*Zosia*
-pipip pipip pipip-
Znowu budzik! Ugh..
Moje życie się zmieniło - powiedziałam głośno po czym usłyszałam dźwięk dzwonka
Tatuś? Haha - powiedziałam sama do siebie i wstałam by otworzyć
Cześć tato - powiedziałam dając mu causa w polik
Cześć córeczko przyniosłem zakupy - powiedział
Dziękuję - powiedziałam i przytuliłam go
Dostałaś pracę? - zapytał
OBOZE! - powiedziałam
Spóźniłam się. Tak tato dostałam tę pracę i ludzie tam są super i w ogóle,ale chyba nie długo ją stracę, bo zaspałam - powiedziałam szukając ciuchów
Dobrze córeczko będę szedł szykuj się i powodzenia potem mi opowiesz jak było,bo ja też lecę do pracy - powiedział dając mi szybkiego causa w czoło i przytulając mnie
Ubrałam byle jakie ciuchy byle by do siebie pasowały uczesałam się i wyszłam zakluczając mieszkanie
Biegłam tak szybko jak tylko mogłam wbiegając na klatkę schodową niemal się przewróciłam. Wjechałam windą na wyznaczone piętro i zapukałam do drzwi
O no zjawiłaś się wreszcie - powiedziała moim zdaniem niemiło Pani Bogna
Przepraszam za spóźnienie naprawdę zaspałam - powiedziałam z żalem
Dobrze nie ważne. Artur dzisiaj zostaje w domu, bo się pochorował więc jeślibyś mogła zajełabyś się nim też mu nie potrzeba wiele. Kosia jeszcze śpi jak wstanie może nie mieć troszkę humoru,ale jak zobacz Ciebie to będzie dobrze. Ja z pracy wracam około 21 tak samo mój mąż. W lodówce jest obiad i coś na kolację Kosia Ci pomoże ze wszystkim. I nie stresuj się Zosia możesz korzystać z czego tylko chcesz - powiedziała z uśmiechem
Dobrze, jeszcze raz przepraszam za spóźnienie i dziękuję - powiedziałam
Nic się nie stało Zosiu. Powodzenia w opiece i cieszę się, że przyjęłaś tę pracę - powiedziała i przytuliła mnie
Ja też, do widzenia - powiedziałam
Do widzenia - powiedział i wyszła
Zdjęłam buty,odłożyłam plecak na szafkę i ruszyłam do pokoju Kosi żeby sprawdzić czy śpi
Uchyliłam drzwi Kosia nadal spała zamknęłam drzwi i ruszyłam do pokoju Artura zobaczyć jak się czuje przecież nim też mam się zająć
Zapukałam lekko, usłyszałam proszę i weszłam
Hej Artur, jak się czujesz? -zapytałam
Hejka Zosia, nie najlepiej, jak fajnie, że Cię widzę, bo chyba bym umarł samotnie haha - powiedział śmiejąc się
Ja też się cieszę,że Cię widzę - powiedziałam
Kosia śpi? -zapytałam po chwili
Tak śpi, nie jesteś głodny? Pójdę obudzić Kosie i zjemy coś razem? - zapytałam
No fajnie by było jak bym coś zjadł. Uważaj na Kosie,bo może mieć zły humor - powiedział śmiejąc się
Spokojna moja głowa dobra idę,a ty idź do kuchni i poczekaj - powiedziałam
Jasne - powiedział wyszłam i poszła do pokoiku Kostki
Halo kochanie budzimy się - wyszeptałam do jej uszka
Nie jeszcze - wymamrotała
Kosia śniadanko czeka chodź - powiedziałam ponownie wstałam od łóżka Kosi podeszłam do okna odsłoniłam rolety i otworzyłam okno
Chodź kochanie - powiedziałam i wzięłam ją na ręce
Co zjemy na śniadanie? -zapytała
Co będziesz tylko chcieć tylko nie słodycze! - powiedziałam ze śmiechem
Naleśniki! -krzyknęła
Okej to pomożesz mi co ty na to? - zapytałam
No dobrze - powiedziała postawiłam ja na ziemię ta pobiegła do Artura i przytuliła go
Hej skarbie - przytulił ją
Gdzie memiś? - zapytała ja w tej chwili nie wiedziałam kto to i o kogo mała pyta
Jeremi to nasz brat - skierował te słowa do mnie
Jest u dziewczyny nie wiem kiedy wróci jak chcesz to możemy do niego zadzwonić co ty na to? -zapytał
Później niech się nacieszyć sobą - powiedziała
To co Kosia robimy naleśniki co? -zapytałam
Taaak! - krzyknęła na cały dom
Artur weź idź się połóż do łóżka nie wyglądasz za dobrze jak będzie gotowe to Cię zawołamy albo przyniesiemy Ci co ty na to? - zapytałam
Mogę zostać z Wami albo poszukam Kosi rzeczy do przedszkola jeszcze trzeba ją odprowadzić ja nie mogę wam nie pomóc - powiedział
Zrobię naleśniki zjemy,potem zrobię śniadanko Kosi do przedszkola poszukam jej rzecz spakuje i odprowadzę nie martw się - wyjaśniłam
To ja poszukam jej rzeczy do przedszkola żeby było łatwiej - powiedział i poszedł
[Kosia jest jeszcze mała żeby nie było ~aut.]
Zrobiłyśmy śniadanie każdy z nas zjadł, Kostka poszła umyć zęby tak jak Artur ja zabrałam się za robienie śniadanka do przedszkola zapakowałam je Kosia w między czasie się ubrała uczesałam ją w dwa warkoczyki i byłyśmy gotowe do wyjścia. Odprowadziłam ją do przedszkola i wróciłam do Artura żeby zająć się trochę nim i z nim pogadać..
CZYTASZ
Dzieci!? - Z.G & A.S
FanfictionBycie utrzymanką własnego życia jest trudne, osiemnastolatka bez jakiegokolwiek wykształcenia podejmuje się pracy opiekunki co też nie jest wcale takie łatwe. Pewnego dnia na trafia na rodzinę, do której przywiąże się tak bardzo, że wszystko stanie...