20

238 11 1
                                    

*Artur*

Kiedy Remo powiedział, żebym wyszedł z początku nie chciałem, ale potem stwierdziłem, że ma rację muszę ochłonąć nie chce jeszcze bardziej pokłócić się z Zosią, a to wszystko tylko i dlatego, że rozmawiałem z Dominikiem..

Wyszedłem na ogródek, usiadłem na trawie i zacząłem rozmyślać dopóki nie przyszedł do mnie Remo. Usiadł obok mnie i nic nie mówił. Spojrzałem w okno, zauważyłem Zosię w nim ta spojrzała tylko na mnie i odeszła od okna.

Bardzo ją kochasz co? - zapytał mnie

Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo - rzekłem

Widzę to, widać jak Zosia bardzo Ciebie kocha. Nie zauważyłeś, że jest o Ciebie zazdrosna? - zapytał

O Dominika? Zauważyłem. Wiem, że poświęciłem jej dzisiaj za mało czasu. Olałem ją, nie chciałem tego, naprawdę tego żałuję. Kocham ją bardzo. Chcę z nią żyć do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. Chcę z nią mieć dzieci, chcę żeby była ze mną szczęśliwa i żeby czuła się kochana. Wiem, że wiele przeszła zasługuje na to co najlepsze, ale czasami mam jej dość. Tych jej foszków tego, że czasami nie chce jeść mimo, że jest chuda, ale mimo wszystko bardzo ją kocham - powiedziałem

Artur musisz czasami dać jej spokój, ja wiem jaki jesteś, ale może Zosia do końca tego nie wie? Może musi to dopiero odkryć? Pozwól jej na to. Skoro chcesz założyć sobie z nią rodzinę to jej na to pozwól, jak odkryje Ciebie i to jaki jesteś, to pozwoli odkryć siebie żebyś ty zobaczył jaka ona jest. Zdąrzyłam zauważyć, że jest uparciuchem, ale jest bardzo kochaną, miłą i troskliwą kobietą. Oczekuje od Ciebie tego samego, a co do jedzenia to porozmawiaj z jej rodzicami może coś Ci podpowiedzą, może podadzą Ci jakieś wskazówki co Zosia lubi czy coś - rzekł

Dzięki Remuś, nie wiem co bym bez Ciebie zrobił. Idę do niej - powiedziałem

Idź młody idź - powiedział i poklepał mnie po plecach

Poszedłem do pokoju. Wszedłem do niego, Zosia leżała na łóżku przykryta kocem, już wtedy czułem, że coś z nią nie tak

Zosiu - szepnąłem

Arczi, przepraszam - rzekła

Już kotek nic nie szkodzi to też moja wina źle się czujesz jesteś taka blada? - zapytałem podszedłem do niej i usiadłam na skraju łóżka i dotknąłem jej czoła

Jesteś rozpalona poczekaj tu pójdę po Asię albo Remika - powiedziałem i czym prędzej wyszedłem z pokoju zszedłem na dół i zawołałem

Remik masz jakieś leki przeciwgorączkowe? - zapytałem

Tak co się dzieje? - zapytał

Zosia ma gorączkę martwię się - powiedziałem i ruszyłem do pokoju

Już kochanie zaraz przyjdzie Remuś i przyniesie Ci leki - powiedziałam i przytuliłem ją

Artur.. cieszę się, że jesteś - rzekła

Ja też się cieszę, że jesteś kochanie - powiedziałem i pocałowałem ją

Remo przyszedł z lekami, Zosia bardzo niechętnie je wzięła po czym położyła się i zasnęła.

Biedna moja..

Dzieci!? - Z.G & A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz