Następnego dnia wykonałam codzienną poranną rutynę. Zrobiłam makijaż taki jak zwykle z tym że dziś na moich ustach widniała fioletowa pomadka. Włosy wyprostowałam i związałam w wysokiego kucyka.
Ubrałam na siebie:
Nie zamierzałam rozstawać się z moją kurtką mimo zakazu dyrektora. Nie po to dołączyłam do Serpents żeby tak jak moja matka udawać że nie mam z nimi nic wspólnego.
Gotowa wyszłam z domu tym razem do szkoły pojechałam z Jugiem który wsylał mi wiadomośc ze po mnie przyjedzie
Tak jak myslalam Jug juz na mnie czekał przed domem. Wsiadłam na pojazd i ruszyliśmy do szkoły
-Widzę że ty też nie zamierzasz zdejmować kurtki?-zaśmiałam sie wskazując głową na jego skórzaną kurtkę
-Ani mi się śni-uśmiechnął się
-No to jesteśmy w jednej drużynie-zaśmiałam się a on mi zawtórował.
-Gotowa na śmierć?-poruszyl brwiami
-Zawsze i wszędzie-zaśmialiśmy się
Weszliśmy do szkoły i tak jak myslelismy ludzie patrzyli na nas. Niektorzy z podziwem za odwagę a inni ze złością. Szczerze to miałam ich gdzieś. Skierowaliśmy się do świetlicy w której spędzaliśmy wiekszość czasu. Tak jak myślałam byli tam moi przyjaciele. No, i paczka Jug'a plus buldogi. SUPER
-Wow... pięknie wyglądasz maleńka-podszedł do mnie od razu Reggie
-Dzięki Mantle-uniosłam kąciki ust lekko w górę
-Jesteś miła-popatrzył na mnie w szoku ale po chwili szok zastąpił łobuzerski uśmiech-Zrozumiałaś w końcu że pragniesz Reggiego?-wskazał na siebie kciukami
-I zjebałeś...-poklepałam go po ramieniu
Nagle wzrok Reggiego powędrował delikatnie w bok. Wyraz twarzy czarnowłosego zmienił się z wesołego na wściekły
-Zdejmuj tą kurtkę-podszedł do Jugheada
-Nie-sprzeciwił się Jones
-Zdejmuj do cholery!-ale Jug tylko prychnął. W tatmtym momencie buldogi zaczęły wręcz zdzierać z niego ubranie
-Stop!-krzyknęłam-Jakbyś nie zauważył też mam taką na sobie-wskazałam na ubiór
Nagle do pomieszczenia wbiegł dyro. Ten to ma wyczucie czasu...
-Do gabinetu!
Poszliśmy za nim. Okazało się że buldogi się rozeszły i został jedynie Reggie. No i Serpents.
Po wejściu do pomieszczenia Reggie i reszta usiedli na krzesłach. Jako że nie było wolnych miejsc podeszłam do Reggiego
-Posuń się-wysyczałam
-Skarbie moje kolana są wolne..
-Podziękuje-wywróciłam oczami i siadłam obok Sweet Pea
-Co się stało?-spytał dyrektor
-Nie zdjął kurtki z logiem tego gangu-wtrącił się Reggie
-Panie Jones proszę zdjąć kurtkę-oznajmił dyrektor spokojnie
-Nie zdejme jej przez wasze uprzedzenia do Serpents-zakomunikował Jug
-Więc zostajesz zawieszony
-Co?-wstałam z mojegi krzesła szybko stając u boku Jonesa-Nie może Pan
-Owszem mogę
-W takim razie ja też powinnam zostać ukarana-wskazałam na kurtkę
-Panno Peabody po prostu niech panienka zdjemie kurtkę a nie będe wyciągał konsekwencji z naruszenia zasad
-Nie zdejme jej-zakomunikowałam
-Madison!-syknął Sweet Pea
-Nie dołączyłam do Serpents bez powodu, nie jestem szanowana w Serpents bez powodu i również nie bez powodu mamy swoje kodeksy. Nie zamierzam pokazać że jestem uległa bo tak nie jest-warknęłam. Wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni.
-Panno Peabody. Zostaje pani ukarana. Przez tydzień będzie panienka zostawać po lekcjach wraz z innymi członkami tego całego gangu-oznajmił dyrektor- A teraz do widzenia-otworzył drzwi dając do zrozumienia ze mamy wyjść
CZYTASZ
She's Dangerous | Riverdale
FanfictionDla innych-Córka zaklinaczki węży, niebezpieczna członkini Serpents. Dla przyjaciół- Madison