Rozdział 17

6K 178 6
                                    

- Teraz powiedz prawdę - powiedział spokojnie. - Co się takiego stało?

- Naprawdę nic takiego - wciąż byłam przy swoim, nie chciałam mówić mu prawdy.

- Dobrze wiem że kłamiesz! - krzyknął tracąc cierpliwość. Nie potrafiłam mu tego powiedzieć, wiedziałam że i tak by mi nie uwierzył, każdy wie że rodzinę ceni się najwyżej.

- Mamusiu? - usłyszałam cichy głosik.  Spojrzałam w tamtą stronę.  Stała tam myszka przyglądając się nam.

- Tak kochanie?  - spytałam.

- pójdziemy na lody?

- Oczywiście - powiedział Mike.

- Nie - zaprzeczyłam od razu.

- Ale mamo - powiedziała Nadia.  Popatrzyłam na nią że zdenerwowaniem.

- Nadia kochanie wiesz że możesz tylko jedne na trzy dni - powiedziałam patrząc na nią z politowaniem.

- Ja stawiam - powiedział Mike patrząc że zwycięską miną. Posłałam mu zabójcze spojrzenie,  nie zrozumiał aluzji.

- Nie ma mowy - powiedziałam stanowczo.  Obaj popatrzyli na mnie błagalnie.

- Mamusiu proszę - powiedział ku mojeku zaskoczeniu Mike.  Złożył ręce do modlitwy i klękną przedemną.

- Ale tylko po jednym - postawiłam jeden warunek.  Przytakneli od razu.

Ruszyliśmy,  okazało się że pobliska lodziarnia była po drugiej stronie.  Jednak dzięki nawigacji Mike doszliśmy tam dopiero po piętnastu minutach robiąc okrąg. 

Kupiliśmy je,  po czym wróciliśmy na plac zabaw tym razem po trzech minutach.  Mała poszła się bawić kiedy tylko zjadła swojego loda truskawkowego,  a ja siedziałam z Mike'em. 

- Nie powiesz prawda?  - zapytał patrząc na mnie zrezygnowany.  Pokręciłam głową przecząco,  zrozumiał ale widziałam w jego oczach ból,  zawiódł się na mnie.

- Wiesz że i tak się dowiem?  - zapytał śmiejąc się. Potwierdziłam.

- Mam tego świadomość - odpowiedziałam - Nigdy się nie poddajesz,  kiedyś mi to udowodniłeś.

- Wiele razy - powiedział pod nosem.  Nie chciał żebym to usłyszała,  nie udało się.  Wyrzuty sumienia uderzyły we mnie że zdwojoną siłą,  miałam ochotę uciec,  zacząć płakać.

Moje rozmyślenia przerwał telefon dzwoniący w mojej kieszeni.  Wyciągnęłam go,  na wyswietlaczu był pokazany numer zastrzeżony, nie pewnie odebrałam.

- Halo? - usłyszałam jedynie oddech,  później nastąpiła cisza.
- Halo?  - powtórzyłam.

- Masz mniej czasu - odezwał się głos.
- Zostaw Mike'a teraz,  masz pięć minut,  jeśli tego nie zrobisz wiesz co się stanie?  - zapytał głos.  Przestraszyłam się.

- Oczywiście - odpowiedziałam tylko.

- Aha nie próbuj robić sztuczek,  wszystko widzę - powiedział po czym usłyszałam charakterystyczny dźwięk.

Schowałam telefon do kieszeni,  po czym wróciłam na ławkę.

- Coś się stało?  - spytał przejęty Mike.

- Nie, wszystko jest okey - powiedziałam uśmiechając się.  Niestety zamiast tego wyszedł mi krzywy uśmiech.

- Ubrudziłaś się tu - powiedział Mike przybliżając się.  Patrzyłam mu w oczy,  wiedziałam w nim miłość, troska i szczęście. Kiedy dotkną mojego policzka przeszedł mnie dreszcz, a w miejscu dotyku jego ręki został ciepły ślad.
Zbliżył się,  musną ustami moje,  a w miejscu gdzie moja skóra spotkała się z jego rozeszło się ciepłe uczucie.  W tamtej chwili przestałam pamiętać o groźbach ojca Mike'a,  czułam się wolna,  jak gdyby mnie to nie dotyczyło.
Pocałunek był pełen uczuć,  miłości tęsknoty spragnienia.  Lecz w tedy zadzwonił telefon.

- No i czar prysł - powiedział Mike a ja od razu przypomniałam sobie wszystko.
Od razu odepchnąłam Mike'a jak najdalej,  zaskoczony lekko się zachwiał.

Wyciągnęłam telefon.  Znów dzwonił numer zastrzeżony.  Odebrałam.

- Nie posłuchałaś - zaczął.
- Teraz czeka cię kara - powiedział głos w telefonie po czym rozłączył się.

Rozejrzałam się dookoła,  nie widziałam nic,  nawet córeczki która jeszcze przed chwilą bawiła się w piaskownicy,  teraz była pusta a jedyne co tak było to malutki bucik małej.

Nie było jej, upuściłam telefon,  a nogi same się przedemną ugięły.  Upadłam a zaraz za mną Mike. 

- Nadia!  - zaczęłam wołać.  Nie słyszałam nic. - Nadia!  - powtórzyłam.  Zaczęłam płakać a łzy leciały.

- Olivia co się dzieje?  - spytał spanikowany Mike. Spojrzał na bucik gdzie ja patrzyłam, skamienia. Nic nie powiedział po prostu patrzył.

YOU LOOK LIKE HER ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz