(Victoria)
~Pięć dni później~
Mimo wszystko w bazie NEST nie było tak samo jak kiedyś. Wielu z naszych porwały Deceptikony, a ja strasznie się o nich boję, bo cały czas w głowie mam słowa Megatrona: „ - Dzisiaj nie biorę jeńców". Strasznie obawiam się tego, że już się z nimi nie zobaczymy i że jest już za późno... Możemy mieć jedynie nadzieję, że znajdziemy ich całych i zdrowych.
Zauważyłam również, że kilku z naszych nie było w humorze jeszcze bardziej od reszty i wiem, czym jest to spowodowane. Lynn na pewno boi się o KnockOuta, który został aresztowany, a Dino o Angelę. Szczerze mówiąc, ja boję się o każdego, kto został porwany przez Cony. Każda strata boli tak samo. Nasi nie zasługują na śmierć. Nie twierdzę, że nikt na nią nie zasługuje, bo Megatron na pewno musi zostać osądzony. Niektórzy okropni ludzie czy Transformery również.
Doszłam też do wniosku, że kilka osób znacznie się do siebie zbliżyło. Nie są to dwie osoby z naszej starej drużyny, lecz jest to raczej mieszanka nowej i starszej krwi.
Mei i Ben spędzają ze sobą dużo czasu i praktycznie wszędzie widzę ich razem. Gdy poznaliśmy Chinkę, pierwszą osobą, która się do niej odezwała i do niej podeszła, był Ben. Możliwe, że to nie był przypadek. Dziewczyna wydaje się z nim naprawdę szczęśliwa, a nie wygląda na taką, która by się dużo uśmiechała. Brunet jednak sprawia, że na jej twarzy pojawia się szczery uśmiech. Zdziwiło mnie trochę to dobranie, bo Mei jest bardzo spokojna i zrównoważona, lecz zauważyłam, że musiała być dobita w jakiś sposób przez życie. Za to Ben jest wesoły, trochę głupkowaty i kąpany w gorącej wodzie. Możliwe, że jak w przypadku Lynn i KnockOuta, również są to przeciwieństwa, które do siebie pasują.
Zauważyłam również, że Kayla i Bumblebee są ze sobą w pewnym sensie blisko. Blondynki nie znam ani trochę. Wiem, że jest siostrą Lynn i mają takie same rysy twarzy, lecz kolor włosów różni się całkowicie. To samo można powiedzieć o charakterze. Kayla wydaje się miłą, opiekuńczą i wesołą osobą. Jednak mam przeczucia, że ma swoje drugie oblicze, podobne do jej starszej siostry. Nie spodziewałam się, że to akurat mój towarzysz będzie spędzał z nią najwiecej czasu, ale cieszę się jego szczęściem.
Na śmierć Crosshairsa każdy zareagował inaczej. Niektórzy byli smutni, inni zdziwieni i niedowierzali, a jeszcze inni wyglądali na po prostu zamyślonych. Nikt za bardzo nie chciał o nim ze mną rozmawiać czy wspominać o nim w moim otoczeniu. Wiem, że sama muszę przeboleć tą stratę i się z nią uporać, i dlatego jestem im wszystkim za to wdzięczna. Moje myśli krążą wokół niego, nie będę tego ukrywać, lecz również zastanawiam się, co powinniśmy teraz zrobić. Każdego dnia siedzę i nad tym rozmyślam. Rozważam każdą opcję i po dłuższym rozmyślaniu, każda wydaje się porażką. Już trochę tracę wiarę w to, że ponownie będę w stanie poprowadzić drużynę do kolejnego zwycięstwa.
- Victoria? - usłyszałam cichy, dziewczęcy głos. Siedziałam akurat na trawie pośród drzew oraz niedaleko betonu, na którym znajdują się hangary, więc odwróciłam się do tyłu.
- Oh. Cześć, Kayla - przywitałam się z blondynką. - Nie słyszałam cię. Chcesz usiąść?
- W sumie... Chciałam ci tylko dać jedną rzecz - po chwili zobaczyłam w jej ręce zgięty kawałek papieru, więc zdziwiona zmarszczyłam brwi i spojrzałam się na nią pytająco. Zauważyłam, że lekko się tym denerwowała, lecz mało dawała to po sobie poznać. Blondynka ukucnęła obok mnie, a ja coraz bardziej nie widziałam, o co dokładnie chodzi. - Byłam w celi z Crosshairsem na statku Deceptikonów. Opowiadał mi o tobie, a ja uważnie go słuchałam. Przerażało mnie to, że już wtedy wiedział, że nie wróci stamtąd żywy. Byłaś dla niego naprawdę wyjątkowa, dlatego chciał coś dla ciebie pozostawić - teraz zrozumiałam, że mówiła właśnie o tej zgiętej kartce w jej ręce, a ja już wewnętrznie płakałam na wspomnienie o Autobocie. - Udało mi się zdobyć zwykłą kartkę i długopis. Zdziwiło mnie to, że potrafił pisać. Napisał do ciebie list pożegnalny i mi go dał. Obiecałam, że ci go przekażę, gdy tylko się spotkamy. Zwlekałam z tym kilka dni, ale wiem, że teraz jest odpowiedni moment - dziewczyna podała mi kartkę, a ja trzęsącymi się rękami ją od niej wzięłam i wlepiłam w kawałek papieru swój wzrok. - Nie wiem, co tam napisał, ale jestem pewna, że to coś osobistego. Dlatego zostawię cię tu samą - dziewczyna wstała i zaczęła zmierzać w stronę bazy.
CZYTASZ
Transformers: Battle Scars [ZAWIESZONE]
FanfictionAkcja rozgrywa się po zakończeniu pierwszej i drugiej części książki (Transformers: The New Enemy & Transformers: Ever Since The War), więc jeśli nie przeczytałeś/łaś dwóch pozostałych części to radzę zajrzeć najpierw tam! ...