Wróciłem szybko podając Lucy hasło. Ta szybko weszła na komputer, niestety znów był problem.
- Teraz jedynie muszę zhakować kamery publiczne - powiedziała wdychając przeciagle. - Jednak to długo potrwa.
- Jest jakiś szybszy sposób? - zapytałem zniecierpliwiony czekaniem.
- Niestety jedny jaki jest trwa 3 gidziny - powiedziała podnosząc głos. - I przestań tak chodzić w tę i w tamte bo zaczyna kręcić mi się w głowie.
- Oczywiście królowo - powiedziałem z sarkazmem patrząc na nią zirytowany. Ta jedynie posłała mi wściekłe spojrzenie.
- W ogóle skąd tak dobrze znasz się na komputerach? - zapytał Will siedzący obok niej.
- Nam się trochę na komputerach - powiedziała wzruszając ramionami. Po chwili popatrzyła na mnie zastanawiając się nad czymś. - Powiedziałeś że masz dwie wiadomości do powiedzenia więc jqka jest ta druga.
Will popatrzył na mnie wyczekująco, Lucy nadal wpisywała wszystko do komputeraz a ja zastanawiałem się o co jej chodzi.
- Nie rozumiem o co ci chodzi...
- Wcześniej powiedziałeś że masz nam powiedzieć dwie wiadomości a powiedziałeś tylko jedną.
Pokiwałem nie widocznie ledwo głową. Już wiedziałem o co im chodzi.
- Ojciec powiedział "Ona żyje" oprócz tego drugiego.
Obudwoje oderwali się od swoich czynności i spojrzeli na mnie zqskoczeni. Czy tylko ja pogubiłem się w tym wszystkim?
- O co chodzi? - zapytałem kiedy nie odrywali ode mnie wzroku.
Spokrzeli po sobie i wrócili do wcześniejszych zdjęć. Teraz to ja dziwnie się w nich wpatrywałem. Widziałem że co chwilę spoglądają na siebie, to jeszcze bardziej mnie denerwowało.
- Dowiem się wreszcie? - zapytałem wpatrując się w nich wściekle.
- Prawdopodobnie miał na myśli Nadię.
Spojrzałem na nich zszokowany. Przecież to nie możliwe.
- Tylko ona "umarła"- zrobił cudzysłów w powietrzy podkreślając tym jego znaczenie.- W ostatnim czasie z bliskich ci osób.
- To nie możliwe - powiedziałem do siebie. To było nie możliwe, nawet policja stwierdziła że nie żyje.
Wstałem z kanapy po czym wyszłem przed domu. Musiałem trochę ochłonąc, wiadomość że moja córka żyje była tak absurdalna a za razem tak szczęśliwa że już sam nie wiedziałem co myśleć.
Usiadłem na bujanej ławce przed domem.Nie wiedzielem ile tak siedziałem kiedy przyszedł Will mówiąc że Lucy udało się włamać.
Obejrzeliśmy dwie kamery. Najpierw z wypadku Nadii a później wypadku ojca.
Co do drugiego było coś podejrzanego, ale nie odzywałem się bo nie byłem niczego pewny.
- Zły trop - powiedziałem odchodząc od monitora po obejrzeniu nagrań. Nic się nie zgadzało a ja nie potrzebnie naraziłem się na wysokie koszta za włamanie na kamery policyjne.
- Ej stary damy radę - powiedział Will podchodząc i klepiąc mnie w plecy jakbym się czymś zakrztusił.
- Pokaż jeszcze raz wypadek na autostradzie H6 - powiedziałem do Lucy szybko podchodząc do komputera.
Ta puściła jeszcze raz nagranie a ja nie mogłem wytrzymać. Wszystko było jasne a ja dla pewności czym prędzej pobiegłem do garażu. Nie myliłem się, w dzień wypadku Nadii jechała ona autem mojego ojca.
Czym prędzej wróciłem do biura ojca. Zaraz po wejściu Lucy i Will patrzeli na mnie zaskoczeni. Oni nie wiedzieli o co chodzi.
- Szukajcie tu wszystkiego co może być podejrzane- rozmazałem im czując się z tym trochę źle ale wiedziałem że muszę, no trudno, takie jest życie.
Przeszukaliśmy wszystko całe biuro stawiając do góry nogami. Nic. Żadnego śladu czegoś podejrzanego.
Zaczynałem tracić nadzieję kiedy przypomniałem sobie o jednej rzeczy.
Zacząłem dokłqdnie przeszukiwać biurko. Jedyne co zostało to ostatnia szuflada która pewnym trafem była zamknęła co jeszcze bardziej mnie rozwcieczyło.
Wiedziałem gdzie jest klucz gdyż tata nigdy nie pozwalał mi się nim bawić. Był w bardzo banalnym miejscu, nie ukrywał go za bardzo ale od pewnego czasu coraz lepiej.
Poszedłem szybko do pokoju ojca, pukając cicho. Nie miałem pojęcia gdzie jest teraz matka, ale miałem nadzieję że nie w sypialni. Pomyliłem się, była tam q do datek spała.
Na palcach skradłem się do szafki nocnej ojca gdzie trzyma wszystkie cenne rzeczy.
- Co robisz synku - zapytał cichy głos. Od wróciłem się w tamtą stronę a moja matka ledwo patrzyła na mnie minimalnie otwartymi oczami.
- Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz - powiedziałem narzucając na nią koc który leżał na fotelu. Ta jedynie pokiwała głowa i położyła się dalej spać.
Wyciągnąłem z szafki szybko klicze po czym wyszedłem tak samo cicho jak wcześniej.
Czym prędzej popędziłem do biura, otworzyłem ostatnią szafkę kluczem który znalazłem. Wyciągnąłem wszystkie papiery a było ich tam mnóstwo.
Lecz tylko jeden przyciągnął moja uwagę.Przeczytałem go a to co widziałem przerosło moje największe oczekiwania.

CZYTASZ
YOU LOOK LIKE HER ✅
RomanceOlivia Rogers samotna matka która uciekła przed ojcem dziecka tłumacząc sobie że pomaga mu i chroni przed rezygnacją z dotychczasowego stylu życia. Mike O'Donnell po ucieczce Olivi z córką wynajął najlepszych detektywów, nie udało się, rozpoczyna s...