Pierwszy dzień szkoły. Pierwszy kontakt ze Sweet Pea od imprezy nad basenem. Po prostu życie ewidentnie daje znak że mam iść się utopić. Trochę przykre.
Skoro już wspomniałam o tym puszczalskim debilu, bo chyba inaczej go nie mogę nazwać... na spotkaniach Serpents gapił się na mnie bezczelnie. I to nie jest tak że kiedy nasze spojrzenia się spotkały odwracał wzrok jak to w filmach. On nadal się gapił i jeszcze uśmiechał. A co dojrzała Madison robi w takich sytuacjach? Pokazuje środkowego palca.
Jeżeli chodzi o Reggiego... nasze relacje przestały być koleżeńskie. Oficjalnie 2 dni temu zostałam dziewczyną najprzystojnjeszego chłopaka w szkole i jest mi z tym zajebiście. Moi przyjaciele jeszcze o tym nie wiedzą. Sweet Pea również, jednak właśnie dziś planujemy ogłosić to całej szkole. Oczywiście w wielkim stylu.
Przerwałam swoje myśli kiedy woda w wannie z zaczęła robić się zimna. Postanowiliśmy z Reggiem że do szkoły przyjdziemy dopiero na lunch. Aby wszyscy zobaczyli że Reggie jest mój, a ja jego.
Owinięta ręcznikiem podeszłam do lustra. Wyjęłam kosmetyki i zaczęłam robić makijaż. Użyłam bardzo małej ilości podkładu, bronzera i troszkę rozświetlacza. Na powiekach namalowalam kreski, a rzęsy wytuszowałam. Moje ciemne brwi tylko przeczesałam, a na usta nałożyłam oczywiście- czerwoną,matową pomadkę.
Włosy zakręciłam i zostawilam rozpuszczone.Wyszłam z łazienki. Na łóżku ujrzałam śpiącego Reggiego. On nawet kiedy śpi wygląda jak grecki bóg... Usiadłam na skraju łóżka i zaczęłam całować jego twarz omijając usta. Chłopak zaczął otwierać oczy. Kiedy zobaczył mnie szeroko się uśmiechnął. Boże jakie to było urocze...
-Cześć kochanie-powiedział z poranną chrypką
-Hej-cmoknęłam go krótko w usta.
-Seksownie wyglądasz wiesz?
-Jestem w ręczniku w minionki-zaśmiałam się- A ty-szturchnęłam go lekko w umięśniony tors- Jesteś niewyżyty.
-Nie ważne w co jesteś ubrana lub nawet czy w ogóle jesteś ubrana-przerwał aby podnieść się z łóżka-Zawsze będziesz piękna.
-Rzygam tęczą-zaśmiałam się
-I zepsułaś tą romantyczną chwilę-również się zaśmiał
-Regg jest już 11
-No to się zbieram-ubrał spodnie i bluzkę. A następnie buty-Przyjadę za 30 minut-cmoknął mnie w policzek i wyszedł z pokoju.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Nie wiem dlaczego, ale czuję że to coś poważniejszego...
Podeszłam do szafy i postanowiłam ubrać obcisłą, białą sukienkę z krótkim rękawem. Narzuciłam na nią moją czarną skórę ze znakiem gangu. Na nogi wsunęłam czarne vansy. Oglądajac się w lustrze stwierdziłam że wyglądam dobrze.
Wyciągnęlam swój telefon i zobaczyłam na godzinę. Jest dokładnie 11.25
Do:Regg
Kiedy będziesz?Od.Regg
Już jestemSpsikałam się perfumami i zgarnęłam torbę z krzesła po czym wyszłam z domu. Samochód Reggiego stał już na podjeździe. Chłopak jak na gentelmena przystało wysiadł z pojazdu i obszedł go aby otworzyć mi drzwi po stronie pasażera. Uśmiechnięta wsiadłam do środka po czym chłopak zrobił to samo.
~●~
-Gotowy aby pokazać się światu?-spytałam chłopaka kiedy staliśmy pod wejściem na stołówkę
-Z tobą zawsze
-Stresuje się- zagryzłam policzek od środka patrząc w oczy chłopaka
-Będzie dobrze-uniósł kącik ust w górę-Jeśli jesteśmy razem zawsze będzie dobrze-splótł nasze palce. Popatrzyłam z wdzięcznością w jego cudowne oczy.
Weszliśmy przed drzwi. Szłam z lekkim uśmiechem tak samo jak mój chłopak. Nie stresowałam się już kiedy był blisko. Czułam się bezpieczna. Czułam też spojrzenia obecnych na stołówce uczniów ale nie obchodziło mnie to. Teraz liczy się tylko Regg. Spojrzałam lekko w bok i zobaczyłam moich przyjaciół i o dziwo paczkę Jugheada.
Usiadłam przy wolnym stoliku podczas gdy Reggie poszedł po coś do jedzenia.
-Co ty odwalasz-ktoś uderzył w stolik gdzie spokojnie przeglądałam telefon.
-Co niby odwalam-uniosłam brew patrząc na Sweet Pea
-Od kiedy z nim chodzisz-warknął
-Od dwóch dni oficjalnie jesteśmy parą-uśmiechnęłam się
-Żartujesz?
-A po co miałabym żartować?-prychnęłam
-Stary weź idź do McCoy-usłyszałam głos Reggiego nad uchem
-Powiedziałaś mu?-warknął Sweet Pea
-Nie mamy przed sobą tajemnic-fuknął mój chłopak
-A o tym że przez kilka tygodni ze sobą sypialiśmy ci powiedziała?
-Tak-odparł spokojnie Reggie
-Czemu miałabym to ukrywać?-założyłam ręce na piersi. Regg od początku wiedział co zaszło między mną, a Sweet Pea.
-A weźcie się pieprzcie-machnął na nas ręką
-Ty jesteś w tym akurat specjalistą co? Dwie na raz to niezły wynik-prychnął ponownie mój chłopak a ja się zaśmiałam chociaż nie powiem. Nadal bolało
-Przesadziłeś-Mój "przyjaciel" doskoczył do niego w krótkiej chwili i złapał za koszulkę przyszpilając do ściany.
-Sweet Pea!-krzyknęłam. Obok mnie pojawili się Topaz i Fogarty. Od razu odciągneli go od mojego chłopaka
-W porządku?-Podbiegłam do Reggiego.
-Jest okej-otrzepał koszulkę.
-Co mu odbiło...-spytałam sama siebie pod nosem
-Zazdrość zmienia ludzi...
CZYTASZ
She's Dangerous | Riverdale
FanfictionDla innych-Córka zaklinaczki węży, niebezpieczna członkini Serpents. Dla przyjaciół- Madison