13 |2/5|

280 12 1
                                        

*Zosia*

Wyszłam z mieszkania Sikorskich nawet nie czekając na mojego chłopaka, który wyszedł kilka sekund później, zakluczyłam mieszkanie i nie wiedział co ma zrobić z kluczami

Daj może ja schowam żebyś ich zgubił co? - zapytałam

Jak byś mogła, bo chyba by mnie zabili jak bym zgubił klucze - rzekł z lekkim śmiechem

Schowałam klucze do torebki i bez słowa ruszyłam na dół z walizką.

Daj wezmę ją - odparł

Poradzę sobie przecież - rzekłam

Zośka jestem twoim chłopakiem i chcę Ci pomóc więc to uszanuj proszę i daj sobie pomóc - powiedział

Podałam mu walizkę, którą zniósł na dół ja dawno już tam czekam.

Dziękuję - powiedziałam i ruszyłam na dwór

Zosia gniewasz się na mnie? - zapytał

Troszkę - odparłam

Przepraszam Zosia - powiedział

Jest dobrze - powiedziałam

Na pewno? - zapytał

Tak spokojnie - rzekłam

Jachaliśmy pociągiem około czterech godzin. Byłam zmęczona całą tą podróżą i nie miałam humoru, a na dodatek boli mnie brzuch.

Kochanie budzimy się - wyszeptał Artur

Nie śpię przecież - poinformowałam go

Chodź musimy już wychodzić - powiedział

Wzięłam walizkę za rączkę i razem z Arturem pokierowaliśmy się do wyjścia z pociągu

Ktoś po nas przyjeżdża? - zapytałam

Tak tata Dominika ma przyjachać - powiedział

O akurat jedzie - dodał

Arczi zabrał ode mnie walizkę i schował je do bagażnika otworzył przede mną tylnie drzwi wpóścił mnie i sam wszedł

Dzień dobry - przywitałam się

Siemanko Zośka - przywitał się

Siema Remuś - przybił piątkę z Remem

Siema siema Arturek - przywitał się z Arturem

Co tam dzieciaki? - zapytał

A wszystko w porządku - powiedział Artur

A u Ciebie co tam Zosiu? - zapytał mnie

Też wszystko w porządku - powiedziałam i położyłam głowę na ramię Arturka

Jak się w ogóle poznaliście kochani? - zapytał

Zosia szukała pracy, i została opiekunką mojej siostrzyczki i tak jakoś też miłość weszła i tak - zaśmiał się ze swojej nie sklejonej wypowiedzi Artur

Byłam tak zmęczona, że oczy same mi się kleiły, ale nie chciałam zasnąć w samochodzie tak czy siak było nie wygodnie

Szczęścia Wam dzieciaki, żyjcie długo w miłości i szczęścia! - powiedział nagle Remuś

Dziękujemy - powiedzieliśmy razem z Arczim

Droga do domu Łupickich była krótka więc po nie całych dziesięciu minutach byliśmy już w ich domu. Wysiadłam z auta i poczekałam aż Artur weźmie nasze walizki. Kiedy je wziął ruszyliśmy wszyscy do domu. Od samego wejścia do domu zaatakował nas Dominik

Siema Zosia! - krzyknął i przybił sobie ze mną piątek tak jak z Arturem

Jesteście pewnie zmęczeni więc pokaże wam pokój i odpocznijcie widzimy się wieczorkiem  - rzekł i zaprowadził nas do naszego tymczasowego pokoju i już go przy nas nie było

Weszliśmy do pokoju i pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko

Zmęczona? - zapytał mój chłopka

Nawet nie wiesz jak bardzo - wymamrotałam

Widzę, na dodatek nie masz humorki coś - stwierdził

Mam tylko jestem zmęczona i jedynie na co mam ochotę to spać i siedzieć z tobą - rzekłam

Kochana, to chodź pójdziesz spać - powiedział położył się koło mnie ja wtuliłam się w niego po czym raz dwa zasnęłam

Dzieci!? - Z.G & A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz