Todoroki Shoto P.O.V.
Ledwo co zaczęliśmy pościg, a grupa przestępcza już znikała nam za każdym razem za zakrętem. Nie mieliśmy nawet jednej szansy, żeby im się przyjrzeć. Dodatkowo w pewnym momencie skręcili w wąskie, kręte uliczki, tym samym jeszcze bardziej utrudniając nasze zadanie. Miałem nadzieję, że zdarzy się zaraz jakiś cud, który pomoże nam ich dorwać. Tymczasem rozum krzyczał, że jesteśmy zdani tylko na siebie, bez możliwości używania quirk. Gdybym tylko miał już ukończoną licencję na bohatera... Nie mieliby ze mną szans!
– Musimy coś zrobić, bo zaraz całkiem ich zgubimy – oznajmiła w pewnym momencie Ashido.
– Pytanie, co? – burknął niezbyt optymistycznie Kirishima.
Po tym nikt nie odzywał się przez jakąś chwilę, zapewne usiłując wymyślić jakiś plan. W końcu ciszę przerwał Kaminari.
– Może po prostu ich zawołamy. Wiem, że to trochę głupie – speszył się – ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy. Poza tym nie mamy nic do stracenia – zauważył.
Przeanalizowałem na szybko wszystkie możliwe skutki takiego ruchu. Oszacowałem też, że szansa na powodzenie nie może wynosić przy tym rozwiązaniu więcej niż dziesięć procent.
– Skoro nie ma innych pomysłów... – zaczął Midoriya, lecz szybko mu przerwałem.
– Czekaj – zarządziłem – właśnie na coś wpadłem. Może to też nie jest plan idealny, ale na pewno sprawdzi się lepiej niż sugestia Kaminariego – stwierdziłem pewny swego. Widząc pytające spojrzenia towarzyszy, kontynuowałem. – Wkraczamy powoli do starszej dzielnicy. Jeśli się nie mylę, tam sieć uliczek takich, jak ta, jest o wiele bardziej rozwinięta – zauważyłem. – Tym samym jest więcej połączeń między nimi. Jeśli się postaramy, możemy zajść im drogę – przerwałem na chwilę, by wziąć oddech – a nawet ich otoczyć.
Wszyscy spojrzeli się po sobie, jakby chcąc dowiedzieć się, czy innym ten pomysł, także się podoba.
– Jesteś genialny Todoroki – skomentowały krótko dziewczyny.
– W takim razie, jak się dzielimy? – Yaoyorozu nawet nie pytała, czy przyjmujemy ten plan. Było to dla niej, jak i dla pozostałych oczywiste.
– Jest nas ośmiu – policzył szybko Iida – czyli najlepiej byłoby się podzielić po dwóch – stwierdził.
– Lepiej, żeby jedna grupa składała się z czterech osób – zaprzeczyłem szybko słowom przewodniczącego – ta grupa będzie musiała zajść przestępców od przodu. Nie możemy ryzykować możliwości, że dwójkę po prostu by wyminęli.
Po chwili zastanowienia reszta się ze mną zgodziła. Nie traciliśmy, więc czasu i od razu się podzieliliśmy. Czwórka składała się z Iidy, Ashido, Kaminariego i Kirishimy, natomiast pary tworzyli Midoriya z Uraraką oraz ja z Yaoyorozu.
– Na mój znak rozdzielimy się tak, jak ustaliliśmy – zarządziłem. – Każda grupa ma telefon? – wolałem się upewnić. Wszyscy pokiwali głowami w odpowiedzi na znak, że tak. – A więc tak będziemy się kontaktować – ustaliłem.
Musieliśmy poczekać, aż znajdziemy się w starszej dzielnicy. Całe szczęście nie trwało to długo, bo już po chwili jasne, zadbane elewacje zaczęły zamieniać się w blado-żółte albo jasnozielone ściany, nie będące już w tak dobrym stanie. Granica ta była dobrze widoczna, więc nie miałem wątpliwości, żeby krzyknąć.
– Teraz!
Razem z czarnowłosą skręciliśmy w lewo i kontynuowaliśmy bieg zaśmieconą uliczką. Przez pierwsze minuty towarzyszyła nam cisza, ale dziewczyna dość szybko postanowiła ją przerwać.

CZYTASZ
Niemoralna | Todoroki Shoto
FanfictionWe współczesnym świecie nie każdy ma jakąś indywidualność i właśnie takie osoby mają najtrudniej. To nie znaczy, jednak że nie mogą sobie w nim poradzić. Chodzącym dowodem jest tutaj Kanon - zwykła dziewczyna, która nie miała szczęścia i los nie pod...