21.

2.4K 95 5
                                    

Otworzyłam oczy z przerażeniem patrząc na zegarek. Była 17. W buzi czułam pustynię, a moje skronie lekko pulsowały. Odkopałam swoje ciało spod ciepłej kołdry. Byłam w samej bieliźnie. Jęknęłam spodziewając się opowieści o moich okropnych pomysłach wczorajszego wieczoru, którymi na pewno uraczy mnie Igor, kiedy tylko opuszczę pokój. Najpierw jednak udałam się do łazienki opróżnić pęcherz i wziąźć prysznic. Przebrałam się w szare leginsy i jakąś białą koszulkę chłopaka. Ziewając przeszłam przez próg salonu.

- Japierdole. Daj mi - jęknęłam do chłopaka wyrywając mu z ręki kubek z kawą, kiedy ten siedział w kuchni i czytał jakąś gazetę.

Igor zaśmiał się i przyciągnął mnie na swoje kolana. Jego ręka od razu znalazła się pod moją koszulką.

- Wczoraj było fajnie - mruknął do mojego ucha, a jego ciekawskie palce chciały wedrzeć się pod materiałem stanika.
- Zwolnij kolego! - warknęłam siadając na przeciwko niego. - Znowu chciałam cię przelecieć?
- Tym razem nie odmówiłem - powiedział i mrugnął do mnie jednym okiem.
- Jasne - wywróciłam oczami i zarzuciłam stopy na jego kolana.
- Nie dasz mi chociaż pofantazjować?
- Słuchaj synek, i tak wczoraj poleciałam grubo. Wiesz, że normalnie nie dałabym ci się tknąć kijem przez szamtę?

Igor uśmiechnął się kiwając głową na boki.

- Pijesz okropną kawę - mruknęłam, ale i tak upiłam jeszcze łyka.
- To mi ją oddaj - powiedział, jakby to była najoczywistrza rzecz ma świecie.
- Co dzisiaj robimy? - zapytałam przeciągając się.
- Myślałem, że zostaniemy w domu? - uniósł jedną brew w górę.
- Świetnie, ale co będziemy robić?
- Na początek może napijesz się piwa na klina? - zaproponował, a ja się skrzywiłam. - Możemy coś razem obejrzeć.
- O to świetnie. Mam do nadrobienia sześć sezonów mojego ulubionego serialu! - zrzuciłam nogi z jego kolan i poszłam na kanpaę do salonu.
- Nie jesteś głodna? - zapytał chłopak podając mi jedno z dwóch piw, które trzymał w dłoniach.
- Nie - pokręciłam przecząco głową i z wielkim uśmiechem na ustach wpisałam w przeglądarkę na telewizorze "Supernatural".
- Serio, mała? Oglądasz takie bajki? - Igor parsknął i pociągnął długiego łyka swojego piwa.

Wbiłam palca między jego żebra. Włączyłam pierwszy odcinek ósmego sezonu. Wiedziałam z zapowiedzi tego sezonu, że Dean wydostał się z Czyśćca. A ja byłam bardzo ciekawa jak. Szkoda, że nie jestem na bierząco, ale trudno. Przynajmniej, jak na razie, nie muszę czekać z niecierpliwością na nowe odcinki. Igor zarzucił ramię na moje barki i przyciągnął mnie bliżej siebie.

- Jeśli nie masz zamiaru tego oglądać, to lepiej znajdź sobie inne zajęcie. Ale takie, którym nie będziesz mi przeszkadzać - ostrzegłam nie odrywając wzroku od telewizora.
- Spoko, tym się nie martw.

§₪§

Po kilku odcinkach zmieniliśmy pozycję. Leżeliśmy na dość wąskiej kanapie 'na łyżeczkę'. Chłopak ciasno oplatał moje ciało swoimi ramionami. Słyszałam i czułam jego spokojny oddech na moim policzku. Pewnie zasnął. Kiedy już chciałam wydostać się z jego uścisku i pójść do łazienki, chłopak obrócił nas tak, że siedziałam na nim okrakiem.

- Przerwa? - zapytał z cwanym uśmiechem.

Wczoraj w klubie cały czas biegał w okularach, ale dzisiaj ich nie miał. Ani nawet soczewek. Uśmiechnęłam się widząc jego brązowe tęczówki. Oparłam dłonie na jego piersiach. Chciałam go pocałować, ale nie miałam tyle odwagi, co wczoraj po alkoholu.

- Ale tylko chwilowa - zeszłam z chłopaka i szybko pobiegłam do łzienki.

Wróciłam do salonu po kilku minutach i położyłam na jego klatce, przyciskając ucho do jego serca, które biło spokojnie. Bugajczyk przykrył nas kocem. Jedna jego dłoń znalazła się na plecach pod koszulką, która swoją drogą należała do chłopaka. Na jego ustach pojawił się uśmiech, kiedy wyczuł zapięcie od stanika.

- Gdzie te ciekawskie paluszki? - mruknęłam, kiedy jego dłoń znalazła się niebezpiecznie blisko moich piersi.
- Wczoraj sama błagałaś, żebym dotykał cię, gdzie tylko chcę - mruknął zadowolony, kiedy ze zdenerwowaniem poruszyłam swoimi biodrami.
- Co było wczoraj, to było wczoraj. Nie pozwalaj sobie - powiedziałam i włączyłam kolejny odcinek serialu.
- Oh, czemu oglądamy jak ci emeryci gonią śmieszne demony? - Igor wywrócił oczami.
- Emeryci? Dean jest gorący - powiedziałam udając obrażoną.
- Serio? Gustujesz w takich tatuśkach? - zapytał z rozbawieniem unosząc jedną brew w górę.
- A ty co? Zazdrosny?
- Proszę cię - brunet parsknął. - Jakbym miał o co. Ile on ma lat?
- Aktualnie 40.
-Serio mógłby być twoim ojcem - zacisnął palce na moim biodrze, a ja wywróciłam oczami.
- Miałeś mi nie przeszkadzać przypomniałam mu.

Obraził się, zrzucił mnie z siebie i wyszedł na papierosa. Wrócił dopiero po dwóch godzinach, tłumacząc, że spotkał się z Kacprem. Oboje zmęczeni poszliśmy spać. Bugajczyk nadal udawał obrażonego i postanowił spędzić noc na kanapie. Jakoś szczególnie nie ubolewałam z tego powodu. Wzruszyłam tylko ramionami, poszłam się wykąpać i wskoczyłam pod kołdrę.

✓I'm A Hazard To Myself | Reto✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz