Witajcie w kolejnym rozdziale! Jesteśmy w połowie tego ff!
Dlatego....
Mamy dla was zadanie, komentarz pod każdym akapitem, dacie radę?
Niall przykleił plaster na ciało małego, uroczego szatynka - Niedługo się zagoi, ale musisz na siebie uważać - sięgnął po cukierek i podał małemu - Wracaj już do grupy, na pewno na ciebie czekają - wstał z klęczków.
Chłopiec się uśmiechnął i szybko wsadził cukierka do ust, dziękując blondynowi za pomoc. Niall uniósł tylko kącik ust i wziął notes, w którym wszystko zapisywał. Jego zmiana zaraz się kończyła i dosłownie jak wróci do domu, rzuci się na laptopa i zadzwoni do swojego partnera. Taka była umowa między nimi, zwłaszcza, że Zayn wyjechał ponownie trzy tygodnie temu i teraz ten miał coś mu do powiedzenia.
Szybko dotarł do domu, zrobił sobie herbaty i odpalił komputer. Położył się na ich łóżku, na brzuchu i czekał na dostępność swojego chłopaka. Czas się mu niezmiernie dłużył, ale w końcu po ośmiu minutach Malik był aktywny.
Prędko nacisnął zieloną słuchawkę i zadzwonił do starszego. Po chwili brunet odebrał połączenie, był całkowicie rozczochrany i widocznie dopiero po kąpieli. Uśmiechał się lekko i czekał aż połączenie się ustabilizuje.
- Cześć kochanie! - zawołał blondyn, uważnie przyglądając się lekko posiniaczonemu ciału mężczyzny - Jak tam po ostatniej walce?
- Jestem w porządku, wygrana, więc do przodu - przyznał - A jak u ciebie?
- Dzieciaki z kolonii są cudowne - jego oczy mocno zabłyszczały - Tylko wtedy nie myślę o braku ciebie tutaj, wiesz?
- Ja też za tobą tęsknię. I to bardzo, ale mamy dla ciebie propozycję z Paulem - uśmiechnął się tajemniczo.
- Jaką? - blondyn zmarszczył czoło.
- Pamiętasz jak mówiłem ci o lekarzu co ma żonę w ciąży? - upewnił się.
- No tak - potwierdził skinięciem głowy i poprawił swoje przydługie włosy.
- Musi wrócić do Londynu w tym tygodniu - wtajemniczył partnera.
- Och? I co zrobicie? Coś z jego żoną? - zatroskany zadawał pytania.
- Ma termin na za dwa tygodnie - zaśmiał się - Chcieliśmy zrobić małą podmianę.
Horan zmarszczył brwi. Ale ten czas zapieprzał. Harry był już w ponad trzecim miesiącu ciąży.
- Jaką podmianę? - przekrzywił głowę.
- Chciałbyś przyjechać do Stanów? Zamiast niego? - zaproponował.
- To szalone Zee - zagryzł dolną wargę - Ile ty tam jeszcze będziesz?
- W Stanach? Dwa albo trzy tygodnie.- zastanawiał się.
- A dalej? - przekrzywił głowę. Nie za bardzo dokładnie rozmawiali o tym wszystkim.
- Potem Hiszpania? Jeśli dobrze pamiętam - skinął głową.
Horan zamyślił się, bardzo chciałby być ze swoim partnerem - Ale wrócimy do czasu aż Harry będzie wysoko w ciąży?
- Raczej tak - widać było, że też zaczął nad tym rozmyślać - Trzeba się z Paulem rozmówić.
Horan pokiwał głową i intensywnie myślał. Rozważał wszelkie za i przeciw.
- Chciałbyś? Inaczej musimy szukać kogoś innego - powiedział poważnie, próbował też w pewien sposób przekabacić blondyna.
- Raczej czy ty byś chciał? W końcu będę się tam martwił ciągle i twoje siniaki nie będą miały spokoju od moich ust - wyliczał z malutkim uśmiechem.
CZYTASZ
Fight for love/ Ziall/
FanficDemony przeszłości, teraźniejszość i przyszłość... Co będą miały ze sobą wspólnego?