XXVIII

1.5K 54 5
                                    

-Dziękuje za cudowny wieczór-powiedziałam gdy zsiadłam z motoru Sweet Pea kiedy staliśmy już pod moim domem.       

-Cieszę się że ci się podobało-uśmiechnął się szeroko chłopak.

-To cześć-odwróciłam się do niego plecami chcąc iść do domu jednak nie pozwoliła mi na to ręka która złapała mnie w talii zanim zdążyłam postawić choćby jeden krok.

Chłopak odwrócił mnie do siebie i mocno wpił się w moje usta. Znów przeszedł mnie ten dziwny prąd i ścisnęło mnie w brzuchu. Jego ręce wylądowały trochę niżej moich pleców. Za nisko.

-Hej hej hej-oderwałam się od niego- Nie zapędzaj się kowboju

-Nie mogłem się powstrzymać-cmoknął mnie krótko w usta.

-To pa-uśmiechnęłam się i odwróciłam po czym poszłam w kierunku domu. Usłyszałam jak chłopak próbował odpalić silnik motoru jednak nic się nie działo. Popatrzyłam w jego kierunku i zobaczyłam jak znów nieudolnie próbuje odpalić pojazd.

-Przenocujesz u mnie debilu-zaśmiałam się

-Widocznie tak-wzruszył ramionami z uśmiechem i zszedł z motoru. Zaprowadził go pod garaż i wyciągnął kluczyki ze stacyjki po czym schował je do kieszeni i skierował się w moją stronę.

-Idź do mojego pokoju a ja przygotuje coś do jedzenia.-powiedziałam kiedy weszliśmy do domu.

-Spoko-chłopak wbiegł na schody i wchodził szybko omijając co drugi schodek. Odwróciłam się w stronę blatu i wyciągnęłam z szafki chipsy kiedy usłyszałam huk. Szybko podbiegłam do schodów i zobaczyłam chłopaka który leżał na dole na podłodze.

-Co ci się stało-wytrzeszczyłam oczy kiedy zobaczyłam że z łuku brwiowego chłopaka cieknie krew

-Wywaliłem się-jęknął trzymając się za głowę. Powoli się podniósł z moją pomocą- Jebane schody!-kopnął w nie czemu towarzyszył mój chichot

-Chodź. Opatrzę ci to-pociągnęłam go do łazienki.

Z szafki wyjęłam apteczkę i waciki i usiadłam na pralce. Sweet Pea stanął między moimi nogami a ja nalałam na wacik wodę utlenioną i zaczęłam przemywać jego ranę. Chłopak syknął z bólu gdy wacik zetknął się z jego rozwalonym łukiem brwiowym. Kiedy skończyłam wzięłam plasterek w Minionki i przykleiłam mu na ranę. Wyglądał przezabawnie przez co parsknęłam śmiechem.

-Ha ha ha-przewrócił oczami

-Sorki ale ten plasterek dodaje ci uroku-zaśmiałam się.

Chłopak popatrzył mi w oczy po czym wpił się w moje usta. Odwzajemniłam od razu pocałunek a dłonie wplotłam w jego włosy. Zaczęłam ciągnąć za ich końcówki. Mruknęłam kiedy chłopak swoimi zimne dłonie położył na moich odkrytych biodrach. Oderwałam się od niego i ściągnęłam jego koszulkę. Chłopak nie był mi dłużny i po chwili i moja koszulka leżała na podłodze. Oplotłam go nogami w pasie kiedy podniósł mnie. Zaczął kierować się po schodach na górę jak podejrzewam do mojego pokoju. Kiedy byliśmy już w środku zamknął drzwi i położył mnie na łóżku dalej całując. Po chwili wszystkie nasze ubrania leżały na podłodze a my cieszyliśmy się chwilą.                                                                                                                 






She's Dangerous | RiverdaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz