciem, nim sięgnął po igłę.
- Długo jesteś lekarzem? Wyglądasz raczej dość młodo - Zayn nie mógł się powstrzymać od komentarza.
- Kilka miesięcy - przyznał - Albo rok? Nie wiem, czas prędko leci - rękoma pewnie zszywał ranę.
- Robisz to delikatniej niż ci wcześniej - przyznał z podziwem - Inni raczej nie dawali taryfy ulgowej po tym jak wyglądam - sam się zaśmiał.
- Każdy jest człowiekiem i czuje - spojrzał w ciemne tęczówki - Zaraz też dam trochę maści, to opuchlizna szybciej zejdzie.
- Cudownie, boli cholernie choć staram się pokazywać, że jestem twardy - próbował rozbawić lekarza.
Niall uniósł kącik ust i ponownie spojrzał na to co robi, nim sięgnął po nożyczki - Gotowe, naklejkę dzielnego pacjenta też dać? - nie mógł powstrzymać uśmiechu. Na ten moment przestał się bać, ale mogło się to zaraz zmienić.
- W końcu byłem dzielny, prawda? - wypiął pierś i też się lekko zaśmiał.
Zayn uwielbiał ludzi z poczuciem humoru, widać było że blondyn je miał mimo początkowego dystansu, ale w końcu był dla mężczyzny obcą osobą. Niall rozbłysł uśmiechem i podszedł do biurka. Wyjął z niego uroczą naklejkę. Zdjął tylną część i podszedł do mężczyzny. Nalepił ją na koszulce mężczyzny, uśmiechając się pod nosem.
CZYTASZ
Fight for love/ Ziall/
FanfictionDemony przeszłości, teraźniejszość i przyszłość... Co będą miały ze sobą wspólnego?