- Dziś niedziela, prawda? - Zapytał cicho Baekhyun spoglądając na wiszącą przy lusterku maskotkę. Nie wychodził na zewnątrz od kilku dni, dlatego samochód przykrywała już dość duża warstwa śniegu. Okna były na tyle zasypane, że w środku było wyjątkowo ciemno. Cieszył się, że samochód ma wbudowaną lampkę, którą mógł w każdej chwili zapalić. Właściwie światło włączone było niemal cały czas. Nie chciał bez przerwy spać. Martwił się tym ile poświęca na to czasu. We śnie nie czuł zimna, głodu czy bólu. Były tego plusy i minusy. Nawet nie poczułby, że zamarza.
Powoli zaczynał przyzwyczajać się do panującego wokół chłodu. Cieszył się, że miał na sobie grube ubranie składające się z wielu warstw. Dodatkowo zimowe powietrze nie wpadało do środka tak jak na początku, ponieważ parasolka i materiał, którym wypchał powstałe wokół niej dziury, chroniły go przed tym. Gdyby tylko obok był Chanyeol czułby się niemal jak na balkonie w starym mieszkaniu.
- Dziś wrócimy do domu, Simba. - Oświadczył. Był skulony na tylnym siedzeniu pojazdu. Jego policzki osłonięte były kocem, głowa czapką. Rano zmienił opatrunek na ranie. Wokół utworzył się spory siniak. Wcześniej nie zwrócił na to uwagi, ponieważ był cały poobijany. Mimo to rozcięcie wyglądało całkiem nieźle biorąc pod uwagę warunki, w jakich się znalazł. Był pewny, że wkrótce będzie całkowicie zdrowy. Potrzebował tylko odpowiedniego lekarza, który doprowadziłby go do porządku. Podobnie z nogą. Właściwie bolała teraz najbardziej. Była spuchnięta i zaczerwieniona. W normalnej sytuacji obłożyłby ją lodem, ale teraz nie chciał dodatkowo wychładzać organizmu. Musiał przecież wytrzymać jeszcze ten jeden dzień. - Chanyeol na pewno już po nas jedzie. Pewnie na początku będą nas szukać na dole góry. Tam jest najłatwiej. Potem- Urwał marszcząc brwi, kiedy coś do niego dotarło. Droga do miasta sióstr była okropnie długa. Ciągnęła się przez dwie trzecie jego miasta, przez przedmieście, pola, park krajobrazowy i drugą górę. Czy szukający go mężczyzna będzie wiedział, że znajduje się właśnie tutaj? Podczas drogi nie informował nikogo na jakim jej etapie się znajduje. Chanyeol mógł zacząć poszukiwania od innego miejsca. - Potem przyjdzie tutaj. - Dokończył mniej pewnie. Ile może zająć poszukiwanie go? Przecież ta droga to tylko kilka godzin. W związku z tym te kilka godzin uznał za czas, podczas którego zostanie zauważony. Na pewno jego przyjaciel domyśli się, że jechał górą, prawda? I domyśli się, mimo braku śladów, że jego samochód spadł w przepaść, tak? Musi to zrobić.
Baekhyun westchnął i ponownie spojrzał na pluszowego królika. Okno za nim było całkiem zaśnieżone. Byun nawet nie zobaczyłby, że ktoś się zbliża, ale to nic. Z pewnością to usłyszy.
Zastanawiał się kto go znajdzie. Chanyeol na pewno bardzo panikował, wydzwaniał do innych, prosił o pomoc. Od początku zakładał, że to on go odnajdzie, ale równie dobrze mógłby być to Luhan, który potrafił się o niego zamartwiać, mimo swojego swobodnego stylu życia. Mógł to być Minseok, który traktował go niemal jak młodszego brata, mógł być Jongin, ponieważ zawsze powtarza, że jeśli cokolwiek mu się stanie z pewnością mu pomoże, ewentualnie jego siostry. Kochały go i na pewno przejmą się jego zaginięciem. Ciekawe czy rodzice już wiedzą co się stało. Mama na pewno bardzo za nim płakała. Prawdopodobnie po tej sytuacji przez długi czas będzie pisała dzień w dzień. Miał tylko nadzieję, że nie dowie się jak wyglądało jego życie. Zawsze myślała, że jest pilnym uczniem, jak Chanyeol, że nie w głowie mu zabawa, wygłupy czy alkohol, podczas, gdy prawda była zupełnie inna. Nie chciał nawet myśleć o tym jak rozczarowana będzie. Samo to, że wstąpił do agencji łamało jej serce. Uważała, że daleko z tym nie zajdzie.
- Wiesz, Simba? Kiedyś byłem z Chanyeolem na wycieczce szkolnej. - Oświadczył próbując odciąć się od złych myśli. Był wyczerpany, nie mógł dodatkowo psuć swojej psychiki. Poczeka nieco i zobaczy co się stanie. Do tego czasu musi być dobrej myśli. - Wtedy pierwszy raz zwichnąłem tą nogę. Od tamtego czasu cały czas mam z nią jakieś problemy. Mimo to było naprawdę zabawnie. Chanyeol chyba nie wierzył, że coś mi dolega, ale i tak niósł mnie całą drogę do hostelu. Chciałbym jeszcze kiedyś tam pojechać. Obiecał mi, że tam wrócimy, ale minęło już tyle lat... Przypomnę mu o tym jak już przyjdzie. - Zapewnił uśmiechając się delikatnie.
Wkrótce wszystko będzie w porządku.
CZYTASZ
Missing |ChanBaek|
Fiksi PenggemarW wyniku wypadku 20-letni Baekhyun zostaje uwięziony w samym środku lasu na długie tygodnie. Ranny, w trakcie zimy, bez jedzenia i picia nie traci nadziei na to, że ktoś go odnajdzie. Spędza ten czas na wspominaniu całego życia, które spędził u bok...