29.Nie wspominałeś, że coś jest nie tak.

5K 278 92
                                    

I o to epilog! Sprawdźcie, czy czytaliście ostatni rozdział! Na dole ważna notka!

Ośmioletni Tahir podszedł do mamy z niepewnym uśmiechem, chłopiec dopiero teraz odważył się podejść do rodzica. Wiedząc, że tata poszedł po Yasemin do przedszkola. Wszedł do kuchni, gdzie znalazł swoją mamusię.

- Tahir? Skarbie? Coś się stało? - Malik niemal od razu zauważył zamyślonego chłopca.

- Nie, nie. Po prostu tak myślałem... - bujał się z palców na pięty i z powrotem, był lekko speszony.

Już od jakiegoś czasu zbierał się do rozmowy z rodzicami, w końcu zaczął więc nie mógł się wycofać.

- No dalej słoneczko, usiądź kochanie i powiedz wszystko mamie - wskazał na krzesło i zmniejszył płomień, by zupa się zagrzała powoli, a on mógł porozmawiać z synkiem.

- Ja chyba chciałbym chodzić na zajęcia - zaczął spokojnie, patrząc na rodzica z błyszczącymi oczami.

- Zajęcia, ale jakie? - złapał rączkę dziecka - Wiesz, że z tatą zawsze ci pomożemy.

Zayn od ponad dwóch lat nie walczył zawodowo, jednak wciąż tak samo ćwiczył, by podobać się mężowi. Choć Niall kochałby go bez tego.

- Chodzi o boks, chciałbym spróbować - powiedział pewniej.

Malik dalej prowadził zajęcia dla dzieciaków, jak i starszej młodzieży. Zdarzały mu się też jakieś indywidualne lekcje, ale nie było ich dużo.

- Och - Niall był mocno zaskoczony, ale po chwili szeroko się uśmiechnął. Cieszył się, że chłopiec chciał pójść w ślady ojca. Nie mógł się doczekać reakcji Zayna - To wspaniale synku, a chciałbyś... Chciałbym, żebyś to robił z tatą. Dobrze?

- Jasne, że tak! Tata to najlepszy bokser na świecie! - był tego pewien, przecież to właśnie jego rodzic zdobył nie raz mistrzowski pas.

- To jak wróci z Yasemin, to pomogę ci porozmawiać z tatą, urwisie mały - obiecał, wstał i pocałował czoło swojego dziecka. Tahir nic się nie zmienił z buzi, wciąż był wierną kopią Zayna.

- Dziękuję mamo! - wstał i szybko przyległ do ciała Nialla.

Po tym ulotnił się i tyle blondyn go widział. Pokręcił tylko głową i wrócił do przygotowywanego jedzenia. Kiedy wszystko naszykował, usłyszał trzask drzwi od garażu i wesoły śmiech Yasemin, jak i Zayna.

Nie mógł się doczekać, by ich zobaczyć. Wszystko było gotowe. Zawołał swojego syna na dół.

- Mamo mam rysunek! - dziewczynka od razu wpadła do kuchni, nie zdążyła jeszcze zdjąć plecaczka.

- Tak? Zaraz pokażesz kochanie - pochylił się i złożył na jej czole pocałunek - Najpierw umyj łapki - poprosił, chcąc doprowadzić do rozmowy o ćwiczeniach syna.

- Nie zdążyłem jej złapać w przedpokoju - pokręcił głową ciemnooki, kiedy sam znalazł się w kuchni i podszedł do męża.

Niall krótko musnął usta swojego życiowego partnera, nim do kuchni wszedł trochę przestraszony Tahir. Nigdy nie lubił takich rozmów, ale chciał być bardzo jak tata.

- Uwielbiam obiady w rodzinnym gronie - przyznał zadowolony Zayn, roztrzepując włosy syna.

- Tato? Ja... - zaciął się i spojrzał z paniką na mamę, widząc ciepły uśmiech. Uspokoił się - Chciałbym trenować boks, z tobą tatusiu.

- Naprawdę? Boks? - starszy Malik czuł się jak dziecko, które dostało cukierka - Oczywiście, kiedy tylko chcesz kochanie.

- Chcę naprawdę - pokiwał gorliwe głową i wtulił się w ciało ojca.

Fight for love/ Ziall/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz