11. - Duże kłopoty

300 21 2
                                    

(Victoria)

- No nie wierzę. Pomagamy Deceptikonowi - Cliffjumper złapał się za głowę, gdy swoją energią naprawiałam trochę Barricade'a już w naszym statku.

- Możesz przestać, Cliff? - spojrzałam się na niego zirytowana. - Każdemu należy się pomoc.

- Ale nie jemu! - krwistoczerwony Bot dalej mówił swoje, wskazując na Cona.

- Zapamiętam to sobie - dodał Deceptikon.

- Przydałby się tu medyk - westchnęłam, gdy zrobiłam, co mogłam, lecz nie było to wystarczające. - Niech ktoś skontaktuje się z KnockOutem i dowie się czy złapali już tego Cona.

- Polujecie na Deceptikony? - spytał się nas lekko zdziwiony Barricade.

- A jak myślisz, co innego mielibyśmy tu robić, debilu?! - Cliffjumper spojrzał się na niego jak na idiotę.

- Debilami to mogę nazwać teraz was - dodał zirytowany Con.

- Co masz na myśli? - zaciekawiło mnie to, a Bee poszedł skontaktować się z Lynn, KnockOutem lub Jackym.

- Jesteście moimi wrogami, ale poradzę wam, żebyście przestali ich szukać - odpowiedział Barricade.

- Dlaczego? - pytałam dalej.

- Bo to strata czasu - zaczął mówić. - Mój dowódca specjalnie ich porozrzucał po tej planecie, żeby was wszystkich rozdzielić, bo wiedział, że ktoś zostanie u was w bazie. Bo tak jest, prawda? - spojrzał się na mnie cwaniacko, wiedząc, że ma rację.

Momentalnie się przeraziłam i mój oddech zrobił się nierówny. W bazie został przecież Sunstreaker i Blurr i jak się okazuje - dowódca Conów wiedział, że ktoś tam zostanie, co bardzo mnie teraz przeraża.

- Nie obchodzi mnie jak, ale WSZYSTKIE Autoboty, Lynn, Ben i Angelica mają tu niezwłocznie przylecieć! Poprzednia misja jest zakończona - ogłosiłam do Bumblebee i Cliffjumpera, bo mój towarzysz już do nas wrócił.

- Co się stało? - spytał zdziwiony Bee, bo nie było go tu podczas całej rozmowy.

- Te Deceptikony to tylko zmyłka. Musimy być wszyscy razem - odpowiedziałam od razu.

- Zaraz... TY MU UFASZ?! - Cliff się oburzył.

- On teraz nie kłamie - odpowiedziałam mu spokojnie, patrząc się na niego porozumiewawczo. - Wyczuwam kłamstwa, a poza tym znam go dość długo.

- Ty... CO?! Wyczuwasz kłamstwa?! - Cliffjumper jakby się tym bardzo przeraził, a jego oczy wyszły z orbit.

- Tak, więc lepiej już więcej nie kłam - odpowiedziałam, a on stał zastygnięty w miejscu. - Musimy wezwać wszyskich do Szanghaju.

- KnockOut, Lynn i Wheeljack już tu lecą z Barcelony, choć idzie im to opornie, bo spodobało im się tam - ogłosił Bumblebee. - Zaraz zadzwonię po resztę.

- Dziękuję - odpowiedziałam mu z uśmiechem, a on wrócił do swojego poprzedniego zajęcia.

- Czyli, że spotkam się ze swoim dawnym przyjacielem, huh? - Barricade pytająco się na mnie spojrzał.

- KnockOutem? - spytałam się go.

- Ta. Z nim - zaczął błądzić wzrokiem po podłodze.

- Barricade - zaczęłam, podchodząc bliżej niego i patrząc się prosto w jego czerwone oczy, i on zrobił to samo. - Musisz powiedzieć mi wszystko, co widziałeś w bazie tych ludzi. Muszę znać każdy szczegół.

On wziął głęboki oddech, bo na pewno niechętnie wraca do tego wspomnieniami. Opowiedział o tym, jak go złapali, gdy był w Shanghaju (nie zdradził po co), co się tam działo, jaki mają sprzęt i gdzie jest ich baza. Jego słowa budziły we mnie przerażenie, bo tamto miejsce nie brzmi zbyt dobrze i jeżeli Crosshairs i Jazz tam są, musimy wydostać ich stamtąd jak najszybciej.

Transformers: Battle Scars [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz