5. Kłamstwo zawsze ma krótkie nogi.

5K 291 84
                                    

Nie za często dodajemy, ale co poradzimy, te komentarze potrafią przekupywać.
~~~~

Zayn podjechał pod znany bok i zaparkował na pierwszym wolnym miejscu. Chciał zrobić niespodziankę Niallowi, bo wcześniej spotykali się u niego. Wysiadł z auta i zablokował je pilotem, po czym skierował się do odpowiedniego bloku.

Wszedł na klatkę i zaczął szukać numeru siedemnaście. Był zły na siebie, że ne spytał, na którym piętrze ten mieszkał. Po piętnastu minutach poszukiwań był na czwartym piętrze i pukał. Miał nadzieję, że Niallowi nic nie wypadło. Miał być tego dnia w domu.

- Spadaj Leeum - usłyszał znajomy Irlandzki głos - I nie dotykaj moich ciastek, ty napakowany misiu! - Horan z uśmiechem otworzył drzwi, który tylko się powiększył na widok mężczyzny.

- Hej? Przeszkadzam? - przekrzywił głowę, czekając na poprawną reakcję blondyna.

- Nie, oczywiście że nie Zee - przyciągnął do siebie boksera i dał mu krótki pocałunek - Zapraszam w moje skromne progi.

- Nasze! - odkrzyknął Liam z salonu.

Zayn zmarszczył czoło i uniósł wzrok. Znał skądś ten głos, ale nie mógł sobie go przypasować do sytuacji. Zamyślił się na chwilę, a raczej do momentu, kiedy Niall uszczypnął go bok.

- Dalej, przedstawię ci mojego przyjaciela - czekał aż ten się rozbierze z wierzchnich ubrań.

Brunet uśmiechnął się i zdjął lekką kurtkę oraz buty, po czym podążył w głąb mieszkania za Niallem. Przyglądał się przytulnym ścianom, widać było, że mężczyźni dbali o cały swój dom.

- Leeum, miałeś nie dotykać moich ciastek, okropny kłamca - Irlandczyk ułożył dłonie na biodrach. To była zniewaga.

- To ty! - zmrużył oczy Zayn, widząc dobrze znajomą sylwetkę i rysy twarzy - Wiedziałem, że znam ten głos!

- Em? Zee? To mój przyjaciel? - blondyn nie wiedział o co chodzi Malikowi i stanął na środku salonu.

- To ten szczeniak, co złamał mi nos na sparingu - prychnął, układając ręce na swojej piersi. Jak mógł wcześniej tego akcentu nie skojarzyć?

- Nie jestem szczeniakiem! - oburzył się Payne - Ni, co ten facet ma do ciebie? - wstał i zagarnął Horana w swoje ramiona. To był jego delikatny przyjaciel.

Oczy Zayna zrobiły się ciemniejsze, o ile było to w ogóle możliwe. Malik wiedział, że musi się opanować. Nie chciał przestraszyć Irlandczyka. Nie podobało mu się to, jak Liam obejmował jego Nialla.

- Leeum, spokojnie - złapał ramiona przyjaciela - Umawiam się z Zaynem od jakiegoś czasu - wyjaśnił. Masując jego skórę, by się uspokoił. Nie wiedział, że podjudzał tym boksera.

- No właśnie, spotkamy się - nacisnął na ostatnie słowa, patrząc intensywnie na szatyna.

Liam przełknął i puścił Horana. Może i był nowy na ringu, ale znał panujące zasady w tej rodzinie. Nie było dotykania nie swojego. Brunet wypuścił powietrze, które wcześniej wstrzymywał. Nie traktował Nialla jak rzeczy, wręcz przeciwnie, jednak niepokoił się widząc go tak blisko innego mężczyzny.

- Czy ktoś mi wyjaśni? - Horan odsunął się od przyjaciela i spojrzał na niego wściekle - Prosiłem cię, byś wybrał mniej brutalny zawód. Wystarczy mi, że martwię się o Zayna Liam!- zawołał, marszcząc uroczo swój nosek.

- Wiedziałem, że będziesz wściekły - przewrócił oczami, spoglądając na włączony telewizor. Reklamy, no tak. Przecież każdy program musiał się dzielić z półgodzinnymi przerwami - Tak wyszło Niall.

Fight for love/ Ziall/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz