6

511 11 3
                                    

*Zosia*

Wyszliśmy z mieszkania.Artur jako dżentelmen otwierał mi drzwi i przepuszczał mnie w nich, załapał mnie za rękę i z uśmiechem na twarzy szedł przed siebie, a ja mu w tym towarzyszyłam

Arczi? - zawołałam

Tak kochanie? - zapytał

Kiedy powiesz o nas twoim rodzicom? - zapytałam

Kiedy będziesz tylko chciała może zadzwonić do nich nawet teraz - powiedział

Kocham Cię - powiedziałam

Ja Ciebie też kochanie - odparł

Wiesz wpadłem na pomysł, ale nie wiem czy się zgodzisz, bo znamy się tylko kilka godzin i noo - powiedział

No pochwal się jaki pomysł? - zapytałam

Mogę zostać u Ciebie na weekend, bo skoro nie idziesz jutro opiekować się Kosią to moglibyśmy pogadać na spokojnie i w ogóle - stwierdził

W sumie dobry pomysł, ale co z Twoimi rzeczami do ubrania? - zapytałam

Spokojnie możemy się wrócić zabiorę kilka rzeczy albo rano tata mi podwiezie - stwierdził

No dobra to chodźmy do mnie i zadzwoń do rodziców - powiedziałam

Dobrze dobrze mamo - powiedział całując mnie

Resztę drogi przeszliśmy w miarę spokojnie gadaliśmy o naszym życiu i w ogóle wchodząc na klatkę chwilę zatrzymałam Artura

Tylko błagam nie przeraź się moim mieszkaniem jest troszeczkę brudno - powiedziałam ze śmiechem

Spoko loko - odpowiedziała krótko weszliśmy do mieszkania zapaliłam światło i poszłam do salonu

Wiesz, bo zastanawiam się dlaczego nie rozmawiasz ze swoją mamą coś się stało? - zapytał

Obawiałam się tego pytania - stwierdziłam

Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj zrozumiem - powiedział

Dwa lata temu moja mama się mnie wyrzekła. Przez osiemnaście lat wytrzymywałam każdą kłótnie może one nie były jakoś często ale jak już się kłóciliśmy to miło nie było. Pewnego dnia pokłóciliśmy się wtedy ona wygadała mi wszystko co dla mnie zrobiła. I mimo, że teraz cholernie za nią tęsknie i bardzo chciałabym się do niej przytulić i powiedzieć jej, że ja kocham to nie potrafię tego zrobić. Mój tato przychodzi co dwa dni lub codziennie i opowiada mi co tam u mamy i w ogóle można powiedzieć, że jestem jego utrzymanką. Do tej pory nigdzie nie pracowałam bałam się tego, ale chcę się usamodzielnić i udowodnić mojej matce, że potrafię żyć sama, że jestem samodzielna chciałabym żeby to wiedziała - wyjaśniłam ten bez słowa mnie przytulił

Brakowało mi tego..

Od kiedy mieszkasz sama? - zapytał

W zasadzie to od niecałego roku mieszkałam ze współlokatorką było mi łatwiej - powiedziałam

Jesteś dzielną kobietą skarbie, wierze, że kiedyś pogodzisz się z mamą i wszystko będzie tak jak dawniej - rzekł

Dobrze koniec tego tematu dzwoń do rodziców - powiedział

Już dobrze no - powiedział i zaśmiał się

r o z m o w a

Halo mamo?
....
Jestem u Zosi i zostanę u niej na weekend. Może wpadniemy jutro do Was i pogadamy?
....
I jeszcze jedno jak by tata mógł to niech podwiezie mi rano rzeczy na weekend
....
No fajnie by było haha
....
Tak! Dobrze pozdrowie i ucałuje
....
Dziękuję i dobranoc papa

k o n i e c  r o z m o w y

Wiesz moi rodzicie już wiedzą, że jesteśmy razem - powiedział

Jak to skąd przecież im nie mówiliśmy - wyjaśniłam

Oni przeczuwali, że będziemy razem i dzisiaj jakoś tak nie wiem skąd stwierdzili, że jesteśmy razem, ale to prawda więc no - powiedział

Zrobię jakąś kolacje co? - zapytał

Ja nie jestem głodna, ale jeśli chcesz coś zjeść to lodówkę masz do dyspozycji - stwierdziłam

Zośka! Jesteś chuda, a u mnie obiad jadłaś o trzynastej więc teraz bez gadania zjesz kolację - powiedział

Artur noo - wymamrotałam

Zosia noo - przedrzeźniał mnie

Jak mówię, że nie jestem głodna to nie! Nie zmuszaj mnie! - powiedziałam zła

Ale ja Cię nie zmuszam, poprostu twierdzę, że jesteś chuda, a obiad jadałaś o trzynastej, i że masz zjeść kolację tylko tyle - wyjaśnił

Ale ja nie jestem głodna! Ile razy mam Ci jeszcze to wytłumaczyć! - krzyczałam

Już dobra skarbie nie denerwuj się proszę - powiedział

Jak mam się nie denerwować skoro zmuszasz mnie do jedzenia kiedy jasno i klarownie Ci tłumacze, że nie jestem głodna! - powiedziałam pobiegłam do sypialni rzuciłam się na łóżko i nawet nie panowałam nad łzami

Tłumacze mu, a ten swoje wkurza mnie..

-puk puk-

Otwórz kochanie proszę - zawołał

Przecież jest otwarte matole - powiedziałam z lekkim śmiechem

Przepraszam myszko naprawdę - powiedział ze skruchą

Jest okej - szepnęłam

Może napijesz się chodziaż herbaty? - zapytał

Zjem kolację wiem, że się martwisz i w ogóle - stwierdziłam i ruszyłam do kuchni

Zjedliśmy kolację wykąpaliśmy się i poszliśmy spać to był dzień pełen wrażeń..

Dzieci!? - Z.G & A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz