18

2.2K 191 105
                                    

– "Tym razem się nie spóźnisz, nie możesz, nie możesz się spóźnić" – powtarzałam cały czas w swojej głowie, zmierzając w stronę UA.

Todoroki zaprosił mnie na festyn i obiecał czekać na mnie pod bramą, a ja oczywiście zapomniałam ustawić sobie budzik i nie wstałam wystarczająco wcześnie. Zignorowałem kompletnie śniadanie, jedynie przebrałam się z piżamy i przeczesałam włosy, by jakoś wyglądać, a następnie szybko wyszłam z domu.

Spojrzałam jeszcze raz na ekran telefonu. Za dwie dziesiąta.

– Cholera – mruknęłam, zaciskając mocniej zęby, a następnie zaczęłam biec. Byłam zaledwie w połowie drogi. – "Przynajmniej w końcu mam okazję pobiegać" – pomyślałam, skręcając w boczne uliczki, by dotrzeć na miejsce trochę szybciej.

Zdyszana dobiegłam tam kilka minut później, oczywiście spóźniona. Już z daleka mogłam dostrzec przed dużą bramą dwukolorową czuprynę.

– Cześć – przywitałam się, podbiegając do chłopaka – i przepraszam – dodałam.

Chłopak posłał mi delikatny uśmiech, jakby chcąc mnie uspokoić.

– Zaczynam się przyzwyczajać – stwierdził, odklejając plecy od płotu. – Chodź – nakazał, ruszając przed siebie.

Podążyłam za nim.

Po moich plecach przebiegł dziwny dreszcz. Jeszcze nigdy nie byłam w UA i gdy wchodziłam na teren placówki, czułam się trochę nieswojo. Było to w końcu skupisko najlepiej zapowiadających się bohaterów nieraz z jednymi z najpotężniejszych qurik w kraju. Teraz ja – bez żadnej, nawet najgorszej umiejętności, poturbowana ostatnimi czasy kilka razy przez przestępców – miałam wkroczyć w ten chaotyczny świat. Chyba miałam prawo się obawiać. Z drugiej strony, moja osoba też rozsławiła się w pewnym stopniu, ale gdybym miała porównywać swoje "osiągnięcia" z tymi uczniów z UA, równie dobrze mogłabym zapaść się pod ziemię.

Szłam w niewielkiej odległości za Todorokim, nie chcąc rzucać się w oczy. W razie czego miałam nadzieję, że cała uwaga skupi się na nim. Moja naturalna pewność siebie zgasła, wraz z wejściem na teren tej prestiżowej placówki.

– To gdzie idziemy najpierw? – zapytałam chłopaka po pewnej chwili, gdy znaleźliśmy się w środku budynku.

– Jak uważasz – odrzekł – mogę cię oprowadzić po szkole i wtedy zobaczysz, co zostało przygotowane przez jakie klasy – zaproponował. – Ewentualnie mogę zapoznać cię z moimi znajomymi – dodał po chwili zastanowienia.

Odpowiedź była dla mnie oczywista.

– Najpierw może sobie pozwiedzam – oznajmiłam, uśmiechając się lekko i kryjąc tym samym swoją nerwowość.

Zapewne i tak przyjdzie mi jeszcze dzisiaj widzieć się z jego klasą, ale w tym czasie przynajmniej trochę oswoję się z tym miejscem.

Ruszyliśmy korytarzem przed siebie. Już na samym początku, mogłam dostrzec różne plakaty i wystawy, gdzie bym nie spojrzała. Wokół tłoczyło się pełno uczniów z charakterystycznymi dla UA mundurkami, jednak było tu też sporo gości. Podeszłam trochę bliżej do Todorokiego, aby nie zgubić go w tym całym zamieszaniu. Jeszcze tego by mi brakowało.

W pewnym momencie chłopak nagle przystanął, ponieważ ktoś prawie na niego wbiegł, wskutek czego uderzyłam czołem o jego plecy. Kolorowowłosy natychmiast się odwrócił.

– Wszystko w porządku? – zapytał, uważnie mi się przyglądając.

– Spoko, nawet tego nie poczułam. – Zaśmiałam się krótko. – W porównaniu do ostatnich wydarzeń to praktycznie nic. – Machnęłam ręką.

Niemoralna | Todoroki ShotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz