Kolejny dla was, prosimy o moc komentarzy!
Zayn zamrugał parę razy, budząc się. Niall prawie na nim leżał i było mu zdecydowanie za gorąco, a jednocześnie nie chciał budzić blondyna. Wiedział, a raczej dowiedział się jak ostatnio źle się czuł młodszy. Zayn wychodził z założenia, że sen to zdrowie.
Dla ich maluszka, jak i dla ukochanego.
Dalej ledwo co wierzył, że zostaną rodzicami, był ciekawy jak będzie wyglądał Niall z brzuszkiem. Odkrył trochę kołdrę, by dać sobie ulgę.
Horan przewrócił się na drugą stronę i zadrżał, kuląc się mocniej. Nie miał zamiaru jeszcze wstawać.
Brunet delikatnie odłożył młodszego na łóżko i okrył kołdrą, zostawił też przy nim swoją poduszkę. Chciał zrobić śniadanie dla swojej rodziny. Rodzina, jedno słowo, które teraz nabrało nowego znaczenia, ponieważ teraz to on będzie głową ich rodziny. Będzie musiał dbać o ciężarnego, a potem i o ich maleństwo.
Zaczesał włosy do tyłu i zabrał się za robienie jajecznicy oraz lekkiej herbaty. Wiedział co Niall lubi i chciał żeby blondyn dobrze zaczął swój dzień. Kiedy posiłek dla nich był gotowy, sięgnął po drewnianą tacę, jak i leki dla blondyna. Powoli uczył się, które Horan bierze rano, a które wieczorem.
Ostrożnie przeniósł wszystko do sypialni i na początku postawił po boku. Położył się jeszcze raz koło młodszego i zaczął gładzić palcem jego policzek. Drugą dłonią wylądował pod swoją koszulką, gdzie był skryty brzuszek młodszego. Nie był jeszcze wyczuwalny, ale Zayn już czuł silną potrzebę chronienia go. Wiedział, że zrobi wszystko by maleństwo i jego chłopak byli zdrowi.
- Daj mi spać - jęknął mniejszy, poruszając się - Zayn noooo...
- Mam śniadanie kochanie - szepnął starszy - Nie musisz wstawać z łóżka.
Horan uchylił leniwie powieki i westchnął - Ale na pewno w łóżku? - upewnił się.
- Jasne nie ma problemu, mam tace - uśmiechnął się do blondyna.
- Skoro tak mówisz - ziewnął i usiadł. Odłożył Zayna poduszkę na odpowiednie miejsce i oparł się na swojej - Co dla mnie masz?
- Jajecznica, pieczywo, lekka herbata z cytryną - wstał po tacę i postawił ją przed młodszym.
Kochał opiekować się Niallem, niezależnie od sytuacji. Czy źle się czuł, czy był zmęczony, czy tak jak teraz, był po prostu troszkę zaspany.
- Mmm - uważając na tacę pochylił się i połączył ich usta - Dbasz o swoją rodzinkę - uśmiechnął się czule i zabrał się za wyraźnie swoją porcję, ponieważ koło niej leżały tabletki.
Brunet sięgnął po swój talerz i jadł powoli, cały czas miał młodszego na oku, ale był spokojny bo chłopak wyraźnie miał dziś apetyt. Śniadanie zjedli w ciszy, ale im to nie przeszkadzało, a Niall połknął bez marudzenia niedobre leki. Dziś miała odbyć się pierwsza walka Zayna w szkółce, którą opiekował się Niall pod względem medycznym.
Zayn posprzątał po nich i wrócił do swojego chłopaka. Położył się tuż obok niego i podwinął jego koszulkę. Przytulił się policzkiem do miękkiej skóry brzucha blondyna, to od teraz było zdecydowanie jego ulubione miejsce.
- Będziesz tak robił, nawet jak urosnę? - spytał z nadzieją w głosie, bawiąc się włosami mężczyzny - To cudowne uczucie.
- Jak urośniesz to jeszcze chętniej właśnie - mruknął i pocałował bladą skórę.
CZYTASZ
Fight for love/ Ziall/
FanficDemony przeszłości, teraźniejszość i przyszłość... Co będą miały ze sobą wspólnego?