- Dziś piątek. - Powiedział Baekhyun spoglądając na zegarek zapięty na lewym nadgarstku. Jeśli się wysilił mógł niemal poczuć dotyk Chanyeola na skórze, z chwili, kiedy ten go zapinał. - Już osiemnasta. Ja i Chan umówiliśmy się na szesnastą, więc prawdopodobnie już nas szuka. - Dodał spoglądając na królika. Maskotka pozostała bez najmniejszego ruchu, ale był pewny, że wewnętrznie cieszy się równie mocno co on. - Zobaczysz, jutro lub pojutrze ktoś nas znajdzie. Chanyeol na pewno zrobi nam ciepłą zupę. Zawsze ją robi, kiedy jestem chory. Mówiłem mu, że to niepotrzebne. Tak naprawdę jest obrzydliwa, ale on ma zbyt dobre serce, żebym mu to powiedział. - Wyznał powoli podnosząc się z tylnego siedzenia. Rozprostował palce dłoni i zmierzył je wzrokiem. Nie wyglądały tak źle jak się obawiał. Oczywiście były popękane, a ich kolor wielce odbiegał od naturalnego, ale piekły go i mógł bez problemu nimi poruszać. Oba te symptomy zdawały się dobrym znakiem. Na pewno jeszcze zagra na pianinie.Przesunął się do przodu, na siedzenie kierowcy. Na początku pachniało tam krwią na tyle, że unikał tego miejsca, ale teraz było w porządku. Istniały dwie możliwości. Przewietrzyło się na tyle, że zapach zanikł lub on po prostu do niego przywykł co zdawało mu się odrobinę przerażające. Miał nadzieję, że opcja numer jeden była tą poprawną.
Zaczął ostrożnie zbierać szkło i wyrzucać je przez okno. Złożył nawet parasolkę, aby mieć do niego lepszy dostęp. Większość z odłamków była mała, przez co było ich naprawdę wiele. Mimo to dzielnie je zbierał starając się być jak najdokładniejszym. W końcu to jego ukochany pojazd. Powinien pozostać czysty.
- Wiesz, Simba? - Rzucił nie unosząc wzroku na królika. - Kiedyś to był samochód mojego taty. Razem z Chanyeolem często go kradliśmy. - Zaśmiał się na wspomnienie, które napłynęło do jego głowy. - Nie mieliśmy nawet prawo jazdy! Zabieraliśmy go i wracaliśmy kilka dni później! - Chichotał odnajdując w tym naprawdę przyjemne wspomnienia. - Mój tata nas za to nienawidził. Krzyczał na nas i mówił, że zabroni mi się spotykać z Chanem. - Jego historię przerwał nagły napad intensywnego kaszlu. Kiedy skończył potrzebował chwili, aby przypomnieć sobie o czym mówił. - Ale moje siostry mówiły, że " młodzież musi się wyszaleć" i zawsze po tym odrobinę mu przechodziło. Wieczorem znów mówił, że muszę trzymać się Chanyeola, bo on nie da mi zginąć. - Zakończył czując, jak jego oczy odrobinę łzawią. Powinien trzymać się Parka. Nie znalazłby się w tej sytuacji, gdyby go nie opuścił. Może teraz całowaliby się na kanapie? Może przenieśliby się do łóżka? Zawsze lubił duże dłonie swojego przyjaciela. Być może właśnie pieściłyby jego skórę. Były tak delikatne w stosunku do niego. Cały mężczyzna zawsze traktował go dziwnie ostrożnie. Jakby myślał, że samym dotykiem może zrobić mu krzywdę. Był zupełnie inny niż którykolwiek z jego kochanków.
Może właśnie przez to Chanyeol był dla niego specjalny. Baekhyun wiedział, że niezależnie co się stanie brunet na zawsze pozostanie dla niego najważniejszy. Nawet jeśli ich drogi w pewnej chwili się rozejdą, on pozostanie w głowie mniejszego jako wspomnienie najpiękniejszych lat życia.**
- Baekhyun, nie denerwuj się. - Westchnęła Yujin spoglądając w stronę czternastolatka siedzącego na kanapie. Był skulony i wpatrywał się w milczeniu za okno. Zawsze tak robił, kiedy czegoś się obawiał. Widząc to pokręciła lekko głową i uśmiechając się ucałowała jego czoło. - Muszę wychodzić do pracy. Jeśli coś byłoby nie tak babcia cały czas jest na górze. Zajrzyj do niej jak będziesz miał chwilę.
- Okej. - Mruknął cicho, pozostając w bezruchu.
- Wszystko będzie dobrze. Ten chłopiec na pewno jest bardziej przestraszony niż ty.
- Wiem, mamo. - Westchnął. Chwilę później został sam w domu, nie licząc najstarszej członkini rodziny, która prawdopodobnie spała lub malowała coś. Lubiła to robić. Uważała, że nieco ją to uspokaja.
Pół godziny po wyjściu rodzicielki Baekhyun zauważył czarny samochód parkujący na podjeździe. Podniósł się na jego widok, ale przystanął przy kanapie, aby obserwować wychodzącego ze środka chińczyka. Możliwe, że byli w tym samym wieku, co go zaskoczyło. Spodziewał się kogoś bliżej wieku sióstr, ale być może po prostu szkoła, do której uczęszczał była duża i mieściła wiele roczników. Mama nie uprzedzała go kim będzie ich nowy lokator. Może stresowałby się odrobinę mniej, gdyby wiedział, że nie będzie od niego starszy.
Chwilę później dzwonek do drzwi dał sygnał o oczekującej przed nimi osobie. Baekhyun powoli do nich podszedł, aby nie sprawiać wrażenie osoby przejętej. Otworzył je i tym samym stanął oko w oko z młodym chińczykiem kobietą, której nie znał.
- Dzień dobry! - Krzyknęła radośnie. Mogła być nieco starsza od jego rodziców. - Jesteś Baekhyun, prawda? Twoja mama uprzedziła mnie, że będziesz w domu.
- Tak, proszę wejść. - Odparł grzecznie, starając się nie gapić na obcokrajowca. Zdawało mu się to nie odpowiednie.
- Bardzo cieszę się, że bierzecie udział w programie wymiany. Mam dla was słownik oraz dokładny regulamin wymiany wraz z datą trwania, spotkań obowiązkowych i dodatkowych. To Luhan, będzie mieszkał z wami pół roku. - Powiedziała, spoglądając na chińczyka. Widząc jej uwagę natychmiast uśmiechnął się do Baekhyuna i podał mu dłoń.
- Nazywam się Xiao Luhan. Będę pod waszą opieką. - Powiedział swoim łamanym koreańskim. Zaskoczyło to drugiego. Sądził, że przynajmniej odrobinę przygotuje się do wymiany. W ten sposób będą mieli problemy z dogadaniem się. Chodził do przedszkola, w którym uczył się angielskiego i chińskiego, ale to jego jedyna wiedza, jaką wyniósł na temat języka. W aktualnej szkole miał angielski i japoński.
- Byun Baekhyun. Miło mi cię poznać. - Odparł. Luhan nie zareagował. Być może nie wiedział co dokładnie Koreańczyk powiedział.
- W teczce macie też ulotkę z najważniejszymi numerami. W razie jakichkolwiek problemów ze zdrowiem Luhana musicie nas poinformować. Podobnie, jeśli wyjeżdżalibyście do jakiegoś dalszego miasta lub nie mogli pojawić się na którymś z zajęć. Wszystko jest tam opisane, dlatego mam nadzieję, że odnajdziecie się w tej sytuacji. Mam jeszcze dwie osoby do odwiezienia, więc będę się już zbierać. Nazywam się Fan Somin. Mój numer również się tam znajduje. Jestem opiekunką grupy Luhana. Możecie dzwonić nawet z najgłupszym pytaniem.
- Dobrze, dziękuję. - Rzucił Baekhyun. Chwilę później zostali sami. Luhan był niemal tego samego wzrostu co Baekhyun. Miał czarne włosy i prostą grzywkę. Jego oczy były duże, a twarz mała i trójkątna. Był naprawdę ładny. - Uh, twój pokój jest tam. - Mruknął swoim podstawowym chińskim, pokazując dłonią na schody. Zapowiadało się ciężko. Miał nadzieję, że przynajmniej jego siostry będą dobrze bawić się w chinach. Od dawna oczekiwały tego wyjazdu.
Kiedy wtargali walizkę na piętro Byun pokazał mu pokój gościnny. Obok usiedli na łóżku i chwilę rozmawiali na przyziemne tematy. Tak naprawdę jakakolwiek konwersacja wymagała od nich dużo wysiłku zważywszy na to jak duża przepaść językowa ich dzieliła. Mimo to obaj się starali. Rozmawiali łamanym chińskim i koreańskim, czasem z wzmianką po angielsku, ponieważ jak się okazało oboje mieli ten język w szkole. Na dobrą sprawę okazał się najłatwiejszy do porozumiewania się.
Później zostawił go samego, aby rozpakował swoje rzeczy i nieco odpoczął, kiedy on zamówi coś do jedzenia i w tajemnicy napisze do Chanyeola, że chyba będą mieli problem przez najbliższy czas.
Wtedy Baekhyun nie wiedział, że ten problem stanie się jego drugim, najlepszym przyjacielem, że dla niego przyjedzie do Korei na stypendium i pozostanie na wiele długich lat.
_______________
Szczerze mówiąc to ten rozdział jest najkrótszy. Chciałam dodać jeszcze jedną sytuację, nawet miałam ją w głowie, ale od rana laptop informuje mnie, że nie mogę wejść na wattpad ponieważ jest to niebezpieczne, zaś aplikacja na telefonie okropnie mi się zacina, wiecie, ja piszę kolejne zdanie, a telefon zaczyna pokazywać dopiero te, które pisałam pięć minut wcześniej.No niestety nie da się tak nic dopisać 😢 😭 liczmy na to, że jutro będzie lepiej w przypadku obu urządzeń. Mam jeszcze do napisania dwa ostatnie rozdziały... Eh...
Co tam u was?
Mam nadzieję, że lepiej..
buziaki 😘 💕
CZYTASZ
Missing |ChanBaek|
FanfictionW wyniku wypadku 20-letni Baekhyun zostaje uwięziony w samym środku lasu na długie tygodnie. Ranny, w trakcie zimy, bez jedzenia i picia nie traci nadziei na to, że ktoś go odnajdzie. Spędza ten czas na wspominaniu całego życia, które spędził u bok...