Sobota była dniem wyczekiwania. Baekhyun był pewny, że w ten weekend wróci do domu. Zastanawiał się czy Park na niego nakrzyczy za nieuwagę czy też od razu wpadnie w płacz. Kiedy Chanyeol płakał zawsze trwało to bardzo długo, nawet kilka godzin. Wyglądał wtedy tak brzydko, że łamał Byunowi serce. Jego Chanyeol był naprawdę przystojny. Wysoki, silny, dobrze zbudowany z ładną twarzą i dużymi, lśniącymi oczami. Nie mógł znieść tego jak źle wyglądał, kiedy był smutny. To dlatego starał się unikać takich dni.
Kiedy się obudził była trzynasta. Trochę się tym zmartwił. Miał wrażenie, że z każdym dniem śpi coraz dłużej. Tak, jakby coraz ciężej było mu się dobudzić. I może sobie to wmawiał, ale bał się, że może to być zły znak.
Zjadł odrobinę batona, po czym przetarł twarz chusteczką do demakijażu, którą znalazł w kosmetyczce. Wodą przemył linię włosów, na której dotąd wciąż znajdowała się odrobina zaschniętej krwi. Opatrzył nawet niewielką ranę na twarzy białym plastrem, aby wyglądać nieco lepiej. Później czekał. Długo i wytrwale, okrywając swoje drobne ciało warstwą koca oraz kocem termicznym. Używał go ostrożnie, ponieważ znalazł karteczkę z instrukcją obsługi, na której jasno pisało, że przerwany koc nie będzie dłużej ogrzewał jego sylwetki. Obawiał się tego, ale z drugiej strony, hej! Został dzień, może dwa zanim go znajdą. Poradziłby sobie bez niego.
W końcu nadszedł czas kiedy dopadło go przeziębienie. Nie był zdziwiony. Właściwie uważał, że i tak jego organizm poradził sobie świetnie w walce. Spędził w samochodzie już tydzień, nawet ponad. Wokół był śnieg, wiatr był zimny, okno rozbite. Był z siebie dumny, że tak długo walczył z chorobą. Oprócz jego gardła i ran dotąd czuł się całkiem nieźle.
Uznał, że po powrocie na pewno się wygrzeje. Właściwie to miał całkiem sporo planów na temat tego co zrobi po ucieczce z tego miejsca. W końcu miał wiele czasu, aby o tym rozmyślać. Nigdy nie był wyłączony z życia, tak jak był teraz. Zawsze był zabiegany, ale nie pracował. Dużo się bawił, poznawał ludzi, spędzał czas z przyjaciółmi, imprezował, marnował godziny w galerii czy podróżował, zwykle razem z Chanyeol'em i do miast, które słynęły z dobrej zabawy. Park nie był typem imprezowicza dlatego pół wyjazdu spędzali spacerując, oglądając działa kultury czy w hotelu, przytulając się na łóżku. Może dla niektórych było to nie do pojęcia, ale oni jechali, aby odpocząć od codzienności. Mogli robić to w hotelu. Po prostu z dala od obowiązków.
- Hej, Simba. - Rzucił Baekhyun kładąc się na tylne siedzenie. To było jego ulubione miejsce od wypadku. Było tam ciepło i całkiem wygodnie. Jeśli mocno się skulił niemal nie czuł zimna. - Nie smuć się. Niedługo nas znajdą. - Zapewnił przypatrując się pluszowej zawieszce. Wcześniej nawet nie zwrócił uwagi na to, że królik wydaje się odrobinę smutny. Może wiedział coś, o czym on nie miał pojęcia? - Znajdą, prawda? - Zapytał cicho. Cały czas starał się nie tracić dobrego humoru. Kiedy był szczęśliwy nie myślał o tym, że coś go boli lub mu doskwiera. Park zawsze mówił, że to nie w porządku. W końcu nie może cały czas na siłę próbować być zadowolonym. Powinien płakać i złościć się, kiedy czuł na to ochotę. Byun sądził jednak inaczej. Musi wierzyć, że jest dobrze, nie przejmować się. W końcu wszystko ma jakiś koniec. Dobry lub zły, ale nic nie trwa wiecznie. - Na pewno, więc rozchmurz się. - Zaśmiał się. Przez chwilę patrzył, jak z jego ust wydobywa się para. Zdawało mu się, że jest odrobinę zimniej niż wcześniej. Od rana padał śnieg. Chciał spróbować rozpalić ogień, aby być lepiej widocznym, ale teraz zdawało mu się to na nic. - Wiesz, razem z Sehun'em i Luhan'em jedziemy w tym roku na Dominikanę. Czy to nie świetne? Tu jest zimno, ale tam na pewno będzie słonecznie. Zabiorę cię ze sobą, jeśli chcesz.- Zapewnił zamykając oczy, aby nieco odpoczęły. - Zbieraliśmy na ten wyjazd dwa lata. Mieliśmy zamiar pojechać w tamtym roku, ale stwierdziliśmy, że musimy jeszcze zaoszczędzić, aby niczego sobie nie odmawiać. - Wytłumaczył. Przysunął dłonie do twarzy, aby odrobinę ogrzać je swoim oddechem. Nieco go piekły. - To dobrze, że tak zrobiliśmy, prawda? - Zapytał, ale nigdy nie otrzymał odpowiedzi.
CZYTASZ
Missing |ChanBaek|
FanfictionW wyniku wypadku 20-letni Baekhyun zostaje uwięziony w samym środku lasu na długie tygodnie. Ranny, w trakcie zimy, bez jedzenia i picia nie traci nadziei na to, że ktoś go odnajdzie. Spędza ten czas na wspominaniu całego życia, które spędził u bok...