XXIII

1.5K 68 7
                                    

Maraton 1/4

Zajechaliśmy pod przyczepę Sweet Pea i zsiedliśmy z motoru. Chciałam wejść do środka ale chłopak pociągnął mnie za rękę.

-Nie tam-zaśmiał się- Mam niespodziankę

-Okej?-zdziwiłam się-A więc prowadź-wystawiłam rękę w jego kierunku a on ją złapał i zaczął ciągnąć mnie na tył przyczepy.

-Zawiąże ci oczy ale nie bój się-popatrzył mi w oczy, a ja przytaknęłam. Chłopak wyjął coś z kieszeni i po chwili przewiązał mi to tak abym nic nie widziała. Znów zaczął mnie prowadzić. Po chwili zatrzymaliśmy się, a chłopak zaczął odwiązywać chustę. Kiedy opadła na ziemię zobaczyłam przepiękne miejsce o którym  nie miałam zielonego pojęcia.

Były tu dwa drzewa na których zawieszony był hamak, bardzo dużo lampionów rozłożonych po całym ogrodzie. Na środku stał stolik na którym było jedzenie, wino, kieliszki oraz świeczki.

-To jest piękne-popatrzyłam w oczy chłopakowi.-Dziękuje. Jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego-po moim policzku spłynęła łza.

-Nie płacz-otarł kciukiem moje łzy i pocałował mnie w czoło.- Chodź bo jedzenie wystygnie.

Usiedliśmy przy stoliku. Sweets nalał do kieliszków wina i podsunął jeden do mnie.

-Wiem że to nie super drogie wino ani jedzenie z drogiej restauracji jakie mógł zapewnić ci Reggie- spojrzał na frytki i nuggetsy- I wiem że nigdy mu nie dorównam jeśli chodzi o kasę i byłby dla ciebie lep...

-Przestań. Nie musisz mu dorównywać kasą. W głowie masz 3 razy więcej niż on. Naprawdę Sweets. Dla mnie nie liczą się pieniądze a to jakim jest się człowiekiem.-pogłaskałam go po policzku- A Reggie mnie zdradził. To przeszłość-wzruszyłam ramionami.

-Czyli nie jesteś rozczarowana tą kolacją?-spytał

-Skąd taki pomysł?-zdziwiłam się- Uwielbiam jedzenie nie ważne w jakiej postaci i dobrze o tym wiesz.-zaśmiałam się a on mi zawtórował.


She's Dangerous | RiverdaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz