14. Papsy szukają sensacji.

4.1K 272 42
                                    


Miesiąc niesamowicie wolno zleciał Zaynowi, wszystkie walki były jego, dzięki wyraźnemu wsparciu Nialla, za którym cholernie mocno tęsknił. Dlatego też, udało mu się przekonać Paula i wracał do domu dzień wcześniej, jednak nie powiedział o tym młodszemu. To miała być niespodzianka.

Blondyn akurat wracał z pracy, był zmęczony i cieszył się, że kolejny tydzień miał wolny. Paul bez problemu wyraził na to zgodę. Wszedł na klatkę i zauważył zamykającą się windę, prędko do niej podbiegł i włożył rękę między zamykające się drzwi, odetchnął wchodząc do środka ze spuszczoną głową.

- Dzień dobry - Malik odchrząknął, niby to trochę zmienionym głosem. Uśmiechał się szeroko, tęsknił za swoim blondynkiem.

Horan podskoczył, nim spojrzał rozszerzonymi oczyma na boksera. Po chwili przetarł oczy i uszczypnął się. Zayn w ciąż tu stał.

- Zaza? - niemal że pisnął.

- Oto ja - zaśmiał się i wyciągnął dłonie przed siebie.

- Tęskniłem! - do niebieskich oczu napłynęły łzy, kiedy nagle rozbudzony, rzucił się w stronę silnych ramion.

- Ja też skarbie - jego głos był zachrypnięty.

- Miałeś być juto - oskarżył mężczyznę i pocałował go w kark.

- Ale jestem już, wiem że się cieszysz! - śmiał się, trzymając go mocno.

- Oczywiście, że to robię głupku! - nie mógł nacieszyć się jego zapachem i obecnością.

- Chodźmy, w domu przywitamy się poprawnie - uśmiechnął się.

Niall zauważył, że winda stanęła na ich piętrze, więc sięgnął po jedną z dwóch toreb partnera i wyszedł. Niall ledwo odłożył torbę, kiedy brunet przypał go do ściany i połączył ich spragnione siebie usta. Horan sapnął i objął nogami biodra starszego mężczyzny, intensywnym ruchem pogłębił ich pocałunek i westchnął z uznaniem.

- Tęskniłem tak cholernie bardzo - warknął bokser, poruszając biodrami, by uzyskać choć minimalne tarcie - Nie miał kto całować moich siniaków.

- Och. To źle, pewnie wolniej się goiły. Mój biedny - otarł się o mężczyznę z niewinnym uśmiechem - Też mi tego wszystkiego brakowało.

- Jestem twój cały tydzień - złapał mocniej drobne ciałko i ignorując mały bałagan, zaczął kierować się do ich sypialni.

- Musimy to pożytecznie wykorzystać - odparł poważnie - I mam nadzieję, że po drodze kupiłeś gumki - poinformował, przed zassaniem się na jego karku.

- Mam w szafce tutaj - wskazał na szafkę nocną, przekrzywiając jednocześnie głowę.

- Cudownie, bo dziś nie wypuszczam cię z łóżka - wypuścił jego skórę.

- Liczę na to, Paul miał mnie już dość. - zaśmiał się, całując ciało młodszego. Ono działało na niego jak jeden z najgorszych narkotyków, który uzależniał za pierwszym spożyciem. A ty byłeś po prostu za słaby, by przestać go kosztować.

Niall zeskoczył z jego ciała - Co masz z tym na myśli? - złapał za spodnie dresowe mężczyzny i je zsunął, wraz z butami sportowymi.

- Może trochę mu jęczałem jak za tobą tęsknię - przyznał bez większego ukrywania, wiedział że Niall lubił takie rzeczy. A kim, by on był, gdyby ignorował takie drobnostki.

- W takim razie, teraz to się odmieni - obiecał, odrzucając zbędny materiał za siebie.

- Nie dam ci spokoju - powiedział, dobierając się do szyi młodszego. Teraz to była jego kolej na oznaczanie tego, co wyraźnie było jego.

Fight for love/ Ziall/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz