XII

2.1K 92 13
                                    

-W końcu jesteście!-w drzwiach przywitała na Cheryl.

-Hej Cher-przytuliłam ją co odwzajemniła.

-Siema- przywitał się z nią Regg

-Chodźcie-przepuściła nas w drzwiach. Dziewczyna szła przodem natomiast my podążaliśmy za nią.

W końcu ujrzałam basen. Było sporo ludzi jednak jak się domyślam-to tylko wybrani. Zobaczyłam też Sweetsa który moczył stopy w wodzie. Siedział z... Josie.

-Reggie idę przywitać się z Sweet Pea-oznajmiłam,aby się nie martwił.

Postanowiłam podejść cicho i zasłonić mu oczy tak aby było słodko...i żeby ta sucz widziała że ma się odwalić...znaczy co?

-Josie...kim dla siebie jesteśmy?-usłyszałam głos czarnowłosego

-To była tylko wakacyjna przygoda.-wzruszyła ramionami

-I zaprzepaścisz te 2 miesiące?Przecież obu nam było miło-położył dłoń na jej udzie.

-Przepraszam,co kurwa?-w końcu się odezwałam. Sweet Pea natychmiast odskoczył od dziewczyny.

-O hej Madison-uśmiechnęła się czarnoskóra

-Zamknij się-machnęłam na nią ręką,a ta prychnęła- Możesz już przestać wydawać z siebie odgłosy upośledzonego konia,ruszyć dupe i spierdalać?-uśmiechnęłam się sztucznie-Dzięki-pomachałam do dziewczyny chamsko kiedy odchodziła.

-Madison to nie jest tak...-zaczął mówić Sweet Pea

-Więc wcale nie grałeś na dwa fronty sypiając w tym samym czasie ze mną i z tą szmatą?-założyłam ręce na piersi

-Nie mów tak na nią-wstał

-No jeszcze jej broń-fuknęłam

-Uspokój się-położył mi dłoń na ramieniu

-Nie dotykaj mnie.-odsunęłam się natychmiast.

-Przecież możemy dalej być przyjaciółmi z przywilejami-uśmiechnął się.

-No nie wierzę-uniosłam ręce w górze-Lepiej się teraz skup-chłopak zmarszczył brwi- Jeśli się kurwa chciałeś bawić w poligamie to nie ze mną.

-Nie znajdziesz lepszego niż ja-oznajmił

-Nie? To kurwa patrz-odwróciłam się i odszukałam wzrokiem Reggiego. Szłam w jego stronę.-Regg?-powiedziałam kiedy byłam już obok. Chłopak grał w piłkę z Archiem. Wzrok wszystkich zebranych skupił się na mnie

-Co tam piękn..-nie pozwoliłam mu dokończyć bo gwałownie wpiłam się w jego usta. Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek. Jego ręce zjechały na moje biodra, a ja wplotłam swoje w jego włosy. Przejechałam językiem po jego wardze a chłopak rozchylił bardziej usta. Nasze języki zaczęły toczyć walkę. Po dłużej chwili odsunęliśmy się od siebie

-To było... wow-podrapał się po głowie przygryzając wargę

-Dobrze całujesz-jeszcze raz cmoknęłam go w usta i odeszłam kręcąc biodrami.-Miło cię widzieć Andrews-krzyknęłam na odchodne

-Nawzajem Madison-odkrzyknął mi rudy.

Podeszłam do leżaka gdzie były Cheryl i Toni i położyłam się na wolnym leżaku obok.

-Cokolwiek to było.. było epickie-zaśmiała się Cheryl

-Wiem-po pocałunku z Mantle'yem nadal ciężko oddychałam.

-Ale co się stało?-zmarszczyła brwi Topaz

-Nasz Sweetie miał ochotę na trójkącik-wywróciłam oczami- Nie doczekał się

-Madison wiesz że rozpoczęłaś wojne?-uniosła brwi Toni

-Taki był cel.-uśmiechnęłam się sama do siebie

She's Dangerous | RiverdaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz