24/02/19

274 36 43
                                    

     Kiedy tylko Baekhyun otworzył oczy wiedział, że to będzie dobry dzień. Czekał na niego już od bardzo dawna. W malutkim kalendarzu zawieszonym na ścianie zaznaczał krateczki, aby wiedzieć ile czasu pozostało do tego wielkiego wydarzenia. Mama mówiła, że tak się robi, jeśli ktoś nie może się czegoś doczekać. Ten dzień był wyjątkowy. Bardzo wyczekiwał nadchodzącego  wydarzenia. Otóż dziś w jego życiu miała pojawić się specjalna osoba.  W końcu miał mieć przyjaciela w tym pozbawionym dzieci mieście. Dotąd mógł bawić się tylko z siostrami, ale one bez przerwy mu dokuczały i zmuszały do robienia rzeczy, których wcale nie chciał. Lubił bawić się z nimi w królestwo lub w dom, ale nie cierpiał, kiedy robiły mu makijaż albo razem z koleżankami wykorzystywały go do noszenia różnych rzeczy. Był dziewczynkami i były starsze. On w końcu chciał mieć tu kogoś w swoim wieku, z kim mógłby udawać piratów, budować miasto z klocków oraz bawić się kolekcją samochodów. Wreszcie znajdzie się osoba, która doceni to jak fajne były. 

Nie miał pojęcia, że chłopiec, którego dziś pozna stanie się jego najwierniejszym kompanem.

Mama miesiąc temu zdradziła mu sekret. Miał cztery lata i samo słowo sekret wprawiało go w podekscytowanie. W końcu to coś ważnego! Otóż daną tajemnicą był fakt, że za trzy tygodnie ciocia Mirae wprowadzi się do domu obok. Co więcej nie sama, ponieważ ze swoimi dziećmi.

Baekhyun dobrze znał ciocię. Mama mówiła, że mieszka bardzo daleko od nich, dlatego tak rzadko przyjeżdża. Mimo to kochał ją widywać. Zawsze przywoziła mu słodycze i jadła z nimi obiad. Czasami zabierała go do tego tajemniczego domu obok, który kiedyś zamieszkiwał Pan Choi. Dużo w nim zmieniła. Był ładniejszy. W jednym z pokoi z czasem zaczęły pojawiać się zabawki, którymi kilkakrotnie się bawił, nie zainteresowany przebiegiem remontu. Mimo to zawsze zauważał różnice, które zachodziły w wystroju. Ściany na przykład stały się jasne, a w jadalni stanął ogromny, drewniany stół, po którym jeździł swoim ulubionym, czerwonym samochodem. 

Poza tym ciocia była jedyną dorosłą, z którą mógł wychodzić bez towarzystwa rodziców i dziadków. Raz zabrała go do miasta, gdzie pomagał wybierać meble do pokoi sypialnianych. Innym razem poszli razem na lody, kiedy śnieg był na dworze. Jego mama byłaby zła, gdyby się o tym dowiedziała, ale on świetnie się bawił. 

Ciocia często do nich dzwoniła. Raz na wideo rozmowie Baekhyun usłyszał chłopięcy głos w oddali, ale nigdy nie zapytał o to do kogo należał. Mimo to, to wspomnienie pozostało w jego pamięci. Ta ciekawość, która niemal zżerała go od środka. Wtedy jeszcze nie wiedział, że będzie miał małego sąsiada. Oczywiście ciocia mówiła, że zamieszka w domu, do którego chodzą oraz, że ma dwójkę dzieci, ale nigdy nie przykładał do tego wagi. Rok brzmiał na długo. Potem dany rok zmienił się w sześć miesięcy, one w trzy, aż w końcu usłyszał, że za miesiąc w końcu będzie miał kogoś do zabawy. Dopiero wtedy zaczął się cieszyć. W końcu miesiąc to nie długo. Zawsze kiedy mama mówiła, że za miesiąc są jego urodziny lub święta, oznaczało to, że lada dzień wszyscy będą pytać co chce dostać. Chwilę później już to miał. Miesiąc to naprawdę mało. 

- Oh, Baekkie wstał. - Rzuciła jego mama, kiedy ostrożnie zszedł po schodach. Siedziała właśnie przy kanapie i czytała gazetę. Widząc to powoli przedostał się do niej, po czym wepchnął się na kobiece kolana i mocno objął jej szyję. Wciąż był odrobinę zaspany, ale podekscytowanie zdecydowanie przewyższało to uczucie. - Już późno, dziewczynki niedługo wrócą ze szkoły. Pamiętasz, że dziś obok wprowadzi się ciocia i jej dzieci? - Zapytała mocno go obejmując. Uwielbiała takie poranki. Jej rodzice z samego rana pracowali w ogrodzie, co było jednym z ich hobby, mąż był w pracy, bliźniaczki, a ona i jej najmłodszy potomek mieli czas tylko dla siebie. Przeważnie musiała się nim ze wszystkimi dzielić, ale poranki były tylko ich dwójki.

Missing |ChanBaek|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz