Rozdział 7

7.8K 223 2
                                    

Przyjechałam do domu i od razu co zrobiłam to weszłam pod prysznic, musiałam choć trochę się od stresować.

Kiedy wyszłam ubrałam piżame i usiadłam przed telewizorem, wyjęłam wino i nalałam sobie jedną szklankę.

Po godzinie kiedy już usypiałam przy telewizorze zadzwonił dzwonek do drzwi.

-Goście o tej porze?-szepnełam. Zastanawiałam się kto o tej porze mógł do mnie przyjść. Kiedy otworzyłam drzwi osłupiałam.

Mike stał tam we wlasnej osobie z krwią na rękach i rościętej brwi. Zmartwiłam się jego stanem ale starałam się tego nie okazywać.

-Mogę wejść? -zapytał jakby nigdy nic. Chciałam zaprzeczyć ale alkohol we krwi plus widok jego zranionego mi nie pozwolił.

-Wejdź- powiedziałam i przepuściłam go we drzwiach. Wszedł do salonu po czym stał w drzwiach nie wiedząc co zrobić.

Ja też nie wiedziałam co mam zrobić więc siedzieliśmy chwilę w ciszy po czym odezwałam się pierwsza.

-Choć do kuchni i patrzę ci rany- powiedziałam i zaczęłam kierować się do kuchni jednak zatrzymały mnie jego słowa.

-Nie trzeba- powiedział- Nic mi się nie stało.

-Krew na rękach i rośćięty łuk brwiowy nazywasz nic?- zapytałam stojąc na wejściu do kuchni.

- Tak- wzruszył ramionami.

-Muszę ci to opatrzeć by nie wdało  się zakażenie- powiedziałam i wróciłam po czym pociągnęłam jego rękę by udał się ze mną do kuchni. Nie opierał się tylko posłusznie poszedł za mną.

-Przepraszam- powiedział kiedy usiadł na krześle. Popatrzyłam na niego nie zrozumiale, wyciągając apteczkę z szawki. Trzymam ją na wszelki wypadek gdyby coś się stało.

Podeszłam do chłopaka po czym stanęłam pomiędzy jego nogami. Wzięłam wodę utlwnionom i nalałam trochę na ranę na brwi.

-Dlatego że przyszedłem tu o tej porze, po prostu nie wiedziałem gdzie mam się udać- powiedział po czym zapiszcza trochę z bólu.

-Może zaboleć- powiedziałam i jeszcze raz polałam ranę wodą utlenioną.

-Miałem już głębsze rany- to co powiedział było skierowane do mnie i muszę powiedzieć że trafił w samo sedno.

-Zaleczyły się?- zapytałam jakbym nie zrozumiała jego wcześniejszej uwagi.

-Nigdy się nie zaleczą- powiedział i chciał wstać i się zbierać jednak nie pozwoliłam mu trzymając ho za rękę.

-Zostań- powiedziałam, i wystarczyło tylko tyle by Mike zrozumiał mój przekaz. Chciałam by został ale nie wiedziałam dlaczego.

Mike spowrotem usiadł na krześle a jego ręką wylądowała na moim biodrze, kiedy się tam znalazła przeszedł mnie dreszcz co chyba musiał zauważyć bo jego kąciki ust uniosły się do góry.

Skończyłam nakładać opatrunek na łuk i chciałam odejść niestety ręką Mike mi to uniemożliwiła. Pierwszy raz od naszego spotkania spojrzałam mu w oczy, brązowe oczy które zawsze mnie fascynowały, były pełne emocji których nie mogłam odczytać.

Mike ostrożnie zbliżył usta do moich i musną je pewny że nie odwzajemnie ich. Kiedy tylko się odsuną sama pocałowałam go ze wszystkimi emocjami. Całował spokojnie dając do pocałunków wszystkie emocje jakie czuł.

Dopiero teraz kiedy jego usta były na moich uświadomiłam sobie jak bardzo mi tego brakowało, jak bardzo za tym tęskniłam.

Wplątałam swoją rękę w jego włosy a on złapał mnie za pośladki przez co lekko pisnełam. Podniósł mnie i zanosił do sypialni kładąc na łóżku. Tęskniłam za tym a alkohol i tęsknota przyćmiły zdrowy rozsądek i oddałam mu się.

Tej nocy uświadomiłam sobie że tak naprawdę uczucie kiedy myślałam że nic do niego nie czułam było tylko moim wymysłem, kocham go, teraz to wiem.

YOU LOOK LIKE HER ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz