24.

2.4K 89 13
                                    

- I'm on the highway to hell
On the highway to hell
Highway to hell
I'm on the highway to hell
No stop signs
Speed limit
Nobody's gonna slow me down
Like a wheel
Gonna spin it
Nobody's gonna mess me around
Hey, Satan
Payin' my dues
Playin' in a rocking band
Hey, momma
Look at me
I'm on my way to the Promised Land
Wow! - Igor od rana darł się z kuchni puszczając muzykę na cały regulatotr.

Mruknęłam z irytacją i naciągnęłam kołdrę na sam czubek głowy, jednak to nie pomogło. Zdenerwowana w końcu odrzuciłam materiał na bok i szybkim krokiem wyszłam z sypialni. Igor siedział dokładnie w tym samym miejscu pod kanapą, co wczoraj wieczorem. Pomieszczenie było zadymione, a obok chłopaka stało bongo. Igor wciąż śpiewał "Highway to hell" i grał w GTA.

- Dupku! - krzyknęłam i podbiegłam do niego.

Wyrwałam mu pada z ręki i usiadłam obok. Pociągnęłam długiego łyka piwa, które stało koło jego boku i zagryzłam paluszkiem.

- Czemu mnie nie obudziłeś?! - jęknęłam z buzią pełną słonej przekąski.
- Co? - zapytał marszcząc brwi.
- Podobno wiesz o mnie wszystko? Umknęło ci gdzieś to, że kocham GTA?
- Można tak powiedzieć - wzruszył ramionami. - A tak przy okazji, to cześć maluchu!

Chłopak poczochrał moje włosy, na co się skrzywiłam z niesmakiem. Moje palce sprawnie operowały przyciskami na padzie. Chłopak wstał i udał się do kuchni.

- Głodna? - krzyknął, żeby przekrzyczeć wokal AC/DC.
- Chcę tosty! - odkrzyknęłam. - Swoją drogą, co tak długo robiłeś wczoraj pod prysznicem?
- A co? Tęskniłaś?
- Chciałbyś.
- Wiem, że tak było.

Po wstawieniu kanapek do tostera, Bugajczyk wrócił do salonu i znacznie ściszył muzykę. W końcu mogliśmy normalnie porozmawiać, a nie krzyczeć do siebie.

- Paliłeś? - kiwnęłam głową w stronę bongo.
- Nie ciapek. To stoi tam tylko dla ozdoby - Igor powiedział sarkastycznie i wywrócił oczami.

Kątem oka spojrzałam na cyfrowy zegar na ścianie. Było po 10.

- O której wstałeś?
- Nie mogłem dzisiaj spać. Od 5 siedzę tutaj i gram. Starsznie się dzisiaj rozpychałaś.
- Poszliśmy spać o 2. Spałeś niecałe trzy godziny? - zapytałam niedowierzająco.
- Są dni, kiedy nie śpię w ogóle - powiedział obojętnie i wrócił do kuchni po moje śniadanie.

Zrobił mi jeszcze kawę i położył obok mnie na podłodze. Nie przerywając misji wzięłam gryza spieczonego chleba.

- Pomyślałem, że możemy skoczyć dzisiaj na zakupy i zaprosić kilku znajomych? - zaproponował.
- Twój dom, twoi znajomi, twój wybór...
- Nasz dom, nasi znajomi i nasz wybór, mała - powiedział siadając obok.
- Nie mam nic przeciwko - włączyłam pauzę i szybko przemieściłam się na kolana Bugajczyka.

Wciąż miałam na sobie tylko jego koszulę i majtki. Chłopak mruknął z uznaniem i przejechał zębami po swojej dolnej wardze.

- No chyba, że masz lepszy sposób na spędzenie wieczoru? - zapytał a jego dłonie przejechały od mojego boku, aż pod piersi, podwijając moją koszulkę w górę.
- Igor...
- Spokojnie Alice. Wiem, że nic na siłę i chcę tylko, żebyś mi powiedziała, jak bdziesz gotowa i pewna - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się słabo, na co chłopak odpowiedział mi tym samym. - Może nie jestem jeszcze gotowa na seks, ale chcę ci sprawiać przyjemność...

Moje dłoń przejechała po jego kroczu. Zacisnęłam na nim palce, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.

- Dzisiaj moja kolej - mruknął złączył nasz usta razem.

Jego dłonie nakryły moje piersi i zacisnął na nich palce. Jęknęłam w jego usta i oparłam ręce o jego ramiona. Jego palce ściskały moje sutki. Niespokojnie poruszyłam biodrami. Igor ściągnął moją koszulkę i rzucił gdzieś za moje plecy. Spojrzał na moje ciało i cwanie sie uśmiechnął. Sekundę potem jego zęby przygryzły mój sutek. Odetchnęłam głęboko, kiedy przez materiał mojej bielizny potarł moją kobiecość.

- Patrz na mnie - powiedział, kiedy opuściłam głowę w dół.

Z trudem podniosłam wzrok wprost na jego oczy. Trudno było mi nie zamknąć powiek z rozkoszy. Zagryzłam dolną wargę, kiedy odchylił czarny materiał moich majtek na bok i dotknął mojej łechtaczki. Druga ręka przestała pieścić moją pierś i kiedy uchyliłam usta, wsunął do nich kciuka. Owinęłam dokoła niego język i zassałam. Brunet zaczął lizać i przygryzać moje sutki, a ja odchyliłam głowę do tyłu, wciąż mając jego palec między wargami. Zacisnęłam palce w pięści na jego koszulce. Wsunął we mnie jeden palec i zaczął nim leniwie poruszać.

- Igor - jęknęłam podniecona.
- Mm, już jesteś morka - jego usta były wszędzie.

Podwinęłam palce u stóp i zacisnęłam powieki. Igor nagle przestał.

- Mówiłem ci, że masz na mnie patrzeć - warknął, a ja spojrzaam wprost w jego oczy zamglonym wzrokiem.

Dołożył drugiego palca i przysieszył swoje ruchy. Wciąż powtarzałam jego imię. Kiedy doszłam oparłam swoje czoło o jego i próbowałam unormować oddech.

- Jestem pewnien, że gdybym miał sąsiadów, już dobrze znali by moje imię - powiedział z cwanym uśmieszkiem.

✓I'm A Hazard To Myself | Reto✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz