25

258 10 1
                                    

*Artur*

Długo siedzieliśmy w siebie wtuleni. Potrzebowaliśmy tego oboje..

Na przeprosiny przyniosłem Ci róże, twoje ulubione - powiedziałem ta na mnie popatrzyła swoimi czerwonymi od ciągłego płaczu oczkami

Nie musiałeś, przebaczyła bym Ci wszystko - rzekła i przytuliła mnie

Nie musiałem, ale czułem taką potrzebę -powiedziałem dziewczyna wzięła bukiet i włożyła go do wody po czym zapytała

Arczi jest już późno wracasz do domu czy zostajesz u mnie? - zapytała

Jeśli tylko bym mógł to zostałbym u ciebie - powiedziałem

Wiesz, że możesz przyjść tylko kiedy chcesz - powiedziała

Wiem kochanie, a może pójdziemy do mnie. Kosia i rodzice czekają na nas na pewno - zapytałem

Nie uważasz, że jest za późno? - zapytała

Jest troszkę późno, ale nie będą mogli spać - powiedziałem

No dobrze, pójdę się tylko przebrać i będziemy mogli iść - rzekła i ruszyła się przebrać

Po kilku minutach przyszła ubrana, założyliśmy buty Zosia zamknęła mieszkanie i razem ruszyliśmy do mnie.

Coś zmieniło się w twoim życiu pozytywnie jak mnie w nim nie było? - zapytałem

Wiesz, nie chciałabym o tym rozmawiać. Dla mnie było to trudne, nawet bardzo i poprostu cieszę się, że już jest tak jak było, że mam ciebie - powiedziała

A u ciebie coś się zmieniło? - zapytał

Nie zbyt. Tęskniłem, próbowałem wiele razy się z tobą skontaktować, ale zawsze mi to nie wychodziło i gdybym dzisiaj nie przyszedł już pewnie nigdy bym cię nie zobaczył - wyjaśniłem

Cieszę się, że jesteś - szepnęła

Ja też się cieszę - powiedziałem i przytuliłem ją

Ruszyliśmy do mnie nie rozmawialiśmy. Może tego potrzebowaliśmy? Może poprostu nikt z nas nie umiał zacząć tematu?  Sam nie wiem.

Wpuściłem Zosię do mieszkania. Od razu poszliśmy do salonu gdzie prawdopodobnie byli wszyscy.

Zosia! - krzyknęła z płaczem moja siostra

Zosia przytuliła ją i trwały w uścisku przez kilka chwil.. Kosia nie chciał w ogóle puścić mojej dziewczyny ta wzięła ja na ręce i nadal ja przytulała

Stęskniły się za sobą..

Kiedy Kosia oderwała się od Zosi ta podeszła do mojej mamy i ją też przytulił. Widziałem szczęście, które zawitało w mojej rodzinie z powrotem.

Zosia przywitała się też z moim tatą i Jeremim, który też ją poznał.

Pogodziliście się? - zapytała Kosia

Tak Kosiu pogodziliśmy się - powiedziała Zosia

Czekaliśmy na Ciebie długi czas - rzekła moja matka Zosia tylko się uśmiechnęła

My pójdziemy do mnie - rzekłem i ruszyłem do siebie Zosia ruszyła zaraz za mną

Chcesz coś zjeść? - zapytałem

Nie, nie jestem głodna - rzekła

Dobrze nie będę Cię zmuszał widzę, że jesteś zmęczona to co idziemy spać? - zapytałem ta pokiwała głową na tak dałem jej tą samą koszulkę, którą miała kiedy byliśmy u rodziny Łupickich

Poszła do łazienki przebrała się włosy miała związane w niedbałego koka, wyglądała tak słodko w koszulce, która mogłaby być jej sukienką

Ja rozebrałem się położyłem się na łóżku, po kilku chwilach przyszła do mnie Zosia położyła się obok mnie, a ja ja przytuliłem. Razem zasnęliśmy.

Teraz przez długi czas nie będzie mi ufała. Na pewno..

Dzieci!? - Z.G & A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz