Dzień dobry! Mamy do was małe wyzwanie!
Jeśli skomentujecie każdy fragment tego rozdziału, dostaniecie wieczorem/jutro kolejny rozdział!
Zayn jęknął słysząc dzwonek telefonu, był zaspany i nie miał pojęcia, która jest godzina. Wiedział jednie, że to nie była jego komórka, on miał inny dzwonek.
- Śpij Zayn - szepnął zmęczony Horan i wstał z łóżka.
Wiedział, kto mógł dzwonić tak późno, sięgnął po swój telefon, zaspany wyszedł z sypialni i odebrał.
Brunet mimo wszystko usiadł na łóżku i spojrzał na zegarek, który wskazywał kilka minut po drugiej w nocy. To nie była pierwsza taka sytuacja, Zayn podniósł się i wyszedł z sypialni.
- Dobrze... Będę do trzydziestu minut, tak... Tak, wiem... Rozumiem - zmęczony blondyn odłożył telefon.
- Niall - jęknął Malik, wchodząc do kuchni.
- Przepraszam Zee, znowu pilny przypadek - ułożył dłoń na ustach i ziewnął - Wracaj do snu - poprosił.
- Za dużo tego Niall, jesteś przemęczony - stwierdził, podchodząc do blondyna.
- Jestem, to prawda ale to moja praca Zayn - pokręcił głową - W szpitalu jest gorszy czas.
- Powinni kogoś zatrudnić, bo to już jest wykorzystywanie - objął mniejsze ciałko.
- Ludzie za duże stawki stawiają - ułożył głowę na jego nagiej piersi - Zostałem tylko ja.
- Nie podoba mi się to - gładził plecy blondyna, najchętniej nie wypuszczałby go z objęć.
- Najchętniej zostałbym z tobą, ale muszę iść - odparł i odsunął się - Zobaczymy się rano, chyba że się przedłuży.
- Wychodzę na trening o dziewiątej - rzucił i bez kolejnych komentarzy wrócił do sypialni.
Horan uśmiechnął się smutno i poszedł do garderoby, gdzie się przebrał. Zayn zawinął się w kołdrę i położył się bardziej na części Nialla. Udawał, że zasnął, ale nie był zadowolony, że młodszy wychodzi. Słyszał jak ten się starał cicho krzątać i po kilku minutach zamykanie drzwi na klucz. Martwił się o swojego chłopaka i widział, co ta praca z nim robiła. Mimo wszystko udało mu się zasnąć.
Kolejna pobudka była już przez jego telefon, a konkretnie przez budzik nastawiony na siódmą trzydzieści. Bardzo niechętnie zwlókł się z łóżka i pierwsze co zrobił, to poszedł pod zimny prysznic. Musiał się rozbudzić. Dobrze mu to zrobiło. Wytarł się, owinął biodra ręcznikiem i skierował się do kuchni, żeby zrobić sobie kawę. Z małym smutkiem zauważył tam brak Horana.
Wciąż nie wrócił z pracy.
Wypił kofeinę i zrobił sobie pożywne śniadanie przed wyczerpującym treningiem. Posprzątał też po sobie, po czym ubrał się w spodenki bokserskie oraz zwykły t-shirt. Wziął torbę, którą zawsze pakował na wieczór poprzedzający trening.
Zostawił karteczkę swojemu chłopakowi i powiesił ją na lodówce. Wiedział, że ten lubi takie rzeczy.
Wyszedł z mieszkania i zamknął drzwi, uśmiechał się przy tym, ponieważ przypomniała mu się bardzo entuzjastyczna reakcja Nialla, kiedy dostał swój komplet kluczy.
Znalezienie się na miejscu treningu zajęło mu niecałe trzydzieści minut. Tam od razu trener powiedział mu, że ponownie jego przeciwnikiem będzie Liam.
CZYTASZ
Fight for love/ Ziall/
FanficDemony przeszłości, teraźniejszość i przyszłość... Co będą miały ze sobą wspólnego?