(Lynn)
- Ta podróż nie była zbyt długa - stwierdził KnockOut, gdy wylądowaliśmy już w Polsce, bo jest to nasz pierwszy przystanek.
- Ze znakomitym pilotem każda podróż jest szybka i przyjemna - pewny siebie Wheeljack otworzył właz od statku, gdy nim zaparkował w okolicach dużego miasta.
We troje stamtąd wysiedliśmy i momentalnie stanęłam w miejscu, gdy okazało się, że jesteśmy na samym środku pola pszenicy.
- Chyba żartujesz, że zaparkowałeś w takim miejscu! - odwróciłam się do Jacky'iego oburzona, zabijając go wzrokiem.
- Bardziej... Chyba żartujesz, że będę jechał przez to coś, tylko po to, żeby pobrudzić sobie lakier! - dodał od razu czerwony robot, a ja jedynie wywróciłam oczami, chociaż powiem szczerze, że już się do tego przyzwyczaiłam.
- Muszę przyznać, że jesteście dla siebie stworzeni - Wheeljack wywrócił oczami i włączył maskowanie statku. - Nie mogłem zaparkować nigdzie indziej, bo ludzie by nas zauważyli, a mamy być jak najbardziej dyskretni.
- Proszę cię - prychnęłam. - Nie ma tu Bumblebee, Victorii, Angeli czy Arcee, więc nie musimy być dyskretni - wywróciłam oczami.
- A ty nie musisz zaimponować naszemu dowódcy - dodał KnockOut.
- A kto powiedział, że chcę jej zaimponować? Należę do Wreckersów, jakbyście zapomnieli i rządzę się własnymi prawami.
- Dobra, więc się rozumiemy - dodałam. - Jedźmy już pokazać innym jak łapie się Cony.
- Mówisz serio? Mam jechać... Po tym czymś?! - KnockOut ponownie zaczął panikować i z obrzydzeniem patrzył się na brudną ziemię.
- Nie, skarbie. Specjalnie dla ciebie wyleję tu asfalt - odpowiedziałam mu sarkastycznie. - A teraz jedźmy, bo okaże się, że inni nas wyprzedzą.
- To to jest jakiś wyścig? - spytał się lekko zdziwiony Wheeljack.
- Nie, ale lubię oglądać zrezygnowane miny innych, gdy dowiadują się, że skończyliśmy nasze zadanie jako pierwsi - odpowiedziałam z chytrym oraz pewnym siebie uśmieszkiem.
- Chyba się dogadamy, młoda - dodał zadowolony Jacky.
- Ekhem! Ja też tu jestem i lepiej już jedźmy! - KnockOut przeszedł między nami, dając znać, że jest gotowy do jazdy.
- Jesteś pewny, że narazisz swój lakier? - Wheeljack posłał mu spojrzenie typu „serio?".
- A żebyś się nie zdziwił - burknął Con i przetransformował się, a następnie z piskiem opon zaczął jechać do przodu, robiąc tym sposobem dużo kurzu, przez co zaczęłam kaszleć. Robot jednak szybko zawrócił i stanął obok mnie, otwierając drzwi - Przepraszam, ale jakby za bardzo się rozpędziłem.
Ja jedynie posłałam mu zabójcze spojrzenie, a Wheeljack zaczął się głośno śmiać z całej sytuacji i nie mógł przestać. Postanowiłam jednak wsiąść do alt-modu KnockOuta, a Jacky również się przetransformował i ruszyliśmy na przód.
~~~~~
- Nigdy w życiu nie widziałem gorszych dróg! - KnockOut przez cały czas nad tym marudził, ale to akurat jest fakt. Drogi w tym kraju są tak bardzo złe, że nie można normalnie tutaj jechać, a robot już na wjeździe prawie przebił sobie oponę, wpadając w jedną z dziur na autostradzie, gdzie teoretycznie nie powinno ich być. Wszystko to spowodowane jest wieloma bitwami oraz wojnami z Deceptikonami. Każdy kraj boryka się teraz z takimi utrudnieniami i naprawdę nie jest łatwo.
CZYTASZ
Transformers: Battle Scars [ZAWIESZONE]
FanfictionAkcja rozgrywa się po zakończeniu pierwszej i drugiej części książki (Transformers: The New Enemy & Transformers: Ever Since The War), więc jeśli nie przeczytałeś/łaś dwóch pozostałych części to radzę zajrzeć najpierw tam! ...