-W końcu jesteście!-w drzwiach przywitała na Cheryl.
-Hej Cher-przytuliłam ją co odwzajemniła.
-Siema- przywitał się z nią Regg
-Chodźcie-przepuściła nas w drzwiach. Dziewczyna szła przodem natomiast my podążaliśmy za nią.
W końcu ujrzałam basen. Było sporo ludzi jednak jak się domyślam-to tylko wybrani. Zobaczyłam też Sweetsa który moczył stopy w wodzie. Siedział z... Josie.
-Reggie idę przywitać się z Sweet Pea-oznajmiłam,aby się nie martwił.
Postanowiłam podejść cicho i zasłonić mu oczy tak aby było słodko...i żeby ta sucz widziała że ma się odwalić...znaczy co?
-Josie...kim dla siebie jesteśmy?-usłyszałam głos czarnowłosego
-To była tylko wakacyjna przygoda.-wzruszyła ramionami
-I zaprzepaścisz te 2 miesiące?Przecież obu nam było miło-położył dłoń na jej udzie.
-Przepraszam,co kurwa?-w końcu się odezwałam. Sweet Pea natychmiast odskoczył od dziewczyny.
-O hej Madison-uśmiechnęła się czarnoskóra
-Zamknij się-machnęłam na nią ręką,a ta prychnęła- Możesz już przestać wydawać z siebie odgłosy upośledzonego konia,ruszyć dupe i spierdalać?-uśmiechnęłam się sztucznie-Dzięki-pomachałam do dziewczyny chamsko kiedy odchodziła.
-Madison to nie jest tak...-zaczął mówić Sweet Pea
-Więc wcale nie grałeś na dwa fronty sypiając w tym samym czasie ze mną i z tą szmatą?-założyłam ręce na piersi
-Nie mów tak na nią-wstał
-No jeszcze jej broń-fuknęłam
-Uspokój się-położył mi dłoń na ramieniu
-Nie dotykaj mnie.-odsunęłam się natychmiast.
-Przecież możemy dalej być przyjaciółmi z przywilejami-uśmiechnął się.
-No nie wierzę-uniosłam ręce w górze-Lepiej się teraz skup-chłopak zmarszczył brwi- Jeśli się kurwa chciałeś bawić w poligamie to nie ze mną.
-Nie znajdziesz lepszego niż ja-oznajmił
-Nie? To kurwa patrz-odwróciłam się i odszukałam wzrokiem Reggiego. Szłam w jego stronę.-Regg?-powiedziałam kiedy byłam już obok. Chłopak grał w piłkę z Archiem. Wzrok wszystkich zebranych skupił się na mnie
-Co tam piękn..-nie pozwoliłam mu dokończyć bo gwałownie wpiłam się w jego usta. Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek. Jego ręce zjechały na moje biodra, a ja wplotłam swoje w jego włosy. Przejechałam językiem po jego wardze a chłopak rozchylił bardziej usta. Nasze języki zaczęły toczyć walkę. Po dłużej chwili odsunęliśmy się od siebie
-To było... wow-podrapał się po głowie przygryzając wargę
-Dobrze całujesz-jeszcze raz cmoknęłam go w usta i odeszłam kręcąc biodrami.-Miło cię widzieć Andrews-krzyknęłam na odchodne
-Nawzajem Madison-odkrzyknął mi rudy.
Podeszłam do leżaka gdzie były Cheryl i Toni i położyłam się na wolnym leżaku obok.
-Cokolwiek to było.. było epickie-zaśmiała się Cheryl
-Wiem-po pocałunku z Mantle'yem nadal ciężko oddychałam.
-Ale co się stało?-zmarszczyła brwi Topaz
-Nasz Sweetie miał ochotę na trójkącik-wywróciłam oczami- Nie doczekał się
-Madison wiesz że rozpoczęłaś wojne?-uniosła brwi Toni
-Taki był cel.-uśmiechnęłam się sama do siebie
CZYTASZ
She's Dangerous | Riverdale
FanfictionDla innych-Córka zaklinaczki węży, niebezpieczna członkini Serpents. Dla przyjaciół- Madison