4. - Szkoła

355 25 54
                                    

(Angelica)

~Następnego dnia~

Osoby, które Victoria zabrała do szkoły to ja i Crosshairs. Dziewczyna nie chciała zabierać nikogo, kto mógłby powiedzieć lub zrobić coś głupiego albo nie na miejscu, chociaż przy Crossie trochę się zastanawiała, lecz ostatecznie zabrała go ze sobą. Lynn czy Bena nawet nie brała pod uwagę, bo czarnowłosa w ogóle się do tego nie nadaje, a brunet jedynie by marudził, że znajduje się w szkole, gdy niedawno udało mu się z niej wydostać. Innych Autobotów również nie chciała ze sobą zabierać. Po pierwsze - niektórzy nie mają holoform, a po drugie - nawet ci co je mają, nie potrafiliby się zachować.

Dzisiejszy dzień nie był słoneczny, a wręcz od rana padał deszcz. Pogoda w Paryżu jesienią nie jest najlepsza, ale również są tego plusy, bo dzięki temu miasto zyskało świetny klimat, który oczywiście nie zadowala każdego. Ja i Victoria wychowałyśmy się w Nevadzie, a tam praktycznie cały czas było upalnie, więc taka zmiana klimatu również trochę wpłynęła na nasze samopoczucie, ale zdążyłyśmy się już trochę do tego przyzwyczaić.

- To tutaj? - spytał się Cross, gdy zatrzymaliśmy się przy jakimś budynku.

- GPS wskazywał to miejsce, więc pewnie tak - odpowiedział mu Bee, w którym tu przyjechaliśmy. Autobot zaraz będzie wracał się do bazy i później znowu ktoś po nas przyjedzie.

- Dobra, chodźmy - ogłosiła Victoria i we troje wysiedliśmy z pojazdu, a żółte Camaro odjechało po chwili do bazy, wcześniej do nas trąbiąc, a ja i Victoria mu pomachałyśmy.

Weszliśmy do budynku. Cała szkoła znajduje się niedaleko centrum i jest naprawdę spora. Pewnie nawet trochę większa od naszej dawnej, która jest w Las Vegas, ale zaplecza sportowego jako takiego tutaj nie mają, a my mieliśmy je naprawdę duże, wliczając w to dużo boisk oraz park.

- Dzień dobry! - przywitała nas jakaś wesoła kobieta od razu, gdy postawiliśmy pierwszy krok w budynku. Ma akcent francuski, ale mówi po angielsku, więc od razu wiedzieliśmy, że nie będzie żadnego problemu z dogadaniem się z ludźmi tutaj, bo zresztą zauważyliśmy, że to szkoła francusko-amerykańska. - Naprawdę świetnie jest was tutaj ugościć! Nazywam się Édith Molière i mówcie mi po imieniu!

- Dziękujemy za zaproszenie, Édith - Vic się uśmiechnęła i podała sobie ręce z kobietą. - Cieszymy się, że możemy porozmawiać z młodzieżą.

Szatynka i ja wiemy, że same możemy się tak jeszcze nazwać, bo mamy dziewiętnaście lat. Co prawda niedługo obie kończymy dwadzieścia, ale nie spieszy nam się do posiadania dwójki na początku, więc wcale nie odliczamy do tego wydarzenia.

Szkoła, w której jesteśmy to gimnazjum, które we Francji trwa cztery lat. Szkolnictwo w tym kraju różni się od tego w Stanach, więc na początku obie byłyśmy lekko zdezorientowane, ale po chwili wszystko ogarnęłyśmy.

- Pani to Victoria, zgadza się? - spytała się mojej przyjaciółki kobieta.

- Tak, to ja - odpowiedziała jej z lekkim uśmiechem.

- A to są..?

- Angelica, moja najlepsza przyjaciółka od tak naprawdę zawsze - wskazała na mnie i obie wymieniłyśmy się uśmiechami, a ja uścisnęłam sobie ręce z kobietą. - A to Crosshairs. Jest Autobotem i moim chłopakiem - wskazała na chłopaka, stojącego po jej drugiej stronie, a kobieta spojrzała się na niego z szeroko otwartymi oczami.

- Jesteś Autobotem i chłopakiem Victorii jednocześnie? - spytała się Crossa zafascynowana tym faktem kobieta.

- Tak, a do tego jednym z najlepszych Autobotów - odpowiedział dumnie, a ja i Vic wywróciłyśmy oczami, lecz dziewczyna również lekko uśmiechnęła się pod nosem.

Transformers: Battle Scars [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz