2

763 22 5
                                    

*Zosia*

-pipip pipip pipip-

Znowu budzik! Ugh..

Moje życie się zmieniło - powiedziałam głośno po czym usłyszałam dźwięk dzwonka

Tatuś? Haha - powiedziałam sama do siebie i wstałam by otworzyć

Cześć tato - powiedziałam dając mu causa w polik

Cześć córeczko przyniosłem zakupy - powiedział

Dziękuję - powiedziałam i przytuliłam go

Dostałaś pracę? - zapytał

OBOZE! - powiedziałam

Spóźniłam się. Tak tato dostałam tę pracę i ludzie tam są super i w ogóle,ale chyba nie długo ją stracę, bo zaspałam - powiedziałam szukając ciuchów

Dobrze córeczko będę szedł szykuj się i powodzenia potem mi opowiesz jak było,bo ja też lecę do pracy - powiedział dając mi szybkiego causa w czoło i przytulając mnie

Ubrałam byle jakie ciuchy byle by do siebie pasowały uczesałam się i wyszłam zakluczając mieszkanie 

Biegłam tak szybko jak tylko mogłam wbiegając na klatkę schodową niemal się przewróciłam. Wjechałam windą na wyznaczone piętro i zapukałam do drzwi

O no zjawiłaś się wreszcie - powiedziała moim zdaniem niemiło Pani Bogna

Przepraszam za spóźnienie naprawdę zaspałam - powiedziałam z żalem

Dobrze nie ważne. Artur dzisiaj zostaje w domu, bo się pochorował więc jeślibyś mogła zajełabyś się nim też mu nie potrzeba wiele. Kosia jeszcze śpi jak wstanie może nie mieć troszkę humoru,ale jak zobacz Ciebie to będzie dobrze. Ja z pracy wracam około 21 tak samo mój mąż. W lodówce jest obiad i coś na kolację Kosia Ci pomoże ze wszystkim. I nie stresuj się Zosia możesz korzystać z czego tylko chcesz - powiedziała z uśmiechem

Dobrze, jeszcze raz przepraszam za spóźnienie i dziękuję - powiedziałam

Nic się nie stało Zosiu. Powodzenia w opiece i cieszę się, że przyjęłaś tę pracę - powiedziała i przytuliła mnie

Ja też, do widzenia - powiedziałam

Do widzenia - powiedział i wyszła

Zdjęłam buty,odłożyłam plecak na szafkę i ruszyłam do pokoju Kosi żeby sprawdzić czy śpi

Uchyliłam drzwi Kosia nadal spała zamknęłam drzwi i ruszyłam do pokoju Artura zobaczyć jak się czuje przecież nim też mam się zająć

Zapukałam lekko, usłyszałam proszę i weszłam

Hej Artur, jak się czujesz? -zapytałam

Hejka Zosia, nie najlepiej, jak fajnie, że Cię widzę, bo chyba bym umarł samotnie haha - powiedział śmiejąc się

Ja też się cieszę,że Cię widzę - powiedziałam

Kosia śpi? -zapytałam po chwili

Tak śpi, nie jesteś głodny? Pójdę obudzić Kosie i zjemy coś razem? - zapytałam

No fajnie by było jak bym coś zjadł. Uważaj na Kosie,bo może mieć zły humor - powiedział śmiejąc się

Spokojna moja głowa dobra idę,a ty idź do kuchni i poczekaj - powiedziałam

Jasne - powiedział wyszłam i poszła do pokoiku Kostki

Halo kochanie budzimy się - wyszeptałam do jej uszka

Nie jeszcze - wymamrotała

Kosia śniadanko czeka chodź - powiedziałam ponownie wstałam od łóżka Kosi podeszłam do okna odsłoniłam rolety i otworzyłam okno

Chodź kochanie - powiedziałam i wzięłam ją na ręce

Co zjemy na śniadanie? -zapytała

Co będziesz tylko chcieć tylko nie słodycze! - powiedziałam ze śmiechem

Naleśniki! -krzyknęła

Okej to pomożesz mi co ty na to? - zapytałam

No dobrze - powiedziała postawiłam ja na ziemię ta pobiegła do Artura i przytuliła go

Hej skarbie - przytulił ją

Gdzie memiś? - zapytała ja w tej chwili nie wiedziałam kto to i o kogo mała pyta

Jeremi to nasz brat - skierował te słowa do mnie

Jest u dziewczyny nie wiem kiedy wróci jak chcesz to możemy do niego zadzwonić co ty na to? -zapytał

Później niech się nacieszyć sobą - powiedziała

To co Kosia robimy naleśniki co? -zapytałam

Taaak! - krzyknęła na cały dom

Artur weź idź się połóż do łóżka nie wyglądasz za dobrze jak będzie gotowe to Cię zawołamy albo przyniesiemy Ci co ty na to? - zapytałam

Mogę zostać z Wami albo poszukam Kosi rzeczy do przedszkola jeszcze trzeba ją odprowadzić ja nie mogę wam nie pomóc - powiedział

Zrobię naleśniki zjemy,potem zrobię śniadanko Kosi do przedszkola poszukam jej rzecz spakuje i odprowadzę nie martw się - wyjaśniłam

To ja poszukam jej rzeczy do przedszkola żeby było łatwiej - powiedział i poszedł

[Kosia jest jeszcze mała żeby nie było ~aut.]

Zrobiłyśmy śniadanie każdy z nas zjadł, Kostka poszła umyć zęby tak jak Artur ja zabrałam się za robienie śniadanka do przedszkola zapakowałam je Kosia w między czasie się ubrała uczesałam ją w dwa warkoczyki i byłyśmy gotowe do wyjścia. Odprowadziłam ją do przedszkola i wróciłam do Artura żeby zająć się trochę nim i z nim pogadać..

Dzieci!? - Z.G & A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz