14.1

2.6K 212 48
                                        

Zaraz rano, gdy tylko się obudziłam, natychmiastowo wstałam i postanowiłam się ogarnąć. Przyczyną nie był tylko fakt, że byłam w jednych ubraniach od wczoraj, ale w głowie miałam też pewne wydarzenie z przeszłości. Wolałam chodzić niewyspana niż borykać się z bólem głowy przez następny tydzień. Mianowicie, chodziło o to, że kiedyś moi kuzyni wraz z Rinem na czele, postanowili obudzić mnie w dość niekonwencjonalny sposób. Od tego czasu, gdy ich trójka jest razem, mam się na baczności.

Czułam się niezbyt dobrze w swoim obecnym stanie - brudna i rozczochrana - więc wzięłam się za siebie jak najszybciej.

Otworzyłam okno, by następnie wystawić przez nie rękę na zewnątrz. Chciałam wiedzieć, jaka będzie dziś mniej więcej panować temperatura. Ku mojemu zdziwieniu, jak na obecną porę roku i godzinę (po ósmej) było wyjątkowo ciepło. Od razu do mojej głowy przyszła myśl, że w takim razie w południe będzie wręcz upalnie. Dawało mi to wiele nowych możliwości na spędzenie wolnego czasu, ale pojawił się także jeden problem. Nie miałam ochoty męczyć się cały dzień w bluzie i jeansach, a krótkie spodenki i krótki rękawek nie zakrywały przecież moich bandaży.

Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się grymas. Nie miałam kompletnie pojęcia co zrobić w takiej sytuacji, więc postanowiłam iść pod prysznic i dać sobie trochę czasu na zastanowienie.

Wzięłam tylko ręcznik, z racji, że jeszcze nie wiedziałam, co ubiorę oraz bieliznę. Następnie zamknęłam się w łazience i po rozebraniu się, zaczęłam delikatnie odwijać bandaże z mojego ciała. Lekarz niby radził mi, żebym nie pozbywała się ich na dłuższy czas, aż do następnej wizyty, ale widząc stan moich ran, naszła mnie myśl, że może już się zagoiły i nie potrzebuję opatrunku. Niestety tyczyło się to tylko niektórych miejsc. Większość strupów zdążyła już odpaść i zostały po nich jedynie jaśniejsze plamy na skórze. Oparzenia także były prawie nie widoczne, a jedynym dowodem tego, że je miałam, były ledwo widoczne zaczerwienienia. Mimo to, gdy dotykałam mocniej tych miejsc, odczuwałam dość nieprzyjemne uczucie promieniujące wokół śladu. Problemem mogły być jeszcze szwy oraz ślady po głębszych nacięciach, które nie zdążyły do końca wyblaknąć albo dopiero co się bliźniły.

Mimo to, mój widok (nawet bez bandaży) mógł z łatwością zaniepokoić moją rodzinę. Wszystkie blizny komponowały się w dość nieciekawy sposób, przez co moja skóra wyglądała trochę jakby była nimi nakrapiana. Dodatkowo, po dokładniejszym przyjrzeniu się moim ranom, straciłam pewność siebie. Chyba jednak wszystko prezentowało się gorzej, niż mi się na początku wydawało.

Przygaszona weszłam w końcu do kabiny prysznicowej. Odkręciłam kurek z zimną wodą. Musiałam się jakoś ocucić, a to był chyba najlepszy sposób. Gdy zimne krople zetknęły się z moją skórę, wzdrygnęłam się, ale mimo nieprzyjemnego uczucia nie oddaliłam od siebie strumienia.

Po orzeźwiającym prysznicu otarłam się szybko i niedbale ręcznikiem, po czym ubrałam przygotowaną wcześniej bieliznę. Następne kilka minut zleciało mi na ponownym zakładaniu opatrunków. Po tym, nie zaprzątając sobie głowy, okryciem się w coś, nacisnęłam klamkę i wyszłam z łazienki. Kucnęłam przed swoją walizką i zaczęłam wgapiać się w poskładane w kostkę ubrania, a dokładniej to te letnie. Z bólem w sercu wybrałam w końcu jakieś jeansowe spodenki i żółtego topa (bo mądra, na ciepłe dni spakowałam tylko go). Założyłam pośpiesznie komplet, po czym przeglądnęłam się w lustrze stojącym obok szafy. Chciałam wiedzieć, czy wyglądałam aż tak tragicznie, jak to kształtowało się w mojej głowie.

Spod rękawków sięgających do łokci, na brzuchu oraz spod spodenek nie widać było ani skrawka mojej skóry. Wszystko zakryte było bandażami, przez co wyglądałam jak prawdziwa mumia. Jedynie twarz i dłonie miałam wolne od opatrunku, ale jakoś mnie to nie pocieszało. Zdołowana tym jeszcze bardziej, wyjęłam z kosmetyczki korektor mamy i delikatnie naniosłam go na twarz, zakrywając tym samym kilka zadrapań i bliznę powstałą jeszcze przy pierwszym incydencie.

Niemoralna | Todoroki ShotoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz