(Victoria)
- Ominęło nas ZA DUŻO - stwierdził Epps po tym, jak opowiedziałam im o wszystkim, co wydarzyło się niedawno.
- Nie było żadnego sygnału od Autobotów, które opuściły Ziemię? - William bardzo zdziwił się tym faktem.
- Nie i to nas przeraża - odpowiedziałam, lekko wzdychając. - Dodatkowo przecież Jazz też jest w Chinach, a on poleciał na Cybertron z Optimusem i resztą.
- Musiało się tam stać coś złego - ponownie stwierdził Robert, wymieniając się dyskretnie spojrzeniami z Williamem, lecz ja zdołałam to dostrzec. Jednak na razie postanowiłam to zignorować.
- Wolę o tym nawet nie myśleć - westchnęłam, kręcąc głową. - Ale musimy jakoś dostać się do bazy wroga.
- Macie do tego w ogóle ludzi? - spytał się mnie William.
- Jestem ja, Lynn, Ben, Angelica...
- Nie - przerwał mi Lennox, a ja spojrzałam się na niego ze zmarszczonymi brwiami lekko zdezorientowana. - Chodzi mi o wojsko. Jakiś sprzęt, żołnierzy...
- Nie mamy nic takiego - pokręciłam głową. - Jesteśmy tylko my i Autoboty.
- Prezydent Francji nie wyraził zgody na branie tu większej ilości wojska, bo według niego mogło to zdenerwować Chiny - dodał Bee.
- Co?! Naprawdę?! Przecież my wzięliśmy większość naszego wojska i nic się nie dzieje! - Robert otworzył szeroko oczy ze zdumienia.
- Zresztą prezydent Francji działa mi na nerwy od dłuższego czasu - burknął Lennox, a ja spojrzałam się na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Czuję, że kryje się za tym jakaś dłuższa historia - stwierdziłam.
- I tak jest - przytaknął William. - Bardzo cieszymy się, że was spotkaliśmy, bo Jazz to nie jedyny przypadek, kiedy jakiś Autobot z drużyny Prime'a przyleciał niedawno na Ziemię...
- Co? O czym ty mówisz? - lekko się przeraziłam i moje serce momentalnie zaczęło mi bić jeszcze szybciej.
- I teraz zacznie się nieprzyjemnie... - westchnął Epps, opuszczając głowę.
- Niedawno w Korei Południowej znaleźliśmy...
- Znaleźliście co? - dopytywałam, gdy Lennox na chwilę się zatrzymał i błądził gdzieś wzrokiem, przez co byłam coraz bardziej zestresowana tym, co mogę od niego usłyszeć.
- Drifta, ale...
- Ale co, William?! Powiedz wreszcie! - nie mogłam już znieść tego czekania, bo co chwilę się zawieszał.
- To było jego ciało, Vic... - odpowiedział mi Robert. - Bardzo poturbowane ciało...
- Czy on..?
- Nie, ale jest w strasznym stanie. Powiedziałbym nawet, że w makabrycznym - odpowiedział mi Lennox. - Jego iskra ledwo co działa, stracił mnóstwo energonu i musieliśmy go dużo naprawiać...
- Gdzie on jest?! - Bumblebee aż się lekko podniósł, a ja jedynie siedziałam w miejscu i niedowierzałam. Cliff jedynie się wszystkiemu przysłuchiwał z szeroko otwartymi oczami.
- Przywieźliśmy go tutaj - odpowiedział William. - Nawet nie wiesz, co musieliśmy robić, żeby przeżył...
- Opowiesz nam zaraz. Zaprowadź nas do niego! - rozkazałam, a mężczyzna przytaknął.
Wzięłam swój koc na bok i postawiłam kubek na ławę. Mój wzrok od razu przykuł bandaż na moich obu nogach, gdzie wbiły mi się kolce. Dzięki lekarzom NEST nie boli mnie to już prawie wcale. Muszę im przyznać, że odwalili kawał dobrej roboty. Jak zresztą zawsze.
CZYTASZ
Transformers: Battle Scars [ZAWIESZONE]
FanfictionAkcja rozgrywa się po zakończeniu pierwszej i drugiej części książki (Transformers: The New Enemy & Transformers: Ever Since The War), więc jeśli nie przeczytałeś/łaś dwóch pozostałych części to radzę zajrzeć najpierw tam! ...